Szkolna sala pachniała potem, drewnem i napięciem. Typowy poniedziałek w Eastview High. Piłki odbijały się rytmicznie od parkietu, echo odbić mieszało się z okrzykami i komendami trenerki Mendoza.
Stałam po stronie boiska, poprawiając gumkę w warkoczu i skupiając się na zagrywkach. Trening drużyny dziewczyn był moim ulubionym momentem dnia – miejscem, gdzie nikt nie oceniał, tylko grał. Gdzie byłam dobra. I wiedziałam, że jestem dobra.
A potem weszli oni.
Chłopcy z męskiej drużyny. Głośni, pewni siebie, jakby hala należała do nich. Na czele – Chase Miller. Numer 8. Kapitan. Król samouwielbienia. Narcyz.
– Dziewczyny, tylko się nie rozproszcie – rzucił, przechodząc obok z tym swoim irytującym uśmieszkiem. – Wiem, że ciężko się skupić, gdy wchodzą profesjonaliści.
Zacisnęłam zęby. Nie pierwszy raz rzucał teksty w tym stylu. Kiedyś nawet powiedział, że kobieca siatkówka to "fajna wersja rozgrzewki". Żałuję, że nie trafiłam go wtedy piłką w głowę.
– Profesjonalista, który spóźnił się na swój własny trening – mruknęłam pod nosem, wystarczająco głośno, by usłyszał.
Zatrzymał się. Odwrócił. Nasze spojrzenia się starły jak dwie przeciwne zagrywki.
– Zawsze taka ostra? – zapytał, z tym swoim pseudo-zabawnym tonem.
– Tylko kiedy mam do czynienia z amatorami.
Leila zachichotała obok mnie. Chase tylko uniósł brwi, jakby nie mógł się zdecydować, czy poczuł się urażony, czy rozbawiony.
Trenerka Mendoza i trener Collins zwołali nas na środek hali. Obie drużyny – męska i żeńska – stanęły naprzeciwko siebie jak dwa obozy w obcym sojuszu.
– Od przyszłego tygodnia zaczynamy wspólne treningi – powiedziała Mendoza. – Chcemy podnieść intensywność, nauczyć się czegoś od siebie nawzajem. I przełamać pewne... uprzedzenia.
Chase spojrzał na mnie. Ja na niego.
Okej. To będzie wojna.
YOU ARE READING
MATCH POINT
Teen FictionW pełnym słońca, rytmu i rywalizacji Los Angeles, Olivia Williams - siedemnastoletnia, niezwykle ambitna, zawzięta i piekielnie utalentowana siatkarka - gra w żeńskiej drużynie Eastview High. Jej dni wypełniają ciężkie treningi, sportowe ambicje i...
