-Tak.. cóż.. emmm - zaczął się zacinać. - Bawcie się dobrze. Wpadnę do garażu Clifforda po pracy. - dodał, a Ibbie od razu wyczuła, że jego humor uległ lekkiemu pogorszeniu. Już chciała zapytać o szczegóły, ale chłopak rzucił jedynie krótkie "cześć" na pożegnanie i rozłączył się.

   Zdziwiona zablokowała telefon i schowała go do tylnej kieszeni, gdzie zwykle się znajdował. Jej stary poczciwy rzęch może nie był najnowszym trendem mody, jednak Ibbie lubiła swoją komórkę. Zasługiwała na jej uznanie, ponieważ już nie raz udowodniła, że kąpiel w wannie lub spadek na betonową nawierzchnię nie stanowi dla niej żadnych problemów. Telefon po kilku latach użytkowania nadal sprawnie się spisywał, kiedy potrzebowała do kogoś zadzwonić bądź wysłać wiadomość.

   Chłopak zza lady wydał Ibbie resztę pieniędzy i uśmiechnął się szeroko machając jej lekko na pożegnanie. Dziewczyna odwzajemniła gest i wyszła na zewnątrz sklepu, gdzie gorące promienie słoneczne oblewały miasto. Za kilka dni oficjalnie zaczynały się wakacje, ale już teraz można było zaobserwować grupki młodych ludzi, którzy nie potrafili wytrzymać w szkole podczas tak pięknej pogody.

   Kiedy czarny samochód podjechał obok niej, zza otwartej szyby Ibbie dostrzegła we wnętrzu Michaela, którego poznała na imprezie u Caluma i z którym tańczyła wraz z Sophie. Od razu uśmiechnęła się serdecznie na przywitanie i zaproszona zajęła miejsce z tyłu pojazdu. Calum siedział już we wnętrzu i odwrócił się w jej stronę od razu zagadując rozmową na temat farb, jakie wybrała.

   Po dotarciu na miejsce, od razu skierowali się do garażu Michaela, gdzie panował istny bałagan. W powietrzu unosił się duszący zapach spalin, a ledwo stojące półki z narzędziami pokryte były grubą warstwą kurzu i oleju silnikowego. Chłopak zauważył, jak Ibbie rozgląda się nieprzekonana po wnętrzu i uśmiechnął się.

-To raczej nie jest salon samochodowy. Wybacz, za ten syf, ale tylko tak się odnajduję - wyjaśnił podchodząc do pozbawionego drzwi, nowego samochodu Ashtona. Ibbie wzruszyła ramionami i zabrała się za przygotowywanie farby.

-Wybieramy się ze znajomymi na weekend do domku na plaży moich rodziców. Pomyślałem, że byłoby fajnie, gdybyś do nas dołączyła - zaczął Calum mocując się z podrywką puszki, która nie chciała się otworzyć.

-Sophie wspominała mi o tym - oznajmiła zerkając na niego z boku, a on w tym samym momencie wyrwał wieczko w efekcie czego trochę farby wylało się na jego dłonie.

-Cholera - zaklną cicho pod nosem i szybko chwycił kawałek materiału, po czym wytarł dłonie. Ibbie zaśmiała się cicho i dokończyła otwieranie pozostałych puszek. - Sophie z tobą rozmawiała? - Zapytał nieco nerwowo, co tylko potęgowało większy śmiech u dziewczyny.

-Kupiła już nawet strój kąpielowy - powiedziała spoglądając znacząco w jego stronę i od razu dostrzegła, jak jego twarz zalewa się czerwienią. - Denerwujesz się czymś? - Zapytała ostatkami sił powstrzymując się od wybuchu śmiechem.

-Nie - odpowiedział zbyt szybko. - Czyli mam rozumieć, że pojawicie się obie?

-Jasne - zgodziła się po chwili i poklepała go po ramieniu. - Zacznijmy już, jeżeli chcemy zdążyć przed wieczorem.

***

-Wydaje mi się, że Ibbie mogłaby nauczyć się w końcu jeździć samochodem - oznajmiła Sophie siedząc z tyłu pojazdu Ashtona, który cała piątka postanowiła przetestować.

   Michael i Calum zaśmiali się głośno pytając jednocześnie, czy dziewczyna ma prawo jazdy. Ibbie jedynie pokręciła głową spoglądając na przyjaciółkę z wyrzutem. Prawdą było, że panna Leighton nigdy nie siedziała za kółkiem, a co dopiero prowadziła samochód. Jej odwieczne miejsce pasażera, które zawsze zajmowała było dla niej wystarczające, a ona sama pomimo możliwości zdobycia prawa do jazdy samochodem, do tej pory z niej nie skorzystała. Nawet nie myślała, aby zapisać się na jakikolwiek kurs. Jej tato również nigdy nie wymagał od córki, aby przystąpiła do niego. Wiedział, że sama powinna zdecydować się na ten krok i nawet nie próbował ją do tego namawiać. Chociaż zdarzyło się, że wspomniał córce o wygodzie, jaką jest posiadanie tego dokumentu i niezależności. Ibbie jednak wiedziała, że jeszcze ma na to czas i nie śpieszno jej było zmieniać ten stan rzeczy.

Nothing stay the same | irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz