Deszcz bębnił o beton, mieszając się z moją krwią. Metaliczny zapach unosił się w powietrzu, drażniąc nozdrza. Nawet chłód nocy nie mógł ugasić gorąca, które rozlewało się w mojej piersi. Ciemność dookoła nas wydawała się jeszcze bardziej gęsta, jakby cały świat zamarł w oczekiwaniu na finał tego, co wydawało mi się kiedyś bajką.
– Jakieś ostatnie słowa? – Jego głos był niski, niemal spokojny, ale ja znałam ten spokój. Kryło się za nim coś przerażającego, jakby już pogodził się z tym, co zrobił.
Podniosłam wzrok na Jego czarne, jak węgiel oczy, w których zawsze szukałam ukojenia. Teraz były zimne, jak lustro, które odbijało moje cierpienie. Jak mógł to zrobić? Jak mógł...
Czułam, jak ostrze wbijało się głębiej z każdym oddechem. Ciepła, lepka krew wsiąkała w moją białą sukienkę, malując na niej czerwone plamy. Oddychałam płytko, walcząc o każdą sekundę. Moje nogi drżały, ale nie mogłam się ruszyć. Nie wiedziałam, co czuję. Czy to był ból? Strach? Zdrada? A może wszystko na raz, jak huragan, który rozrywa człowieka od środka?
Drżącą dłonią dotknęłam jego ręki, wciąż zaciśniętej na rękojeści ostrza. Jego skóra była ciepła, tak bardzo w kontraście do zimnego przedmiotu, które pulsowało bólem w moim ciele.
– Ostatnie słowa? – prychnęłam, krztusząc się krwią. – Nie sądziłam... – Zatrzymałam się, próbując nabrać oddechu. – Nie sądziłam, że to będziesz ty.
Uniosłam podbródek, próbując zachować resztki godności. Moje łzy mieszały się z deszczem, tworząc gorzko-słoną mieszankę, która spływała po moich policzkach.
– Mówiłeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz. Że nie złamiesz mi serca. – Mój głos zadrżał, ale wciąż brzmiał wystarczająco głośno, by go usłyszał. – A wiesz, co jest najgorsze? – wyszeptałam, patrząc mu prosto w oczy. – Że wiedziałam, że ją złamiesz. Że złamiesz obietnicę.
Przełknęłam gulę w gardle, czując, jak kolejna fala bólu rozchodzi się po moim ciele.
– A mimo to... i tak ci ufałam. Jak jakaś pieprzona idiotka – parsknęłam.
Na moich ustach pojawił się cień uśmiechu. Ironiczny, pełen goryczy.
– Chciałabym cię nienawidzić – wyznałam, czując, jak moje serce waliło niczym młot. – Ale nie potrafię.
Ścisnęłam jego dłoń, a potem... Wbiłam ostrze głębiej. Poczułam, jak jego oddech przyspieszył. Przez chwilę oboje zamarliśmy, jakby i świat wstrzymał oddech.
Krew zbierała mi się w ustach. Zakaszlałam, dławiąc się, gdy nogi w końcu odmówiły posłuszeństwa. Upadłam na mokry beton, a deszcz wciąż padał, zmywając ślady życia, które ze mnie uciekało. Czułam, jak jego ramiona mnie podnoszą. Moja głowa opadła na jego kolana, a on coś mówił. Nie wiedziałam co – jego słowa ginęły w szumie krwi pulsującej w moich uszach.
Ciemność zaczęła wkradać się w moje myśli, ale zmusiłam się, by otworzyć oczy. Przed sobą widziałam rozmazaną twarz – te brunatne włosy, te oczy, które kiedyś kochałam. Trzymał moją dłoń. Jego uścisk był silny, ale już mnie nie chronił.
Chciałam Go dotknąć. Jego twarzy. Była taka piękna, jak obraz, który chcesz zapamiętać na zawsze. Zresztą cały był. Idealny.
W tym momencie niemal wydawało się to niesprawiedliwe. Jak ktoś tak doskonały mógł być moim końcem?
Jakby czytał mi w myślach, delikatnie przyłożył moją dłoń do swojego policzka. Skóra była ciepła, mokra od deszczu, który lał się z nieba niczym żałobny płacz. Moje palce drżały, starając się go pogłaskać, ale siły już odmawiały mi posłuszeństwa.
Coś mówił. Jego usta poruszały się szybko, desperacko, jakby każde słowo mogło mnie tu zatrzymać. Nie mogłam ich jednak zrozumieć. Szum deszczu i odległy pisk w uszach były jak mur nie do przebicia. Wyplułam kolejną porcję krwi, czując, jak gorąca ciecz spływa mi po kącikach ust, mieszając się z lodowatą wodą deszczu. Zachłysnęłam się, dławiąc się sobą, swoim końcem.
– Nie żałuję... – wyszeptałam z trudem, a mój głos był niemal niesłyszalny w chaosie otoczenia. – N-nie żałuję, że... – Znowu zakrztusiłam się, próbując złapać powietrze, które coraz bardziej uciekało z moich płuc. – Że cię kochałam, A...
Nie zdążyłam. Słowa zamarły w powietrzu, a moje ciało opuściło ostatnie tchnienie. Powoli. Cicho. Jak gdyby nawet śmierć chciała być delikatna w tej chwili. Moja głowa bezwładnie opadła na Jego nogi, a ja nie mogłam już nic więcej zrobić.
Mam nadzieję, że w następnym życiu nie zaznam miłości.
Ale czym właściwie jest miłość?
Miłość była wszystkim. Wszystkim, czego pragnęłam. Była czymś, o czym zawsze marzyłam, za czym tęskniłam całym swoim istnieniem.
I to właśnie ona mnie zniszczyła.
Poszłam za głosem serca.
Na szczęście przestało już bić.
_____________________
Hejka kochani!
Witam Was w mojej nowej książce! Mam nadzieję, że się Wam spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej. Postaram się regularnie wrzucać rozdziały <3
Jak wrażenia po prologu?
Serdecznie zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdek, które bardzo motywują <3
Zapraszam też do zajrzenia na mojego tiktoka, gdzie będą przedpremierowo ukazywać się fragmenty z książki! Nazwa: justt_linny
Polecam również zajrzeć do mojej pierwszej książki (FMD), która już niedługo może stać na Waszych półkach <33
To tyle z ogłoszeń. Do zobaczenia w dalszych rozdziałach YP!!
Kocham,
Wasza Linny<33
YOU ARE READING
Your Promise |16+|
Romance"Ona była jego Ostatnią Nadzieją, a On jej Pierwszym Grzechem." Hope i Asher jako dzieci obiecali sobie, że do końca życia będą najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko jednak drastycznie się zmienia. Chłopak wyjeżdża, zostawiając dziewczynę zupełnie samą...
