2. Ząbkowanie

20K 843 28
                                    

Zamknąłem drzwi z głośnym hukiem, przez który lekko się skrzywiłem. Przeszedłem w głąb domu, nie ściągając nawet butów, jednak w tamtej chwili w ogóle mnie to nie obchodziło. Świat wirował mi przed oczami tak, że w pewnym momencie musiałem się zatrzymać i przytrzymać ściany. Spojrzałem w lustro i zaśmiałem się do własnego odbicia, gdy zobaczyłem odcisk krwistoczerwonej szminki na białym kołnierzu mojej koszuli. Westchnąłem głośno, gdy przed oczami pojawił mi się obraz bardzo napalonej, długonogiej blondynki kręcącej się przy mnie przez całą imprezę i próbując wymazać ten widok z głowy, wszedłem do salonu, skąd dochodziły stłumione dźwięki telewizora. Zignorowałem zdziwiony wzrok Caroline i wręcz rzuciłem się na kanapę, kładąc zabrudzone obuwie na białą skórę. Zamknąłem oczy i dopiero wtedy odczułem ulgę. Nareszcie przestało kręcić mi się w głowie.

- Gdzie byłeś?- zapytała cicho Caroline, jednak puściłem to mimo uszu. Chyba jej się to nie spodobało, bo momentalnie wyłączyła telewizor.- Wiesz, która jest godzina?

- Przestań mi matkować, kobieto- jęknąłem i potarłem twarz dłońmi. Jej głos bardzo działał mi na nerwy.- Mam cholerne dwadzieścia siedem lat, mogę robić to, na co mam ochotę i jak długo chcę.

- Jesteś pijany- bardziej stwierdziła, niż zapytała, przez co prychnąłem z wyższością.

Otworzyłem oczy, jednak dziewczyny już nie było. Ucieszyłem się, że wreszcie nikt nie będzie trajkotać mi nad uchem i wtuliłem się w mięciutką poduszkę. Byłem bardzo zmęczony, do tego miałem bardzo ciężkie powieki, więc chwilę się zdrzemnąłem, jednak obudziły mnie natrętne szturchnięcia w bok. Podniosłem się szybko do pozycji siedzącej, ignorując zawroty głowy i zerknąłem na stojącą nade mną Caroline.

- Wypij to- powiedziała, wręczając mi w dłonie kubek z parującą cieczą, a następnie zakładając ręce na piersi. Spojrzałem na nią nieufnie spod zmarszczonych brwi. Dziewczyna najwyraźniej zauważyła moje zawahanie.- Nie otruję cię, to wapno. Dzięki temu jutro będziesz się lepiej czuł.

Chwilę się wahałem, jednak grzecznie wypiłem napój, czując na sobie czujny wzrok brunetki. Po kilku sekundach odłożyłem puste naczynie na stół.

- Dzięki- wychrypiałem, czując nagłą suchość w ustach.

- Grzeczny chłopiec- stwierdziła i odwróciła się na pięcie z wyraźnym zamiarem odejścia, jednak złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w swoją stronę, przez co przewróciła się na mnie, cicho piszcząc. Objąłem ją mocno w talii, przyciągając jeszcze bliżej siebie i nachyliłem się do niej. W moje nozdrza uderzył mocny zapach cytrynowego szamponu do włosów.

- Nie jestem taki grzeczny- szepnąłem do jej ucha, na co ona się zaśmiała i podniosła się na łokciach, patrząc wyzywająco w moje oczy. Zmarszczyłem brwi w niemałej konsternacji.

- Właśnie widzę- powiedziała i dotknęła palcem wskazującym kołnierzyk mojej koszuli, po czym zwinnie wywinęła się z mojego uścisku i wstała, zerkając na mnie z pogardą.- Idź spać, Harry. Mam nadzieję, że zachowujesz resztki profesjonalizmu, żeby nasza praca nie poszła na marne.

~*~

Unikałem Caroline przez cały dzień. Naprawdę nie miałem najmniejszej ochoty nawet na nią patrzeć. Bałem się, że może wyśmiać mnie za sytuację po moim powrocie do domu. Kiedy byłem pijany raczej nie panowałem nad językiem, a tym bardziej nad czynami. Było mi głupio, że tak zaczepiłem kobietę. Nie chciałem tego przyznawać przed samym sobą, ale to wapno naprawdę mi pomogło. Rano obudziłem się bardzo wypoczęty, jedynym minusem był bolący kręgosłup, ale to akurat była wina tego, że zasnąłem na kanapie, która nie nadawała się do tego.

Pokochaj Nas || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz