Rozdział 4

4.3K 326 26
                                    

Na szczęście było pusto, więc miałaś całe boisko dla siebie. Całkiem nieźle ci szło. No nie licząc rzutów za 3
punkty. Po godzinie zmęczyłaś się,więc postanowiłaś zrobić sobie przerwę. Usiadłaś na ławce i napiłaś się wody, której o mało nie wyplułaś, gdy zobaczyłaś, że ktoś cię obserwuje. A raczej nie ktoś tylko Kagami. Stał oparty o drzewo. Gdy spostrzegł, że już go zauważyłaś, ruszył w twoją stronę z szerokim uśmiechem.
- Jak długo mnie obserwowałeś?
- Wystarczająco długo, by stwierdzić, że jesteś niezła.
- Nie umiem rzucać za trzy. - burknęłaś.
- To cię nauczę. Wstawaj. - powiedział, ściągając bluzę, pod którą miał koszulkę z jego numerem i nazwą szkoły. Spodenki do koszykówki miał już na sobie.
- Pokaż jak rzucasz.
Zrobiłaś jak ci kazał. Piłka ledwo musnęła obręcz.
- Widzisz? - zapytałaś trochę podłamana.
- Technikę masz dobrą. Jesteś tylko za słaba.
- Tobie to łatwo mówić, bo masz 1,80 m i mięśnie! - krzyknęłaś, ale od razu zatkałaś usta dłonią, gdy zrozumiałaś co powiedziałaś.
- Dokładnie to 1,90 m. - rzekł z rumieńcem.
Zrobiłaś minę typu ,, Are you kidding me?" i odeszłaś.
- Ej,ej! Gdzie się wybierasz?
- Do domu. Nie nadaje się.
Czerwonowłosy złapał twoje dłonie.
- Teraz spróbuj.
Rzuciłaś i...trafiłaś!
- No dobra. Ale to niczego nie dowodzi. Pomogłeś mi.
- Musisz w to dodać trochę siły i będzie ci wychodziło coraz lepiej. Poza tym ja będę cię uczył.
- Ale masz jeszcze treningi i naukę...
- Dam radę. Nie martw się.
Podziękowałaś i chciałaś iść po piłkę, ale Kagami nadal trzymał cię za ręce. Zrobiłaś się czerwona jak burak.
- Kagami...Możesz mnie już puścić?
- Co? Ah, przepraszam! - odparł zarumieniony. - Więc... (imię) zagramy?
- Niech będzie. - zgodziłaś się z związując włosy.
Graliście już 15 minut. Oczywiście chłopak prowadził 34:19. Chociaż i tak podejrzewałaś, że specjalnie dał ci trafić kilka razy. Chciałaś jednak mieć więcej punktów, więc zaczęłaś coraz intensywniej grać. Niestety grałaś już długo i byłaś bardzo zmęczona. Twój organizm nie wytrzymał. Zemdlałaś. Ostatnie co wiedziałaś to Kagami biorący cię na ręce z przestraszoną miną. Krzyczał też coś, ale nie zrozumiałaś już co...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bum! Przepraszam, że taki beznadziejny. Musiałam zmienić połowę rozdziału, bo uświadomiłam sobie, że nie wszyscy są niscy xD W każdym razie mam nadzieję, że następny wyjdzie lepiej :D
Pozdrawiam! \(^0^)/

Kagami x Reader [Kuroko no basket fan fiction PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz