Rozdział 2 + ważne info na końcu :)

1.1K 93 1
                                    

rozdział nie sprawdzany, więc bądź dla mnie wyrozumiały! :)

Zeszłam do kuchni. Luke już tam był. Właśnie nakładał naleśniki na talerze. Usiadłam przy stole. Blondyn zajął miejsce naprzeciwko mnie. Szybko wzięłam się za swoją porcję i po chwili talerz był pusty. Luke jeszcze jadł, ponieważ nałożył sobie znacznie więcej. Nagle zadzwonił telefon.
- Siedź, ja odbiorę. - mruknęłam i wstałam. Szybko podbiegłam do urządzenia i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? - odezwał się głos Jade.
- Cześć. - powiedziałam uśmiechnięta.
- Jesteście w domu?
- Tak, przychodź. Luke się za tobą stęsknił. Ciągle gada jaka ty jesteś piękna i idealna. - zaśmiałam się. Blondyn rzucił mi zawistne spojrzenie i wyszeptał coś w stylu ,,Nie żyjesz."
- Oo super! Przyjdę z Cal'em, około piętnastej. - powiedziała. - Do zobaczenia!
- Pa pa. - zakończyłam połączenie. Podeszłam do stołu i oparłam dłonie o kant mebla. Luke patrzył na mnie jak lew na swoją ofiarę. Ja tylko wyszczerzyłam zęby i poinformowałam go, że odwiedzą dziś nas Hood'owie. On tylko skinął głową. Do trzeciej miałam jeszcze dużo czasu więc wróciłam do łóżka. Prawie zasnęłam, ale Hemmings'owi znowu zachciało się grać. Rozwcieczona znów weszłam do jego pokoju.
- Luke! Ja chcę spać! Jak tak lubisz grać to załóż zespół.
- Hmm, dobry pomysł Mirando. Tyle, że wtedy bym jeździł w trasy. Nie.. nie mógłbym zostawić ciebie i Jade. Zbyt mi na was zależy. Więc musisz znosić moje granie. - zaśmiał się. Westchnęłam i usiadłam na podłodzę na przeciwko niego.
- Yh, no to jak i tak nie dasz mi spać... to pokaż mi nad czym pracujesz. - powiedziałam z entuzjazmem.
- Piszę piosenkę. Na razie mam tylko pierwszą zwrotkę.. - zawstydził się.
- Oh! Wiesz, ja ci pomogę. - uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce obok niego i jednocześnie odbierając mu instrument razem z nutami. Szybko przeleciałam wzrokiem tekst. Wzięłam do ręki ołówek i zaczęłam notować słowa. Po jakimś czasie refren był gotowy. Dla upewnienia zagrałam i zaśpiewałam utwór. Dumna z siebie oddałam zdziwionemu Luke'owi gitarę i wyszłam z pokoju. Tylko czemu tak zaragował na mój wokal i grę? O cholera, pomyślałam. Jeszcze nigdy przed nim nie śpiewałam. Jest źle. Bez namysłu wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go na klucz. Teraz tu nie wejdzie, powiedziałam sobie. Chcąc zabić czas wzięłam książkę. Spędziłam nad nią dwie godziny. Powoli dochodziła druga. Odłożyłam lekturę i poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie szybki prysznic. Owinięta ręcznikiem wyszłam z kabiny i wysuszyłam swoje włosy. Zaczęłam je czesać, jednocześnie myjąc zęby. Na koniec zrobiłam sobie delikatny makijaż i wyszłam z toalety. Podeszłam do swojej szafy i wygrzebałam z niej biały cropp top, szare leginsy i na to czerwono-czarną koszulę, której rękawy podciągnęłam do łokci. Wyglądałam spoko. Sięgnęłam po telefon. 14.53. Serio? Przygotowywanie zajęło mi tyle czasu?! Westchnęłam i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach do kuchni i wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy. Wlałam go do szklanki i zaczęłam pić. W międzyczasie zbiegł Luke. Wiedziałam po co przyszedł. Rzuciłam mu karton z sokiem.
- Oh, Mir.. jak ty mnie dobrze znasz! - uśmiechnął się.
- Mir? - zapytałam, marszcząc czoło.
- Wiesz, uwielbiam jak to robisz!
- Co?
- No masz znak Wi-Fi zamiast czoła.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Jesteś idiotą Luke.
- Twoim idiotą, Mirando.
- Oh, to już nie jestem Mir? -zrobiłam smutną minę.
- No nie wiem. Przecież jestem idiotą.
- Moim idiotą. - powiedziałam i się do niego przytuliłam.

Słuchajcie. Dziś jest czwartek. Piszę to około godziny 22.40. W piątek o godzinie czwartej rano wyjeżdżam nad morze. Więc rozdziały mogą się nie pojawiać za często. Nie będzie mnie dwa tygodnie. Słabo, co nie? Ale postaram się wrzucić pare postów. Nie opuszczę was. No ale jest już was 500! Wow! Nie spodziewałam się taki wielkiej liczby czytelników w tak krótkim czasie! Kocham każdego z was! Ps. Luke też was kocha! :))))
Pozdrawiam...
Pps. Następny rozdział za 100 wyświetleń :)
~ Majaa xxx

Just Friends //L.H.  ✖Where stories live. Discover now