6. "Odniosłam inne wrażenie"

21.9K 1.1K 22
                                    

Anastazja pov

-Co takiego??

-To co słyszałaś! No idź już bo będzie jeszcze gorzej! - powiedziała Bell patrząc na mnie jak na kogoś, kto nie rozumie co się do niego mówi.

I faktycznie. W tamtym momencie nie rozumiałam co takiego do mnie mówiła. Tak jakby wszystko jedynie odbijało się od moich uszu. Nie chciałam przyjąć do wiadomości jej słów.

-Proszę Bell. Powiedz to jeszcze raz, ale powoli i tak, żebym zrozumiała. Okay?

-Ehh. Po raz setny powtarzam, że dyrektor prosi Cie do siebie! Teraz rozumiesz? Ciebie i Austina. Do swojego gabinetu. Tam, na końcu korytarza.

Ja po prostu nie wierze. Nie wierze w swoje szczęście. W tym momencie jestem chyba najbardziej pechową dziewczyną na świecie. Ten chłopak to same problemy! I dlaczego musiał wtedy na mnie wpaść? Do tego momentu wiodłam spokojne, w sumie szczęśliwe życie. I co? I wystarczyło, że się wtedy odwróciłam i bang!!! PRZEZNACZENIE kurwa!

-Czy ja naprawdę mam takie cholerne szczęście??? On naprawdę musiał się pojawić??

-Czy ja wiem czy to szczęście.

-Co ty mi w tym momencie sugerujesz? - zapytałam brunetkę z ciekawości, ale i też ze złości, gdyż nie wiedziałam co ma na myśli, a nie brzmiało to zbyt dobrze.

-To było oczywiste.

-Co było oczywiste? Gadaj! - uniosłam głos na dziewczynę.

-Jesteś popularną dziewczyną w szkole. Wiem,nie lubisz rozgłosu, ale cóż, po prostu jesteś. Chyba każdy wie o kogo chodzi, gdy wspomina się Twoje imię. Poza tym jesteś śliczną dziewczyną. Szkolną pięknością..

-Do rzeczy Bell! - przerwałam przyjaciółce, gdyż taki słowotok w tym przypadku był zbędny i dodatkowo doprowadzał mnie do szału. I tak byłam wściekła przez to wezwanie do dyrektora i to jeszcze z Austinem i przez tego bezczelnego chłoptasia!!! Jeszcze chyba nigdy na nikogo nie byłam tak wściekła jak na niego w tym momencie. Targały mną uczucia, z których skali nawet nie zdawałam sobie sprawy. Nie potrafiłam opanować nerwów, a to wszystko przez tego dupka.

-Okay. Ty jesteś dziewczyną szkoły. On niegrzecznym chłopcem i największym ciachem w tej budzie. To się musiało w końcu stać.

Wryło mnie. Po prostu mnie wryło. Jak do tej pory kierowałyśmy się do gabinetu dyrektora, tak w tym momencie stanęłam na środku korytarza z wytrzeszczonymi oczami. Moja przyjaciółka dopiero po pewnym czasie zorientowała się, że za nią nie idę.

-No co?? Chciałaś, to Ci powiedziałam. Poza tym taka jest prawda.

To było tak, jakby ktoś z odległości metra strzelił mi w głowę. Przeszywające uczucie.

-O jezu chodź kochanie. No chodź, bo sama pogorszysz swoją sytuację u dyrektora.

-Ty powiedziałaś to serio?? Od jak dawna się tego "spodziewałaś"?

-Szczerze? Kilka miesięcy już będzie.

Strzał po raz kolejny.

-I nie raczyłaś mi o niczym powiedzieć?

-Przecież tylko byś mnie wyśmiała. Albo zareagowała tak jak reagujesz teraz. Na co by to było?

-Boże uduszę Cię! Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha.

-Pecha? Największy przystojniak w szkole toczy z Tobą bitwę, no dobra ten fakt mógłby się deczko zmienić na coś bardziej romantycznego, ale hej! Lepiej tak niż wcale. Przecież wy wyglądacie razem jak para, która drze ze sobą koty dla zabawy i dla śmiechu.

"Bad boy&pyskata"حيث تعيش القصص. اكتشف الآن