Rozdział 17

321 29 14
                                    

*Perspektywa Maćka*

-Mamo ja moją dziewczynę do lekarza żeby zobaczyć czy coś się tam czasem nie naruszyło. (To miało być wcześniej ale mi się nie chciało XD) – Powiedziałem

-Dobrze idźcie z tym do szpitala bo mogło się wdać zakarzenie od noża- powiedziała moja mama, Chłopacy pobledli.

-Jaki nóż?- spytał słabo Rafał

-Yyyyy.. żaden tam nóż to była tylko... gałąź! Zachaczyłam się nią podczas spaceru- powiedziała Domi

-Kiedy byłaś na spacerze?- spytał Filip

-O pół nocy, spać nie mogłam-odpowiedziała pewnie Dominika

-Ale...- już zaczynał kolejne pytanie Jasiek lecz ja mu przerwałem

-Dobra starczy tych pytań! Ja ide z Miśką do lekarza a wy zajmijcie się czymś, nie wiem, pograjcie w ciś, wyjdźcie na dwór, nagrajcie coś- powiedziałem i podszedłem do Mojej dziewczyny i chciałem ją wziąć na ręce ale powiedziała:

-Nie tym razem kochanie, teraz to ty pomożesz mi dojść do pokoju by się przebrać- powiedziała i spróbowała wstać, tym razem jej się udało i stała tak na jednej nodze podpierając się o oparcie kanapy. Była ubrana w krótkie, czarne, dresowe spodenki o koszulke na krótkim rękawku z nadrukiem, niby nie pozorny struj ale wyglądała zniewalająco- Co tak stoisz i podziwiasz?- spytała się Domi ze śmiechem

-A co nie mogę podziwiać mojej dziewczyny?- spytałem poruszając brwiami

-Nie- zaśmiała się. Podszedłem do niej i objąłem w pasie, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem w usta- Dobra teraz to ty sobie podziwiaj ile chcesz- powiedziała cały czas się śmiejąc

-No to zacnie.- odpowiedziałem i się uśmiechnąłem

-Weźcie wyjdźcie do zaraz zwrócę Lunch- powiedział Kuba, my się tylko zaśmialiśmy i pomogłem dojść Dominice do pokoju.

-Maciek podaj mi moją bielizne, chyba że się wstydzisz- zaśmiała się Domi

-Pfff ja wstydzić się czegoś? No chyba nie (Mam teraz na to małą Fazę 8)) – powiedziałem i podszedłem do szafy ( W sklepie byli w między czasie 8)) i wyciągnąłem z niej majtki i Stanik, ja pierkwacze, przeraża mnie to, jak dziewczyny mogą to nosić. Podałem to Dominice

-Nie ogarniam jak wy możecie to nosić, dla mnie to wygląda jak narzędzie tortur- powiedziałem

-Ja to kochanie nosze codziennie- Powiedziała Domi- Dobra teraz pomóż mi dojść do szafy żeby wziąć z tamtąd ciuchy

-Nie fatyguj się ja ci coś wybiore- powiedziałem i znowu podszedłem do szafy, wyciągnąłem z niej ciemne jensy i koszulke z mojego sklepu. Odwruciłem się ze znalezionym zestawem-Proszę- podałem jej z uśmiechem

-Wiesz że to nie jest moja koszulka tylko twoja?- spytała się

-Wiem 8)- odpowiedziałem- Dałem ci ją specjalnie- podszedłem do niej i dałem całusa w policzek- A teraz chodź się przebrać- wziołem ją „pod pachę" i zaprowadziłem do łazięki

-Wejde sama- powiedziała i zanim zdąrzyłem zareagować wskoczyła do łazięki i zamknęła drzwi przed nosem

-No ej!!

-Jestem dużą dziewczynką Maciuś, potrafie się sama ubrać!!!- krzyknęła zza drzwi na co się zaśmiałem

-No dobra tylko się pośpiesz, wrazie w wołaj!!!

-Okey!!

(Mogę ominąć ten Momęt plis ;-; Nie mam już do niego sił ;-;)

Byliśmy już w Szpitalu, Dominika lerzy na Sali segregacji i czeka na lekarza a ja siedze przy niej. Podeszła do nas Młoda kobieta ubrana w Fartuch.

I can't BelieveWhere stories live. Discover now