6.

124 28 40
                                    

Z dedykacją dla JWrotters– dla Ciebie odpaliłam super hiper turbo pisanie, ale pamiętaj, że to nie jest za darmo i chcę coś w zamian 😏

Z dedykacją dla JWrotters– dla Ciebie odpaliłam super hiper turbo pisanie, ale pamiętaj, że to nie jest za darmo i chcę coś w zamian 😏

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie widziałem jej dwa lata, a wyczuwam jej obecność każdym swoim pieprzonym zmysłem. Krew zaczyna krążyć szybciej w żyłach, wysyłając impulsy do serca, które drga jak umierający w ostatnich konwulsjach.

  Zaciągam się mocniej dymem i zamykam oczy. Drżą mi dłonie tak bardzo, że ledwo trzymam peta. Ale to akurat nie jej wina. Zdarza się to już od dłuższego czasu.

 Gdy wyczuwam zapach jej perfum, czuję się jak ćpun, któremu podsunięto pod nos ulubiony narkotyk. Zaciskam zęby. W jednej chwili, z tą samą intensywnością mam ochotę ją udusić i... utopić w jeziorze. Na równi ze złapaniem za te rude kudły i wepchnięcia jej języka do gardła. Zawsze tak na mnie działała. Nie podoba mi się to, że nadal tak jest, choć już tego nie chcę. Od dawna nie jest osobą, którą znałem i straciłem dla niej głowę, obiecując zasrane gwiazdki z nieba.

— Wiedziałam, że tu cię znajdę. Mnóstwo wspomnień, co? Nad tym jeziorem napisaliśmy naszą pierwszą piosenkę Mieliśmy wtedy chyba po trzynaście lat. Pamiętasz? — Loren siada obok mnie, jakby nie dzieliło nas dwa lata, pięć jej pieprzonych zdrad i sekret, który nas poróżnił znacznie wcześniej, niż ona zaczęła szukać innych kutasów niż mój.

— Słyszałem, że jak robi się gorąco to żmije wypełzają ze swoich jam, żeby wygrzewać się na słońcu, ale nie sądziłem, że spotkam jedną z nich tak szybko.

Wybucha dźwięcznym śmiechem, raniąc mi uszy.

— Wciąż masz cięty język — odpowiada zadowolona. — Tęskniłam za nim. W wielu znaczeniach tego słowa.

— Czego chcesz? — warczę, nie patrząc na nią, choć  bezceremonialnie wlepia we mnie wzrok.

Czuję go na sobie. Oblepia mnie jak pajęcza sieć, zmusza do obrócenia głowy i spojrzenia w zielone oczy.

Nie chcę na nią patrzeć. Wokół nie ma ludzi, nie byłoby świadków, gdybym dał upust swojemu gniewowi. To działa na moją niekorzyść. Nic mnie nie powstrzymuję przed tym, żeby te pieprzone ślepia zgasły i przestały mnie w końcu prześladować.

Staram się skupić na czymś przyjemniejszym i wyrównać oddech. Przypominam sobie Mel tańczącą do Rag doll, Aerosmith. W życiu nie pomyślałabym, że mój najlepszy kumpel zmajstruje takie cudo, jak ta mała. Jeśli wracałem do Pine Hollow, to po to, żeby usłyszeć jej śmiech i przypomnieć sobie, czym jest niewinność i niezatruta jeszcze niczym krew.  

— Pogadać, ale spójrz na mnie, Ross.  

Coś w jej głosie sprawia, że obracam głowę. Mrużę oczy. Jest w okularach przeciwsłonecznych, ale pęknięcie na wardze jasno daje do zrozumienia, że raczej o krawędź stołu nie jębnęła. Podnosi okulary, a jej prawe oko jest zapuchnięte i utworzył się pokaźny siniak.

Taniec duszWhere stories live. Discover now