Rozdział 4

222 15 12
                                    


Zaczęłam się przebudzać, słysząc dźwięk budzika. Ava po imprezie zasnęła u mnie więc spałyśmy razem.

-Jezus co za debilny budzik-mówi Ava

Ktoś tu ma zły dzień..

-Jebany budzik-powiedziałam aby trzymać stronę przyjaciółki. Solidarność i te sprawy.

-Jebany telefon-wypowiedziała w poduszkę.

Oh, czyli teraz moja kolej.

-Jebany uniwersytet- mówię.

-I jebane prawo. Zachciało nam się Vivi prawo studiować. -powiedziała wkurwiona Ava

- No właśnie, zachciało nam się, więc teraz niech ci się zachce ruszyć dupe. Nie mam zamiaru drugi raz się spóźnić.-aż przypomniała mi się sytuacja w auli. Nigdy więcej..-  Na szafce nocnej położyłam ci szklankę wody i leki przeciwbólowe. Ja idę się szybko umyć.

- Dzięki ci Aniele mój- zaczęłam się śmiać słysząc jej słowa.

Wzięłam szybki prysznic i się cała ogoliłam. Na szczęście budzik zastawiłam na 9.00 a pierwsza lekcja zaczyna się o 10.15, więc mogę na spokojnie zrobić sobie maseczkę i przyszykować nam śniadanie. Gdy już zjadłyśmy owsiankę z owocami, poszłam zrobić sobie lekki makijaż oraz lekkie fale na włosach. Ubrałam mundurek, tak... mundurek. Niestety na Harvardzie obowiązuje każdego studenta mundurek. Jedyny plus, że nie muszę zastanawiać się co założyć, ale ogromny minus to jest ta spódniczka. Jak mam niby w okresie paradować w takiej spódnicy, wolałabym sobie w tedy dresy założyć, rany boskie.

Po 10 minutach idziemy z Avą i znajomymi poznanymi wczoraj przez korytarz. Jeszcze mamy 10 min do rozpoczęcia pierwszej lekcji więc siadamy na pufach.

-Jak tam wasz kac?-mówię, widząc ich w tak złym stanie.

-Nawet mi nie gadaj. Mogłem brać przykład z was.-mówi Leo, a my zaczęliśmy się śmiać.

-A Vivian, jak tam Twoje zaginione stringi?-mówi Stella.

- Właśnie gdzieś po drodze musiałam je zgubić. Wiesz może gdzie są?-zapytałam sarkastycznie. Każdy znowu wybuchł śmiechem.

-Aż mi się przypomniało jak wczoraj spierdalaliśmy. Musiało to z boku śmiesznie wyglądać.-mówi Max. Zaczęliśmy się śmiać i wspominać wczorajszą imprezę.

-Ciekawe czy się ktoś w ogóle skapnie, że w tej akurat szufladzie, będzie leżała czyjaś bielizna.- mówię.

- Pewnie do tych szuflad od lat nikt nie zagląda.-odpowiada mi Liza.

Jeszcze w tedy nie wiedziałam...

Max, Liza i Stella już poszli na swoje zajęcia. Max chodzi już na 3 rok i studiuje medycynę tak jak dziewczyny. Tylko one chodzą na 2 rok studiów.

Ja, Ava i Leo okazuje się, że chodzimy na ten sam rok i na ten sam profil. Więc kierujemy się w trójkę w stronę auli, a gdy wchodzimy zasiadamy w jak najmniej widocznym miejscu. Ludzi było na szczęście od groma, więc szansa, że to akurat na nas uwezmą się profesorzy jest bardzo mała. Teraz zaczynamy lekcją- podstawy psychologii, a kończymy lekcją-Filozofii Prawa.

Kilka godzin później.

-W końcu ostatnia lekcja.-mówi Leo.

𝑫𝒂𝒏𝒈𝒆𝒓𝒐𝒖𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆Where stories live. Discover now