Akane otworzyła szeroko oczy. Zatrzymałyśmy się.
- Kto, Kencho? - zapytała Megami. Zobaczyłyśmy chłopaka w około wieku moim i Shiromi, który tylko się uśmiechał. - No mów!
- Nie mów. - powiedziałam szybko. Nie chciałam ich kryć pod żadnym cholernym pozorem, ale nie chciałam też ich wydawać, co jest trochę dziwne.
- Akatori? - zapytała mnie Akane.
- Dobra, brzdące głosu nie mają. Kto to, wkurwiający braciszku Megami?
- Nie powiem wam. - prychnął i poszedł.
- Co za chuj, pies go pierdolił.
- Aoi. - Megami i Kuroko powiedziały w tym samym czasie.
- No dobra, przepraszam.
Zobaczyłam komisariat policji. Akane powiedziała coś, czego nie byłam w stanie zrozumieć, po czym rozłączyła się i weszłyśmy do środka. Wzięła mnie za rękę.
- Mamy ją. Chcemy zgłosić sprawcę. Bardziej ona, bo ja nic nie wiem. - wypowiedziała Akane głosem, który bardzo rzadko mogłam u niej słyszeć.
Policjant skinął głową i usiadłyśmy przy jakimś szarym i starym stole.
- Akatori, wiesz kto to był? - wyszeptała do mnie.
- Nie. Kojarzyłam go, ale nie byłam w stanie stwierdzić czy go znam. - skłamałam, również w szepcie. Jezu, jak ja nie chciałam kłamać na ten temat. Ale coś mnie przed tym powstrzymywało, nienawidziłam tej bariery.
- No więc, przejdźmy do pytań. Ilość osób.
- Jedna. - znowu kłamstwo.
- Płeć.
- Mężczyzna.
- Kolor włosów.
- Czarne.
- Postura ciała.
- Gruby i wysoki, chyba był silny.
- Twarz.
- Dziwne rysy oczu, jakby nie był azjatą.
- Wyglądał na wiek?
- Około pięćdziesiątki.
Nawet nie wiedziałam, czy to legalne. Boję się, że natrafią na takiego niewinnego człowieka, a jak nie, to po prostu się przeze mnie namęczą.
- Nos, grubość i długość.
- Gruby, ale krótki.
- Wyglądał na biedaka czy bogacza?
- Nie wiem.
- No cóż, mało wynika, bardzo dziwny opis, ale się postaramy. Dziękuję paniom.
Zawołał kogoś, a Akane skinęła głową i wyszłyśmy.
Przytuliła mnie do swojego boku. Zamówiłyśmy taksówkę i odwiozła nas do domu.
- Czujesz się dobrze psychicznie? Krzywidzili cię? Czemu jesteś taka spokojna, kochanie?
- Na pierwsze i trzecie odpowiadam, że nie wiem, a na drugie, że nie.
- Więc zostajemy w domu. Rodzice pojechali już do pracy. Nie mają nawet czasu wziąć wolnego w taki dzień, to denerwujące. - prychnęła, zamykając za nami drzwi. - Masz telefon?
- Nie. Zabrał mi. To on ci wtedy odpisał.
- No to spędzimy dzisiaj cały dzień razem przed telewizorem.
BINABASA MO ANG
Oh, dear sister... | Akane Toriyasu as your older sister
FanfictionAkane jest... pocieszająca. O jej mrocznej aurze jednak wiedziałam tylko ja i uczniowie, którzy jej podpadli, oraz oczywiście jej koleżaneczki. Ja byłam przy niej, mogłabym zaznaczyć, jeszcze bardziej pocieszająca, tylko trzeba mnie poznać. Ona znac...