4

4 0 0
                                    

Akane otworzyła szeroko oczy. Zatrzymałyśmy się.

- Kto, Kencho? - zapytała Megami. Zobaczyłyśmy chłopaka w około wieku moim i Shiromi, który tylko się uśmiechał. - No mów!

- Nie mów. - powiedziałam szybko. Nie chciałam ich kryć pod żadnym cholernym pozorem, ale nie chciałam też ich wydawać, co jest trochę dziwne.

- Akatori? - zapytała mnie Akane.

- Dobra, brzdące głosu nie mają. Kto to, wkurwiający braciszku Megami?

- Nie powiem wam. - prychnął i poszedł.

- Co za chuj, pies go pierdolił.

- Aoi. - Megami i Kuroko powiedziały w tym samym czasie.

- No dobra, przepraszam.

Zobaczyłam komisariat policji. Akane powiedziała coś, czego nie byłam w stanie zrozumieć, po czym rozłączyła się i weszłyśmy do środka. Wzięła mnie za rękę.

- Mamy ją. Chcemy zgłosić sprawcę. Bardziej ona, bo ja nic nie wiem. - wypowiedziała Akane głosem, który bardzo rzadko mogłam u niej słyszeć.

Policjant skinął głową i usiadłyśmy przy jakimś szarym i starym stole.

- Akatori, wiesz kto to był? - wyszeptała do mnie.

- Nie. Kojarzyłam go, ale nie byłam w stanie stwierdzić czy go znam. - skłamałam, również w szepcie. Jezu, jak ja nie chciałam kłamać na ten temat. Ale coś mnie przed tym powstrzymywało, nienawidziłam tej bariery.

- No więc, przejdźmy do pytań. Ilość osób.

- Jedna. - znowu kłamstwo.

- Płeć.

- Mężczyzna.

- Kolor włosów.

- Czarne.

- Postura ciała.

- Gruby i wysoki, chyba był silny.

- Twarz.

- Dziwne rysy oczu, jakby nie był azjatą.

- Wyglądał na wiek?

- Około pięćdziesiątki.

Nawet nie wiedziałam, czy to legalne. Boję się, że natrafią na takiego niewinnego człowieka, a jak nie, to po prostu się przeze mnie namęczą.

- Nos, grubość i długość.

- Gruby, ale krótki.

- Wyglądał na biedaka czy bogacza?

- Nie wiem.

- No cóż, mało wynika, bardzo dziwny opis, ale się postaramy. Dziękuję paniom.

Zawołał kogoś, a Akane skinęła głową i wyszłyśmy.

Przytuliła mnie do swojego boku. Zamówiłyśmy taksówkę i odwiozła nas do domu.

- Czujesz się dobrze psychicznie? Krzywidzili cię? Czemu jesteś taka spokojna, kochanie?

- Na pierwsze i trzecie odpowiadam, że nie wiem, a na drugie, że nie.

- Więc zostajemy w domu. Rodzice pojechali już do pracy. Nie mają nawet czasu wziąć wolnego w taki dzień, to denerwujące. - prychnęła, zamykając za nami drzwi. - Masz telefon?

- Nie. Zabrał mi. To on ci wtedy odpisał.

- No to spędzimy dzisiaj cały dzień razem przed telewizorem.

Oh, dear sister... | Akane Toriyasu as your older sisterTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon