Poszłam stanowczym i pewnym siebie krokiem, mijając kilku uczniów. Pocieszałam się tą pewnością siebie, robiąc połowę koła szkoły dyżurując, aż doszłam do spalarni.
- Ej, mała, co ty taka śmiała?
Gaku złapał mnie na ręce w stylu panny młodej i poszedł w stronę pieca, ale nie dlatego, żeby mnie tam wrzucić (na moje szczęście), tylko postawił mnie na ziemi i zbliżył się tak, że opierałam się o drzwiczki pieca.
- Zaraz nie będziesz taka śmiała.
Shiromi będzie dumna. Wyjęłam gaz pieprzowy i psiknęłam mu nim w twarz, za to on się skulił, po czym złapałam go za nadgarstek i weszłam do środka szkoły. Od razu natknęłam się na Aoi i podbiegłam do niej, wciąż trzymając Gaku.
- Co mam zrobić z tym idiotą?
- Spsikałaś go? Chwila. Skąd ty to masz?
- Potem spytasz się Shiromi. Co mam zrobić z tym debilem?
- Do pielęgniarki go.
- Ale ja dziś już byłam u pielęgniarki, to będzie trochę dziwne.
- Dobra, dawaj mi tego głupka, zaprowadzę go tam.
- Ale bez przemocy, jednooka.
- Jasne. - prychnęła.
Wzięła go ode mnie i uświadomiłam sobie, że chyba jest prawie nieprzytomny. Wyszłam ze szkoły i wróciłam na swoje miejsce, gdzie Umeji znów puścił mi oczko, a ja się oczywiście zarumieniłam.
- Spotkasz się ze mną w czas sprzątania, piękna? - w mgnieniu oka zbliżył się do mnie, ale na bezpieczną odległość.
- Siostra bierze mnie do tych nudziar.
- Jeśli spóźnisz się o kilka minut, to chyba nic się nie stanie, co nie?
- Chyba nie. Do zobaczenia, przystojniaczku, idę do klasy.
Pocałowałam go w policzek i pobiegłam do środka. Jest za wcześnie na lekcje, ale chcę się przed nim ukryć. I tak zostały tylko dwie minuty do ósmej. Miałam iść do swojej klasy, ale ostatecznie poszłam zajrzeć do Shiromi. Nie spała, leżała na plecach i gapiła się w sufit z uśmiechem i ciągłym wyluzowanem. To totalnie nie jest normalne, ona jest ciągle wyluzowana. Też bym chciała.
- Trzymasz się?
- No oczywiście.
- Jesteś głupia, wiesz? Bo kto normalny psika się własnym gazem pieprzowym po oczach?
- Od kiedy ja jestem normalna?
- Pff, masz rację, po co ja się pytałam?
- No właśnie.
- Na przerwie raczej będziesz mogła wyjść?
- No jasne. Nie zostanę tu przecież cały dzień. A oczy już nawet czuję.
- A skoro już się z tobą spotykam, tooo...
- No?
- Chyba się trochę spóźnię do waszej izby, spotkam się z kimś.
- Dla mnie luz, dla okularniczki już raczej nie.
- Aoi wie co się stało?
- No wie, to ona przyprowadziła tego zjeba. Chyba jest uczulony.
- Co?
- Jest uczulony na gaz pieprzowy. Będzie nieprzytomny cały dzień, przerąbałaś sobie u jego rodziców.
CZYTASZ
Oh, dear sister... | Akane Toriyasu as your older sister
FanfictionAkane jest... pocieszająca. O jej mrocznej aurze jednak wiedziałam tylko ja i uczniowie, którzy jej podpadli, oraz oczywiście jej koleżaneczki. Ja byłam przy niej, mogłabym zaznaczyć, jeszcze bardziej pocieszająca, tylko trzeba mnie poznać. Ona znac...