Prolog

3 0 0
                                    


Nickolas
Wakacyjne wieczory od zawsze należały do moich ulubionych chwil w roku. Niebo staje się pomarańczowe, a ciepły letni wiatr sprawia, że chce się zatrzymać czas. Deski w domku na drzewie przyjemnie skrzypią i słychać kojący szelest liści starego kasztana.
Alexis wstała i podeszła do swojego różowego plecaka w kwiatki. Wyciągnęła z niego lekko zardzewiałą, metalową szkatułkę.
- Co to takiego? - Zapytałem, ale nie odpowiedziała. Popatrzyła na mnie tylko swoimi niebieskimi oczami, a następnie otworzyła szkatułkę i wyciągnęła z niej kawałek papieru. Znowu sięgnęła to plecaka, tym razem wyciągając długopis.
- To przysięga. - odpowiedziała wreszcie, pisząc coś na kartce - Jeśli ją podpiszesz, już na zawsze będziemy przyjaciółmi. - podała mi to co przed chwilą trzymała w ręce i wskazała miejsce na podpis. Na górze było napisane wielkimi literami „ALEXIS I NICK PRZYJACIELE ZAWSZE I NA ZAWSZE".
- Po co to? Przecież to nie możliwe żeby nasza przyjaźń się kiedykolwiek skończyła. - powiedziałem tak, bo to była prawda. Nasze matki poznały się w liceum, i od tego czasu były nierozłączne. Nie bez powodu zamieszkały na przeciwko siebie, a przez to, że między mną           i Alexis są zaledwie trzy dni różnicy, byliśmy wychowywani praktycznie jak bliźnięta.
- Symbolicznie i po to żeby niezależnie od tego jak źle między nami będzie, pomożemy sobie       w potrzebie. Jeśli nawet nie będziemy się już przyjaźnić, to ty będziesz wiedział, że możesz liczyć na mnie, a ja na ciebie. - w jej głosie słychać było dumę i podekscytowanie, a ja nie chciałem jej tego odbierać więc podpisałem się, mimo że uważałem to za niepotrzebne.
Alexis schowała naszą „umowę" do szkatułki,     a potem wsunęła ją pod małą drewnianą szafeczkę stojącą w domku. Czasami niedowierzałem, że mój tata zbudował to wszystko sam. Poświęcił na to mnóstwo czasu,     a to tylko dlatego, że chcieliśmy mieć swoją bazę. Dzięki temu mój brat nie przeszkadzał nam ze swoimi kolegami w zabawie, a jeśli przyszło im to do głowy zostawali obrzuceni kasztanami, które zbieraliśmy co roku na jesień.
- Teraz nikt, ani nic nas nie może rozdzielić. - wstała i zaczęła schodzić po drabinie - Do zobaczenia jutro Nick!
- Do zobaczenia Alexis! - krzyknąłem zerkając na nią z góry. Była rozpromieniona, a jej blond włosy wyglądały na niemal złote, przez padające na nie promienie słoneczne. Znamy się od zawsze, jednak ona zawsze potrafi mnie zaskoczyć. Jest inna niż inne dziewczyny z naszej klasy i to w niej lubiłem najbardziej. Jest po prostu wyjątkowa.

You'll be my lightOù les histoires vivent. Découvrez maintenant