Rozdział Trzeci

35 5 14
                                    

– Nie wycofuj się z randkowania przez jednego świra – powiedziała Rosemary, patrząc na mnie ekranu telefonu.

– Właśnie. Czasami trzeba pocałować parę żab – zawtórowała jej Serena.

– Zobacz, przełamałaś się, wyszłaś z domu, spotkałaś się z facetem... – dodała Sabrina.

– I zobaczcie jak to się skończyło. Wkurwem, jak zawsze – powiedziałam ostro.

Stałam przed moją kamienicą. Tylko tam paliłam papierosy. Obiecywałam sobie wielokrotnie, że rzucę, ale po takich incydentach, jak randka z Drakiem, trudno było zaprzestać. Wiedziałam, że przypłacę zdrowiem za to, że wciągam dym jak szalona, ale uzależnienie od nikotyny i wydychania problemów było silniejsze od mojej samokontroli.

– Ogarnij się, Rue – wtrącił się Tyler, wyłaniając się zza ramienia Rosemary. – Gdzie twoja twarda dupa?

– Uważaj, bo zaraz twoja zrobi się miękka – odgryzłam się. – Słoneczko – dodałam ironicznie.

– Będziesz coś chciała – odpyskował.

– Zazwyczaj to ty czegoś ode mnie chcesz, kochaniutki.

– Idź stąd – powiedziała Rosemary.

– Nie! – zaprotestował szybko. – Jestem ciekaw jej przygód.

– Spadaj, Keller. Zostaw dziewczynki same – wtrąciła się Serena.

– Dobra. Rozumiem. Spotkanie jajników – dodał i pożegnał się, zostawiając nas same na wideorozmowie.

– Ile masz tych par jeszcze? – spytała Rose. – Przeglądałaś kolejne profile?

– Nie, i nie mam zamiaru. A par nie wiem, ile mam. Ponad sto raczej.

– No to masz z czego wybierać, stara – powiedziała Serena. – Wyślij nam parę propozycji, wybierzemy najlepszego.

– Nie odpuścicie mi teraz, co? – westchnęłam, wyrzucając niedopałek do słoika.

– Nie ma opcji – zaśmiała się Sabrina.

– Dobra, poczekajcie.

Zrobiłam kilka screenów profili mężczyzn, którzy do mnie napisali i wysłałam je na naszą grupę. Dziewczyny zaczęły przeglądać zdjęcia i komentować coś pod nosem.

– Czy to jest...?

– Teddy! – wykrzyknął Tyler.

Sportowiec wybuchnął gromkim śmiechem, zbliżając twarz do kamerki. Widziałam jego wielkie, świecące się czoło i rozbawienie. Niepierwszy raz śmiał się ze mnie tak mocno, co było frustrujące i wyprowadzało mnie z równowagi. Pozwalałam mu jednak wyśmiać się do końca, by uniknąć natarczywych komentarzy.

– Nie wierzę! – dodał.

– Miało cię tu nie być, kwiatuszku – powiedziałam złowrogo.

Zmrużyłam oczy, bijąc się mentalnie w głowę za to, że nie zauważyłam jego profilu wśród reszty kandydatów.

– Ale jaja – zaśmiewał się Tyler. – To nie jest przypadek, Rue!

– Tylko mi przypomniał o kontroli, tak? – tłumaczyłam się. – A poza tym to dziewczyny dały mu na tak.

– Przypomniał ci o kontroli na Tinderze? Dobre sobie. A poza tym nieważne kto dał, ważne, że masz tak dobrą parę! Odpisz mu, głupia – powiedział dosadnie. – Philip się zesra, gdy mu o tym powiem.

Ogień we mnie szuka wody [18+]Where stories live. Discover now