Blissful Death

78 13 0
                                    


And all I had done below the sun
Would count for nothing
In the turning of the world
When there is nowhere left to go
You walk alone and watch the void
Eclipse it all


(Runrig - Nothing But The Sun - Mara)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Następnego ranka Harry obudził się w innym świecie, co symbolizował przede wszystkim fakt, że Severus wciąż leżał u jego boku i nie mieszał owsianki na zewnątrz, jak Harry zdążył się przyzwyczaić. Harry podniósł się i spojrzał w dół na swojego towarzysza, przypominając sobie, co zaszło między nimi poprzedniego dnia i czując się odrętwiały. Harry wyciągnął rękę i wziął garść włosów, unosząc je z twarzy Severusa. Trzymał je w dłoni, tak jak lubił to robić.

- Teraz MUSZĘ cię nienawidzić - szepnął do niego Harry, gdy zasypiał - Możesz być dla mnie strasznym Snape'em? Proszę?

Severus nadal spał, delikatnie wdychał i wydychał powietrze, Harry pochylił się do niego i jego usta dotknęły czoła Severusa bardzo krótko, zanim się odsunął.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- A więc się obudziłeś.  - Harry skrytykował, gdy Severus w końcu wyszedł z namiotu, wyglądając jakby w ogóle nie spał. - Przygotowałem śniadanie, mam nadzieję, że nie będzie zbyt ohydne. -  warknął Harry.

- Przypuszczam, że nawet ty nie potrafisz zepsuć owsianki. - odparł Severus.

Harry nałożył owsiankę do dwóch misek, celowo lekko ją przypalając. Patrzył, jak Severus jej próbuje i czekał na dalszą pogardę. Severus nic nie powiedział i zjadł wszystko. Harry też zaczął jeść swoją i stwierdził, że smakuje obrzydliwie, nie było w niej też cukru, wszystko, co mógł zrobić, to nie grymasić, ale Severus nic nie powiedział.

Jak tylko się spakowali, zaczęli iść. W powietrzu unosiła się delikatna mżawka i zapowiadało się na więcej. Harry czuł na ramionach ciężar plecaka przy każdym kroku i bolały go stopy. Temperatura spadła gwałtownie w ciągu ostatnich kilku dni, a Severus nie wspomniał o otarciach stóp ani o niczym innym. Harry szedł teraz przed siebie; nie chciał być blisko Severusa ani TEGO CZEGOŚ. Im większy dystans między nimi, tym lepiej, pomyślał Harry. Wiatr silnie wiał i rozwiewał wilgotne włosy na twarzy Harry'ego pomimo chusty, którą zawiązał nisko i mocno. To było to, to było jego życie. Wstawał, szedł, myślał, jak zabije kogoś, kogo zawsze nienawidził, ale teraz w niewytłumaczalny sposób już nie, wysychał trochę, jadł, patrzył, jak jego ofiara śpi przez chwilę, szedł, jadł, próbował zasnąć, ale w końcu znów go obserwował. Harry nie mógł teraz czytać książki, nie miał do tego serca, mógł tylko gapić się przed siebie i iść dalej.

Severus wznowił gotowanie w porze lunchu. Harry pozwolił mu na to, walka o to byłaby zbyt dużą interakcją. Harry wziął swoją porcję i próbował jeść, ale ciągle stawało mu to w gardle. Czuł, jak Severus go obserwuje, zawsze był w stanie go wyczuć, nie mógł tego znieść i pragnął, by Severus przestał.

Obaj wycofali się do namiotu na drzemkę Severusa z powodu deszczu i mężczyzna spojrzał na Harry'ego, gdy leżał w śpiworze, a jego twarz była bez wyrazu. Harry odwrócił wzrok i udawał, że czyta, nic nie mówiąc; było to jedyne miejsce, w którym mógł się ukryć.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dance In The Dark Of Night/SnarryWhere stories live. Discover now