Valerian
Przez całą drogę do domu rozmyślałem wyłącznie o pewnej pięknej, młodej damie. Wszystkie moje myśli orbitowały wokół niej. Zapomniałem nawet o przyjaciołach, o tym jakiego zawodu im narobiłem i że będę musiał się z tego potem wyspowiadać. Zapomniałem nawet o rodzicach, dopóki mama się nie odezwała.
- Spodobała ci się - zagadnęła chłodnym głosem, w którym dało się słyszeć niezadowolenie.
- Nawet jeśli, to co ci do tego? - odpowiedziałem butnie wyrywając się z własnej głowy i gotowy bronić uroczej dziewczyny przed ostrymi słowami rodzicielki.
- Należy do pospólstwa, jest zwykłą dziewczyną Valerianie. Co prawda ma wielki talent i widać w niej potencjał na jeszcze lepszą tancerkę, ale to wciąż tylko dziewczyna, której pochodzenie widać przez sam sposób poruszania się czy też wysławiania.
- I to ci w niej przeszkadza, jej pochodzenie? Przecież jak dotąd nie podobała ci się żadna panna z wyższych sfer, a poza tym o czym my w ogóle dyskutujemy. To nie konkurs na moją żonę. Ojcze, weź coś powiedz matce - poprosiłem, ale mogłem prosić, ile się da, a on i tak stanąłby po stronie smoczycy.
- Wiecznie młody nie będziesz drogi synu, a z twoimi ciągotkami do niebezpiecznych wypraw na motorze w końcu może się to źle dla ciebie skończyć. Nasz ród potrzebuje przedłużenia linii.
- Dlatego zmajstrowaliście sobie jeszcze jednego dzieciaka, żeby był waszym zabezpieczeniem w razie czego, więc nie widzę powodu, dla którego tak usilnie próbujecie mi kogoś znaleźć.
- Jesteś pierworodnym i nic tego nie zmieni, to na tobie spoczywa najwięcej obowiązków. Ilia choć młody rozumie swoją rolę w tym wszystkim tylko nie ty.
- No dobra, ale i tak nie pojmuję, dlaczego tak wam zależy, żeby moją wybranką była kobieta z majętnej rodziny. Błagam was, to nie średniowiecze, nie bawimy się już w aranżowane małżeństwa w zamkniętym gronie szlachty. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, mogę się spotykać z kim chcę, nawet z panną Petrovą jeślibym tylko zechciał.
- A potem nie daj Boże zaliczylibyście wpadkę i trzeba by było organizować na szybko ślub i wmówić wszystkim jakąż bajeczkę, że było to zamierzone i wszystko poszło zgodnie z planem.
- Mamo... - zganiłem ją.
- Swietłana, wystarczy. Może Valerian ma rację, może spojrzałabyś życzliwszym okiem też na inne panny, nie tylko na te z naszego kręgu. Dajmy mu spróbować z tą baletnicą, wyglądała na miłą i niesprawiającą kłopotów.
- Dmitrij... Nie zaczynaj, proszę cię.
- Jezu, polubiłem jakąś kobietę, a wy od razu wyskakujecie z ożenkiem. Mam tego dość, nie chcę tego więcej słuchać. Jestem młody i chce się nacieszyć życiem, a nie ślęczeć nad planami stworzenia idealnej rodziny. Od panny Petrovy proszę się odczepić, nie zasługuje, żeby wplątywać ją w jakieś wasze głupie plany wbrew jej wiedzy i woli. Sam sobie wybiorę partnerkę w odpowiednim czasie - to mówiąc wysiadłem z auta, które właśnie zaparkowało pod ogromnym gmachem.
Nie odwracając się za siebie wszedłem po schodach i zniknąłem wśród labiryntu przejść, chcąc jak najszybciej zamknąć się w swoim pokoju i puścić w niepamięć tą niedorzeczną rozmowę. Po drodze szarpałem za krawat, który uwierał nieprzyjemnie, o mały włos się przy tym nie dusząc, bo cholerstwo nie chciało puścić.
KAMU SEDANG MEMBACA
Russian Empire
Fiksi Remaja(Pierwsze rozdziały w ramach eksperymentu) Anastazia Petrova przez całe życie ciężko pracowała, żeby występować na deskach Teatru Mariińskyego niekwestionowanej głównej scenie baletowej w Petersburgu. Sportowe stypendia, ukończone najlepsze szkoły z...