Rozdział 9. Każdy musi nieść swój własny krzyż

78 7 7
                                    

Hejka!❤️

Krótki przerywnik.

Ten rozdział jest nieco krótszy niż poprzednie, więc chciałabym zapytać: 

Czy wolisz dłuższe czy krótsze rozdziały?

Chciałabym też poznać Twoje zdanie na temat historii Janessy i Arsena do tej pory.

Będę bardzo wdzięczna, jeśli znajdziesz chwilę, aby zostawić gwiazdkę lub komentarz.

Bisous,

Winney D.

***

Arsen

Jeśli ktoś dzisiaj znowu spyta się mnie ,,jak tam?", to obiecuję, że dam mu w łeb.

Nawet jeśli to miałby być mój pierwszy raz i nawet nie wiem, jak to dobrze zrobić.

Jednak teraz mam ochotę w coś uderzyć, a może bardziej kogoś?

Nie, nie mam na myśli Janessy. 

Choć jestem może trochę dziwakiem i psycholem, to nie jestem typem damskiego boksera. Niemniej jednak nie mogę zaprzeczyć, że to z jej powodu jestem dzisiaj taki drażliwy. Mam ochotę przywalić samemu sobie za to, że w ogóle zebrałem się na to, aby ją gdzieś zaprosić.

Kurwa, co ja sobie wtedy myślałem? Że dziewczyna taka jak ona w ogóle chciałaby gdzieś wyjść z takim nudziarzem jak ja? 

Może zobaczyła mój samochód, który w porównaniu z jej, wpadał blado i uznała mnie za biedaka? No dobra, może nie sram złotem pod siebie, ale jeszcze mam za co jeść i gdzie mieszkać. 

I co miały znaczyć te słowa: ,,to nie chodzi o ciebie, tylko o mnie"? 

To zwykłe pierdolenie, bo gdyby miała ochotę, to by gdzieś ze mną wyszła. Najwyraźniej jednak nie miała i próbowała szybko wymyślić jakąś sensowną wymówkę. Przecież miała być to zwykła kawa, a nie spacer pod urząd cywilny, żeby wziąć ślub. 

Bo tak to nie zabrzmiało, prawda? 

Ech, tyle pytań, a zero odpowiedzi.

Przez cały dzisiejszy dzień nie mogłem skupić się na niczym innym. Nawet nie robiłem notatek na zajęciach. Na dodatek, kolokwium z łaciny, na które przygotowywałem się w niedzielę, a również wczoraj wieczorem, poszło gorzej niż tragicznie. 

Jestem poirytowany, zły, niesamowicie wściekły...

– Przebierać się szybciej syrenki, bo ,,Tryton" wzywa na trybuny. Spinać ogony i jazda!

Głos trenera Simmersa przerwał moje rozmyślania, rozbrzmiewając w szatni, gdzie akurat się znajdowałem. Cholera, chyba naprawdę odpłynąłem, skoro nawet nie pamiętam, jak tu trafiłem. Zapewne przyjechałem samochodem prosto z uczelni, dlatego mam nadzieję, że podróż przebiegła bez żadnych niespodzianek. Nie mogę sobie teraz pozwolić na dodatkowy wydatek na naprawę czy, o zgrozo, na mandat. 

Choć z dwojga złego, wolałbym udać się do mechanika, bo w tym miesiącu otrzymałem już cztery wezwania do zapłaty kar od staży miejskiej.

Nie byłem tragicznym kierowcą. Udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy za pierwszym podejściem tuż po skończeniu szesnastu lat. Jednakże, parkowanie to kwestia, w której nie zawsze odnajduję się najlepiej. Nie chodzi tu o samą umiejętność wykonania manewru, bo z tym nie mam problemu. 

Glimpse of HopeWhere stories live. Discover now