REAL

674 30 11
                                    

Wstałam jak codzień rano i się okazało ze świat pojebało. Cam napisał do mnie ze porozmawia z chłopakami o tym co mi zrobili... Zajebiście skłóce Monetów a później nadal będę żyć we willi z moimi miłościami życia:
Nathan, samochody i motocykle
No cóż life is brutal. Odłożyłam telefon i wstałam z łóżka. Byłam sama w naszej wynajetej willi ponieważ chłopacy pojechali gdzieś tam - po coś tam. W każdym bądź razie do sklepu. Zeszłam na dol po schodach i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę i oparłam się o wyspę kuchenną. Nagle poczułam czyjeś ręce na talii. Kiedy już miałam zapierdolic tej osobie prawego sierpowego na łeb zobaczyłam ze to nathaniel. Nie powiem zdziwiłam się bo myślałam że pojechał z chłopakami.
- A ty nie pojechales z tamtymi baranami? - Jak zwykle musiałam ich trochę powyzywać ale to  ,, z miłosci"
- Nie. Stwierdziłem że mi się nie chce więc mamy chwile sam na sam. Trzeba korzystać kolejny raz będzie jak drugi raz się dinozaury narodzą. - odpowiedział mi Nathaniel. Zaczęłam się śmiać z ostatniego zdania które wypowiedział a on do mnie dołączył.
- Dobra ale teraz mnie puść bo mi się woda zagotowała a w chuj pragnę kofeiny.
- Dobra dobra... - kiedy wielmożny mości panie Nathaniel mnie puścił podeszłam do szafki wzięłam kubek nasypalam tam kawy, cukru zalałam wrzątkiem z czajnika i dolałam mleka
I voilá mamy naszą zacną kawę której smakiem będę się teraz szczycić. Wzielam łyka tak dużego że wygladalam jakby mi nic do picia od roku nie dawali. Ale moja wina że kocham kawę? Piwo i inne trunki 18+ też ale to pominmy. Jest to temat na kiedy indziej w innym czasie, miejscu i w innych okolicznościach. Wracając do mego napoju o nazwie kawa:
Gdy już połknęłam to co miałam w jamie ustnej odstawilam kubek na blat i podeszłam do Nathaniela
- Kocham cie wiesz? - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy
- Ja ciebie też. - odpowiedział mi. Kiedy przybliżał się żeby mnie pocałować ja się odsunęłam i od niego odeszłam. Wkurwienie Nathaniela w tamtym momencie wyjebalo poza skalę. No cóż życie. W tamtym momencie nie wiedziałam jaka mękę sobie wybrałam.
Nathaniel podszedł do mnie wziął mnie na ramię jak worek kartofli: przypomnę tylko że jestem człowiekiem a nie ziemniakiem. I zaniósł do naszej sypialni. Położył na łóżku i wsadził we mnie dwa palce. O JAPIERDOLE. po upływie około 10 minut gdy zaczęłam być na szczycie ten mały skurwiel wyjął że mnie palce i patrząc mi prosto w oczy oblizal je, puscil mi oczko i bez słowa wyszedł z pokoju. No serio. Ja rozumiem wszystko. Ale czym sobie zaslużylam na takie coś? (Nie wiem choć się domyslam) Ale jeszcze do mnie przyjdzie to wtedy mu pokaże co to znaczy Zemsta Hailie Monet. A teraz stwierdziłam że nie odzywanie się do niego będzie najlepsza opcja. Ubrałam więc spodnie wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni tak jak wcześniej. Dopiłam moja kawę i odstawilam kubek do zlewu. Posiedziałam chwile na stołku przy wyspie kuchennej i dostałam olśnienia. Aż sobie wyobraziłam jak nad moją głową pojawia się zapalona żarówka.
Mój plan był prosty:
Zakładam zajebista sukienkę i do tego koronkową bieliznę z Victorii Secret ale nie pozwalam przez cały dzień dotknąć się Nathanielowi. Zemsta idealna. Poszłam - nie czekaj... Poprawka. Pobiegłam - do pokoju i wykonałam swój nikczemny plan. Ubrałam czarny zestaw bielizny od Victorii Secret, czarną obcisłą sukienkę z kwadratowym dekoltem, czarne conversy na wyższej podeszwie. Moje włosy rozpuscilam i wykonałam makijaż: standardowo - maskara, rozświetlacz w kąciki oczu i na nos, korektor i puder. Zeszłam na dol i zobaczyłam że na kanapie w salonie siedzi Nathaniel. Weszłam więc do tego pomieszczenia i odrazu poczułam jego wzrok na sobie. Usiadlam obok niego na kanapie a on podązyl wzrokiem za mną. Interesujące że jego film przestał być dla niego ciekawy... Położył swoją dłoń na moim udzie ale nie nacieszył się tym długo bo ja nawet na niego nie patrząc strzepnelam ją. Popatrzył na mnie z zdezorientowaniem bo nigdy mi to nie przeszkadzało a wręcz - bardzo mi się to podobało - nadal na niego nie patrząc odpaliłam czat z Tonym gdzie motyw mamy ustawiony ten taki dla
,, kochasiow" dla niewiedzacych chodzi mi o ten że serduszkami. Tony został wtajemniczony więc zaczęliśmy pisać jakbyśmy ze sobą byli. Chciałam go troszkę poddenerwować ponieważ miałam świadomość ze Nathaniel jest o mnie zazdrosny. Pisałam wiadomości z uśmiechem. Nathaniel w końcu chyba nie wytrzymał bo krzyknął do mnie:
- Po pierwsze czemu się do mnie nie odzywasz a po drugie kto to do chuja jest?! - Ja zamiast odpowiedziec obdarowalam go tylko obojętnym spojrzeniem i wstałam z kanapy - biorac oczywiście ze sobą mój telefon ponieważ Nathaniel znal do niego kod a nie chce żeby się dowiedział ze tak naprawdę  ,, tajemniczym kochasiem" jest Tony. Później słyszałam tylko jak krzyczy za mną moje imię ale totalnie to zignorowalam. Poszłam do garażu i wsiadlam do mojego GTR. Oczywiście nie mogłam w spokoju wyjechać ponieważ zły - czekaj nie... - wkurwiony Nathaniel otworzył drzwi od mojej strony. Ehhh. Wyciągnął mnie z samochodu, posadził na masce i spojrzał mi w oczy.
- Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć o chuj ci chodzi? Ubierasz się bardzo kusząco i bardzo dobrze o tym wiesz a potem nie pozwalasz mi się nawet dotknąć. Potem piszesz z jakimś kurwa Figo fago tere fere kurwa szły sobie krasnoludki a gdy coś ci się pytam nie odpowiadasz i stwierdasz ze sobie gdzieś pojedziesz. - ajajaj wkurwil się jeszcze bardziej niż zamierzałam. Spojrzałam mu w oczy i w końcu odpowiedziałam coś co wkurwilo go do granic możliwości
- gówno.
- JAPIERDOLE -krzyknął chyba na całą okolice. Ups. Wziął mnie za szyję i poprostu przyciągnął mnie do siebie całując mnie brutalnie w usta. Ale mi jeszcze było mało z rozrywki więc tego pocałunku nie oddałam. Ojej jaka szkoda. Odsunął się ode mnie i cały czerwony ze złości powiedział do mnie:
- Do domu. Już. - i teraz wiedziałam ze jestem na przegranej pozycji ponieważ odpalił mu się tryb - dominujący Nathaniel - Co było dla mnie nie korzystne. Ale wykonałam jego rozkaz i weszłam grzecznie do domu. On odrazu za mną.
- Do sypialni. - Powiedział głębokim głosem. Udalam się do wyznaczonego miejsca jak jakiś NPC. Gdy tam dotarliśmy to usiadlam na łóżku. On stojąc na demną. Powiedział
- co ty kurwa ze mną robisz? Ty wiesz do jakiego pierdolonego stanu mnie doprowadzasz?
- nie.
- no patrz księżniczka raczyła się odezwać. Doprowadzasz mnie do stanu w którym nie mogę się opanować i bałem się ze wezmę cię na pierdolonej masce tamtego samochodu. Nie odzywasz się do mnie a bardzo dobrze wiesz jak bardzo tego nie lubię. Jaki. Miałaś. Kurwa. W. Tym. Cel? - ostatnie słowa wypowiedział przerywając co słowo. Proszę wybrać mi trumnę, miejsce na cmentarzu, wykopać dziurę i zamawiać wiązanki ze wstążkami 
,, Ostatnie pożegnanie " .
- NO BO MNIE WKURWILES. STWIERDZIŁEŚ ZE MNIE WYRUCHASZ PALCAMI ALE NIE DASZ MI DOJŚĆ. TO BYŁ CIOS PONIŻEJ PASA. DOSŁOWNIE I W PRZENOSNI. - wykrzyczalam w jego stronę mocno zdenerwowana jego zachowaniem.
- Mhm czyli o to ci kurwa chodziło... -
No i chuj... Zaczęło się. Popchnął mnie tak ze wylądowałam na plecach i podwinął moja sukienkę potem pozbył się zbędnych według niego części mojego ubioru i teraz zamiast dwóch - wsadził trzy palce. No myślałam że się zesram. Po 14 minutach doszłam. Opadłam zmęczona na materac.
Później wtuliłam sie w Nathaniela i zasnęłam. Obudziłam się 2 godziny później czyli o godzinie 16. Zeszłam z Nathanielem na dol wcześniej się ubierajac. A tam w salonie zastalismy wszytskich domowników na kanapie. Weszłam do salonu i usiadlam koło Matta i Johna.
- Siema -powiedziałam do każdego.
- Siema - odpowiedział mi każdy kto przebywał w salonie.
- A co to kurwa za malinka? - powiedział Dylan podejrzliwie patrząc się na moja szyję
- No taka. Nie wiesz co to malinka i jak powstaje i mam ci to wytlumaczyc czy co?
- no wiem al - nie dałam mu dokończyć ponieważ mu przerwalam
- To też właśnie więc się głupio nie pytaj. - powiedziałam do niego wy wracając oczami - mamy jakieś piwo?
- Jest w lodowce weź sobie. - Odpowiedział mi Paul
- dobra dzięki
Poszłam do kuchni i wzięłam piwo z lodowki a następnie udalam się z powrotem do salonu. Usiadlam na kanapie siegnelam po mojego e-peta i otworzyłam nim piwo. Zaczęłam je pić i gadać z chłopakami.
- I jak udało się? - Zadał pytanie w moja stronę Tony a ja odrazu wiedziałam że chodzi o te wiadomości
- No a jak - powiedziałam do niego pewna siebie
- Ale co miało się udać? - zapytał jak zwykle ciekawski Nathaniel
- Nic nic - odpowiedziałam równo z Tonym. Przecież nie wszystko musi wiedzieć prawda?
Później siwerdzilismy że zrobimy sobie ognisko w naszym gronie ponieważ na ogrodzie mieliśmy specjalne miejsce na ognisko. Mieliśmy wszystko więc zaczęliśmy je rozpalac chłopacy nie mogli se poradzić ale Hailie złota rączka uratowała ich z tej jakże trudnej sytuacji a mianowicie wzięłam dezodorant odpaliłam zapalniczkę i zaczęłam posikać dezodorantem na ogień przez co stworzył się można by powiedzieć palnik rodem z 5 minuts Craft i nakierowalam ogień na drewno. Tak na wszelki wypadek nie próbujcie tego w domu bo może skończyć się to sytuacja że będziecie dzwonić na straż a po co? Takim oto sposobem rozpaliłam ognisko. Po 20 minutach każdy dobrze się bawil. Opowiadaliśmy sobie jakieś śmieszne historie z życia i opowiadalisny Tonemu i Dylanowi jakieś przypałowe historie naszej grupki aż nie przerwal nam dzwonek do drzwi a ja poszłam otworzyć. Co jak miało się okazać było bardzo dużym błędem.

______________________
BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ!
Sorry że pojawiły się dwie sceny 18+ ale  miałam pomysł jak to rozwinąć więc to wykorzystałam. Jeżeli komuś nie podobają się takie sceny to można je poprostu pominac.
Do kolejnego paaaa

INSTAGRAM RODZINA MONETWhere stories live. Discover now