Prolog

1 0 0
                                    

Nade mną kreuje się piękny dzień. Błękitne niebo ozdobione w puchate chmurki. Wiatr delikatnie porusza korony drzew które podają się mu i tańczą w jego rytmie, a gdzieniegdzie uda się umknąć paru promieniom słońca które pięknie oświetlają wnętrze lasu. A tu na dole jestem ja. Szesnastoletni półnagi chłopiec, leżący pod drzewem z podciętymi żyłami i nadzieją, że śmierć niedługo nadejdzie.

Moje ciało jest chude i blade, całe w siniakach, ranach i bliznach. Na twarzy mam jasne piegi, które kontrastują z ciemnymi worami pod oczami oraz niezdarnie ściętymi włosami. „Ładny był by z ciebie chłopiec Ivan, szkoda jedynie że wybrakowany" - mówi myśl przechodząca mi przez głowę. Wybrakowany... dlaczego urodziłem się wybrakowany? W złym ciele. Czy jak bym urodził się w dobrym, nie było by mnie tu dzisiaj? Żył bym normalnie? Rzucam te pytania w przestrzeń wiedząc że nie uzyskam na nie odpowiedzi.

Przekręcam na bok głowę i spoglądam na ranę. Widzę jak ciepła krew spływa po moim ramieniu by finalnie spaść na ziemię. Towarzyszy temu ból który rozchodzi się po całym moim ciele. Jednak ja nie reaguję. Przyzwyczajeniem się do niego. Już za długo mi towarzyszył. „Teraz to ty zadasz ludziom rany, wiesz? Jesteś okropnym człowiekiem" - rzuca się kolejna myśl. Wiem, ale ja już nie mam sił. Przepraszam że jestem tchórzem i nie dałem rady. Przepraszam że musiałem się taki urodzić. Przepraszam za to że jestem słaby. Przepraszam za wszystko. Walczyłem, ja naprawdę walczyłem z całych sił, dzień w dzień licząc że pewnego dnia będzie choć trochę lepiej. Teraz już mam siły na kolejne jutro, na kolejne „jutro będzie lepiej". Dla mnie jutra już nie ma. Wiem mamo że teraz płaczesz pytając gdzie jest twoje dziecko. Przepraszam cię, ale wiedz że niedługo będzie ono bezpieczne.

Nagle świat zaczyna mi wirować. Dziwnie mi w głowie, a wszystko wokół jest rozmazane. Słuch też zawodzi. Każdy dźwięk jest stłumiony, jak bym był głęboko pod wodą. Towarzyszy temu pisk który nie ma końca. Ten stan utrzymuje się tylko kilka sekund, ale ciągną się one w nieskończoność. Czuje jak tracę kontrole nad moim ciałem, od stup po głowę. Pustaka zamazuje się z rzeczywistością. Zaczynam w niej w niej tonąc. Nie ma już odwrotu. Z każdą chwilą zanurzam się coraz głębiej i głębiej, aż przepadam gdzieś w czeluściach nicości.

.

.

.

7 września 20XX

Jeżeli to czytanie najprawdopodobniej nie ma mnie już na tym świecie. Przepraszam was, ale ja już nie dawałem rady. Przepraszam że się poddałem. Walczyliśmy długo, ale nie mam już siły na kolejne próby.

Maju, wiedz że byłaś najlepszą starszą siostrą pod słońcem. Nie spodziewałaś się zapewne że twoja siostra okaże się być bratem. Jednak ty przyjęłaś tą wiadomość lepiej niż mogłem sobie wyobrażać. Od początku mnie wspierałaś i nie byłaś dla mnie tylko siostrą, ale i najlepszą (oraz jedyną) przyjaciółką. Nie zawsze żyliśmy w zgodzie, często się sprzeczaliśmy, ale mimo to mogłem na ciebie liczyć. Słyszałem raz jak płaczesz w nocy bo się o mnie bałaś. Wiem że o mnie, mówiłaś to w głosówce do swojej przyjaciółki. Przepraszam że wtedy podsłuchiwałem, ale wiedz że teraz będzie ze mną wszystko dobrze, nikt mnie już nie skrzywdzi. Dziękuje ci że mogłem być twoim bratem.

Mamo, tato, byliście najwspanialszymi rodzicami jakich kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć. Fakt że nie wyrzuciliście mnie z domy, po coming out'cie mówi sam przez siebie. Tym bardziej iż nie jestem waszym biologicznym dzieckiem. Pamiętam jak od początku staraliście się z zaimkami, pamiętam też radość która towarzyszyła mi jak nazwaliście mnie swoim synem. Wiadomo że nie zawsze mnie rozumieliście, ja sam siebie nie rozumiałem, ale staraliście się to zrobić, co nie ukrywajmy było trudne. Zrobiliście co w waszej mocy żeby mi pomóc. Wiem mamo że po tym jak zobaczyłaś moje rany, płakałaś co noc nie wiedząc jak pomóc swojemu dziecku, a tata cię uspokajał, mimo że sam czuł niemoc w tym wszystkim. Przepraszam was, ale teraz już będzie ze mną dobrze. Obiecuje i dziękuje że mogłem być waszym synem.

Dziękuje też wam za wszystko co dla mnie zrobiliście. Teraz mogę tylko przeprosić że ja nie byłem w stanie wygrać dla was tej wojny.

Kocham was,

wasz synek/brat Ivan 

Pokaż mi jak mam żyćWhere stories live. Discover now