Pokiwałam głową, a kilka kosmyków włosów wydostało się spod mojej beżowej klamry. Rozsiadłam się wygodniej na kanapie w jego mieszkaniu, i upiłam pierwszy łyk swojej kawy. 

- Chodź tu - Aiden poklepał dłonią swoje kolano, a ja od razu zajęłam tam swoje miejsce. Oparłam policzek na jego klatce piersiowej, na co chłopak mocno mnie do siebie przytulił, delikatnie całując moją skroń. 

 W jego ramionach czułam się taka mała, ale przede wszystkim bezpieczna. On był moją oazą spokoju. Powodem do walki. To dla niego się jeszcze nie poddałam. Nigdy bym nie przypuszczała, że to właśnie Aiden Mills, w tak krótkim czasie, stanie się powodem dla którego codziennie rano wstawałam z łóżka. Że to dla niego będę chciała żyć. 

 Po moich policzkach zacięły płynąć łzy. Tak bardzo się tego wstydziłam. Wstydziłam się tego, że byłam tak słaba. Tego, że nie potrafiłam nad sobą panować. Tego, że emocje brały nade mną górę. A to w końcu one sprawiają, że jesteśmy słabi. Emocje.

- Wszystko w porządku? - spytał cicho Mills, na co ja powoli otarłam swoje policzki, rękawem bluzy. Podniosłam głowę do góry, i spojrzałam w jego zielone oczy. Zagryzłam wnętrze policzka, zastanawiając się nad odpowiedzią. Po chwili jednak nieśmiało pokiwałam głową, i ponownie przytuliłam się do ciała chłopaka. 

 ********

 Głośne pukanie do drzwi wybudziło mnie ze snu. Mocniej wtuliłam się w ciało Aiden'a. 

- Otwarte Logan! - krzyknął chłopak, opierając policzek na moich włosach. 

 Drzwi wejściowe otworzyły się, a po chwili na środku salonu stanął James Mills. 

- Po pierwsze to ja! - brunet uniósł w górę rękę - A po drugie, złodziejowi też byś krzyknął, że otwarte? - zaplótł ramiona na piersi, po czym spojrzał w moją stronę - O szwagierka - uśmiechnął się szeroko - Siema - pomachałam mu dłonią, ciągle do końca się nie rozbudzając.

- Sam jesteś jak złodziej - Aiden delikatnie zsunął - Jesz za moje pieniądze, do rachunków się nie dokładasz, nie wspominając o tym, że miałeś tu mieszkać przez chwilę. 

- Ależ braciszku - James podszedł bliżej młodszego Mills'a, i zarzucił mu rękę na ramię - Przecież tak wspaniale nam się razem mieszka! Spędzamy ze sobą cholernie dużo czasu, a to podobno jest bardzo ważne. Jesteśmy w końcu rodziną!

- Ta wspaniale - westchnął Aiden - Zwłaszcza wtedy gdy całą noc pompujesz Florence. Ja ci tylko tak przypomnę, że moja sypialnia jest dosłownie za ścianą!

- Jak to "pompujesz"? - uniosłam zainteresowana brew - Co to znaczy? 

- Oj widzisz Bianca - James podszedł bliżej mnie, i usiadł obok na kanapie - Nasz mały, kochany Aiden boi się użyć słowa "seks". Chociaż wcale mu się nie dziwię - dotknął delikatnie jednego pasa moich włosów - Jesteś taka słodka i niewinna, ale muszę przyznać, że pasuje ci ten czerwony kolor. Ma taki pazur - zaczął dziwnie gestykulować dłońmi. 

- Wcale nie jestem "słodka i niewinna" - oburzyłam się - Dwa lata temu, prawie pobiłam jakiś patusów, bo zaczepiali Aurorę. 

- Jak to "prawie" - tym razem to Aiden uniósł brew. 

- Bo prawie się odważyłam to zrobić - mruknęłam - Jednak zdrowy rozsądek wygrał, i ponowiłam spierdalać. Ale tak  poza tym jestem bardzo buntownicza i niegrzeczna. A nie - spojrzałam na James'a - Słodka i niewinna.

- Zobaczymy szwagierko. Zobaczymy. 


*************

Don't play with fireWhere stories live. Discover now