ROZDZIAŁ 26

424 27 62
                                    


Bianca

 Podeszłam do stolika przy którym siedziała Aurora, i postawiłam przed przyjaciółką kubek wypełniony mrożoną kawą. 

 Święta minęły mi w naprawdę przyjemnej atmosferze. Spędziłam naprawdę dużo czasu z moją babcią, i robiłam wszystko na co staruszka miała ochotę. Powrót do pracy, zwłaszcza po kilku dniach wolnego nigdy nie był łatwy. 

 Duke spojrzała na mnie z nad ekranu swojego laptopa, i posłała mi przepraszający uśmiech. 

- Co jest? - spytałam, siadając na przeciwko dziewczyny. 

- Nic, nic - wzruszyła ramieniem - Po prostu sobie czytam. 

- Co takiego? - dotknęłam srebrne urządzenie, i odwróciłam w swoją stronę. 

"Daje dupy i tyle"

"Miłość, dobre żarty raczej Miło$ć"

"Chyba każdy wie, że chodzi jej tylko o pieniądze"

"Sławne osoby nigdy się nie nauczą, biorą sobie nieznanych partnerów, a później płaczą, że zostali wyruchani na kasę". 

- Co to jest? - spytałam, uważnie czytając każdy z komentarzy. 

- Jeden z artykułów o tobie i Aiden'ie - brunetka potarła dłonią policzek - To najłagodniejsze z opinii ludzi. Są gorsze. 

- Wszyscy uważają, że chodzi mi o pieniądze? - oparłam łokcie o stolik - Przecież to nawet nie jest prawdziwy związek! 

- Oni tego nie wiedzą - wyjaśniła Aurora - Ale spoko - wzruszyła ramieniem - To jest normalne gdy ktoś sławny wchodzi w związek z kimś "anonimowym". 

- Normalne? - uniosłam brew - Nie, to nie jest normlane. Nie chce mieć przydomku, pustej laski lecącej na hajs. 

- Oj daj spokój - Duke schowała swojego laptopa do torebki - Sama przecież mówiłaś, że to udawane - przysunęła kawę pod usta, i zaczęła bawić się papierową słomką - Pogadają, pogadają i zapomną. Tak działa showbiznes. 

 Tylko, że ja nie chce żeby to było udawane. 

- Ludzie powinni przestać zaglądać innym do łóżka - wstałam ze swojego miejsca, i wygładziłam materiał zielonego fartuszka. 

- Tylko właśnie, że ich to najbardziej interesuje. 

*********

 Przesunęłam pędzlem po swoim policzku, i spojrzałam w lustro. 

 Dzisiaj miał odbyć się ślub i wesele Adeline i Nicholas'a. Od momentu otworzenia rano oczu, stres napłynął do mojego organizmu, a z każdą kolejną godziną, coraz bardziej się nasilał. To był pierwszy raz, w którym miałam pokazać się z Aiden'em, przed całą rodziną. 

 Mills leżał na moim łóżku, przykryty do połowy kocem. W dłoni trzymał jedną z moich książek, i z ogromnym zaciekawieniem zagłębiał się w fabułę. Dopiero po kilku minutach zorientowałam się, że chłopak czytał Hunting Adeline. 

- Czy on jej, kurwa, włożył nóż w pizdę? - spytał brunet, odkładając książkę na swój nagi tors - Czy to jest możliwe?

- Jak widać tak - zaśmiałam się, nakładając na powieki beżowy cień. 

- Mam dwa pytania - chłopak dotknął swojej skroni - Po pierwsze czemu ty czytasz takie rzeczy, a po drugie czy możemy to przetestować? 

- Co? - gwałtownie odwróciłam się w jego stronę. 

Don't play with fireTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang