|2|

25 7 4
                                    

 Nauczanie wcale nie jest łatwym zadaniem i Taehyung doskonale o tym wiedział

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.


Nauczanie wcale nie jest łatwym zadaniem i Taehyung doskonale o tym wiedział. Czasami po weekendzie, podczas którego zamiast spędzać czas z Yoongim, który szlajał się po galeriach sztuki, musiał sprawdzać eseje i inne prace studentów, czasem było bardzo wyczerpujące. Jednak mimo wszystko kochał swoją pracę. Odkąd tylko pamiętał uwielbiał czytać książki i opowiadać o nich. Dlatego co mogło być dla niego lepsze niż wykładanie literatury?
Zwłaszcza, że akurat dziś był w trakcie omawiania swojej ulubionej książki, którą przeczytał już conajmniej kilkanaście razy.

- Dlatego najważniejsze co musicie zapamiętać to, to że pan Darcy to niezwykle urzekająca postać. Posiada wszystkie cechy idealnego mężczyzny, jest dobrze wychowany, szarmancki i bardzo tajemniczy. A jak wiemy kobiety uwielbiają tajemnice i sekrety - mówił, uśmiechając się przy tym promiennie w stronę swoich uczniów.

- A pan kogo lubi panie Taehyung?- nagle ktoś z końca sali posłał pytanie w jego stronę, co lekko speszyło wykładowcę. - Czy może czeka pan na kogoś takiego, jak pan Darcy?

- To chyba nie jest przedmiotem naszych zajęć moi drodzy - zaśmiał się promiennie Kim, próbując przy tym ukryć swoje zawstydzenie. - Ale wracając do tematu chciałem jeszcze dodać, iż owszem pan Darcy został opisany jako ideał, jednak nie możemy zapominać o tym, że posiada on również takie cechy jak pyszałkowatość, a ponadto sprawia wrażenie jakby gardził wszystkimi w okół siebie. Dlatego też istnieje wiele sprzecznych opinii na jego temat.

- Czyli nie chciałby pan kogoś takiego jak pan Darcy w swoim życiu? - słysząc to Tae poczuł się lekko zmieszany. Dobrze znał odpowiedź na to pytanie. Jednak gdzieś w środku bał się odpowiedzieć. No bo przecież, kiedy poznał swojego męża jeszcze dziesięć lat temu było bardzo podobnie. To Yoongi był właśnie taką osobą. Dopiero z czasem postanowił się zmienić.

- Nie zaprzeczę, ani też nie potwierdzę - wydusił z siebie w końcu Taehyung. - Na następne zajęcia przygotujcie kolejne podpunkty na temat Dumy i uprzedzenia, które wyświetliłem wam na prezentacji i pamiętajcie: Duma jest związana z tym, co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym, co chcielibyśmy żeby inni o nas myśleli -dodał po chwili. - Dziękuję wszystkim za zajęcia i do zobaczenia na kolejnych.

Tuż po jego słowach uczniowie zaczęli opuszczać salę. Taehyung postanowił jak zawsze zostać w środku i przygotować się do następnego wykładu ze starszym rocznikiem. Tym razem omawiał z nimi jakąś koreańską powieść, która szczerze akurat nie należała do jego ulubionych. Jednak taki był jego obowiązek. Stojąc przy biurku podwijał rękawy swojej kwiecistej koszulki, zagryzając przy tym wargę, kiedy nagle poczuł oplatające go w talii ramiona. Na jego ciele od razu pojawiły się przyjemne drgawki i uczucie ciepła, które im towarzyszyło.

- Panie Taehyung chyba potrzebuję korepetycji - wyszeptał Yoongi wprost do jego ucha. - Ostatnio moje zdolności językowe nie są zbyt dobre - dodał po chwili, przygryzając lekko płatek ucha swojego męża.

- W takim razie musisz coś z tym zrobić. Najlepiej udaj się do logopedy, albo trenera dykcji - zaśmiał się Tae, próbując wyswobodzić się z objęć swojego męża. Jednakże nie było to takie łatwe, bo gdy tylko się ruszył Yoongi obrócił go tak, że teraz oboje patrzyli sobie w oczy.

- Myślałem o bardziej prywatnych lekcjach - odparł Min, a następnie przybliżył się do szyi kochanka i zaczął składać na niej lekkie pocałunki. Na co Taehyung od razu odchylił głowę w tył, aż z jego ust wyleciał cichy jęk, wywołując tym samym uśmiech na twarzy artysty, który wcale nie zamierzał przestawać.

- Y... Yoo... Yoonie...ktoś może tu wejść - wysapał Kim, lekko spięty na samą myśl, że ktoś mógłby ich nakryć.

- No i dobrze niech patrzy - mówiąc to Min po prostu wpił się w usta mężczyzny. Nie trzeba było długo czekać, aż Taehyung to odwzajemnił. Oboje całowali się bardzo powoli. Jakby zupełnie nikomu się nie śpieszyło. Nawet Kim, który bał się, iż ktoś może ich nakryć teraz zupełnie o tym zapomniał. Nic więcej nie miało dla niego znaczenia. Wtedy Yoongi postanowił wykorzystać sytuację i wsunąć swój język do jego ust, przez co nauczyciel poczuł wypełniające go przyjemne uczucie ciepła. Z czasem artysta złapał mężczyznę w tali i lekko uniósł, a następnie pomógł mu wejść na biurko. Swoje dłonie ułożył na jego bokach i przysunął go jeszcze bardziej do siebie, o ile w ogóle było to jeszcze możliwe.

-Yoonie... K- Kocham Cię - wyszeptał Taehyung między pocałunkami, na co na twarzy drugiego od razu pojawił się uśmiech. To była muzyka dla jego uszu. Ciche jęki Kima i wyznania miłości od zawsze sprawiały, iż pod Yoongim uginały się nogi. Taehyung był dla niego zbyt idealny.

- Ja Ciebie też kocham Taehyungie - odpowiedział Min, a następnie oderwał się od ust mężczyzny, aby złożyć na jego czole małego buziaka. - Ale niestety studenci wzywają - dodał po chwili. - Chociaż jeżeli mam być szczery to najchętniej bym tu z Tobą został i posłuchał co masz mi do powiedzenia w kwestii nauki języka, bo czuję, że mam ogromne braki.

- O ile dobrze pamiętam na początku mówiłeś, że masz problem z dykcją - zaśmiał się Tae. - A z twoim językiem wszystko jest jak w najlepszym porządku.

- Szkoda. Liczyłem na prywatne korepetycje Panie Taehyung - mówiąc to Yoongi zrobił smutną minę. - Muszę lecieć bo te dzieciaki pewnie już na mnie czekają.

- Tak moi pewnie też zaraz się najdą - stwierdził Kim. - Zatem do zobaczenia w domu, kończę dziś później, ale postaram się być jak najszybciej.

- Do zobaczenia Panie Kim. Myślę, że wtedy będzie odpowiedni czas na sprawdzenie moich językowych umiejętności - powiedział Yoongi, uśmiechając się przy tym ponętnie, po czym tak po prostu wyszedł z sali.

Taehyung tylko się zaśmiał i wrócił do przygotowania odpowiednich materiałów na zajęcia z innym rokiem. Jak na zawołanie nagle do sali zaczęli schodzić się uczniowie i cała zapełniła się w dosłownie kilka minut. Kim dał im jeszcze chwilę na przygotowanie po czym postanowił rozpocząć zajęcia. To był jego przed ostatni wykład. Dlatego miał szczerą nadzieję, że reszta dnia zleci mu bardzo szybko i już za niedługo będzie mógł wrócić do domu. O dziwo tak też się stało. Po skończonych zajęciach postanowił jeszcze zajrzeć na chwilę do sali Yoongiego, żeby zobaczyć czy przypadkiem nie został on po godzinach. Docierając na miejsce słyszał niosące się ze środka głosy.

- Co ty mówisz przecież profesor Yoongi jest najlepszy i wie wszystko - usłyszał głos jakiejś dziewczyny. Kątem oka przez lekko uchylone drzwi ujrzał w środku Mina w towarzystwie dwóch dziewczyn, które dosyć wyraźnie próbowały z nim flirtować. Te ich uśmiechy i prowokacyjne spojrzenia same o tym świadczyły.

- Masz rację pan Yoongi jest cudowny - dodała druga.

- Moje panie słuchajcie. Każdy artysta maluje to co czuje. Nasza dusza jest odzwierciedleniem nas samych. Z jej pomocą i wrażliwością, którą mamy w sobie jesteśmy w stanie stworzyć coś naprawdę pięknego - wyjaśnił Yoongi. - A teraz muszę was przeprosić. Śpieszę się do domu - dodał po chwili, po czym skierował się w stronę wyjścia, na co Tae od razu zaczął uciekać.

Nie chciał, aby Yoongi go zobaczył. Mężczyzna mógłby wtedy pomyśleć, iż ten ich podsłuchuje, a to byłoby nie fair. Tae nie lubił „sprawdzać" Yoongiego. Nawet jeżeli kiedyś na początku znajomości bywało między nimi różnie to on mu ufał. I tego postanowił się trzymać.

Ale co miał poradzić na to, że taki widok sprawił, iż coś w środku niemiłosiernie go zabolało? Dlaczego ten widok sprawił, iż przez jego głowę zaczęły przechodzić teraz różne myśli, które niekoniecznie były dobre?


















__________________________________
No i mamy drugi rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Akcja z czasem nabierze tępa.

Do zobaczenia.

vqbaeq

the loneliest • kth+mygDove le storie prendono vita. Scoprilo ora