ROZDZIAŁ LIII: CORAZ BLIŻEJ ZWYCIĘSTWA?

175 18 11
                                    

Przejazd przez Fangorn był naprawdę niezwykłym doświadczeniem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przejazd przez Fangorn był naprawdę niezwykłym doświadczeniem. Amarth, która zawsze czuła głębokie powiązanie z naturą, z zachwytem podziwiała potężne drzewa, starsze od niejednego elfa w Śródziemiu.

Legolas aż rwał się do tego, by porzucić swoich kompanów i razem z nią oglądać okazałą puszczę. Zwiedzenie całego Fangornu zajęłoby im jednak całe dni, jeśli nie miesiące.

Amarth doskonale znała swojego ukochanego. Podniecałby się każdym korzonkiem. Zaprzedałby duszę Morgothowi, gdyby tylko miało mu to zapewnić możliwość choćby krótkiego spaceru po lesie.

Teraz mieli jednak ważniejsze rzeczy na głowie od wycieczki krajoznawczej. Wrócą tutaj po wojnie. Tego jednego mogła być absolutnie pewna, Legolas jej tak łatwo nie odpuści.

— Witam w Isengardzie, moi drodzy panowie!

Gdy tylko dotarli na skraj lasu, zastali swoich zaginionych towarzyszy, którzy świetnie się bawili, siedząc na zburzonym murze. Isengard był w ruinie, kopalnie Sarumana pochłonęła woda.

Amarth pamiętała to miejsce jako pełne zieleni, nie chciała nawet sobie wyobrażać jak wyglądało przed ingerencją Entów. Wzdrygała się na samo wspomnienie wizji, którą ujrzała w zwierciadle Galadrieli.

— Wy małe urwisy! — odezwał się Gimli. — To my was szukamy po całym Śródziemiu, a wy sobie tutaj ucztujecie i palicie! — rzucił z wyrzutem.

— Ależ skąd, drogi Gimli! — wybronił się żartobliwie Pippin. — Siedzimy na polu chwały, korzystając z zasłużonych przyjemności. Najlepsza jest solona wieprzowinka.

Gimli aż się oblizał.

— Solona... wieprzowinka? — powtórzył oniemiały. Amarth przewróciła oczami, zaś Aragorn i Legolas parsknęli śmiechem.

— Hobbici — mruknął Gandalf.

— A mi nawet ich brakowało — stwierdziła Amarth, a Pippin uśmiechnął się do niej szeroko. — Gdzie jest Mordred? — zapytała hobbitów. Wypatrywała bowiem swojego wuja odkąd tylko znaleźli się blisko granicy z Isengardem.

— Zapewne z Drzewcem — odpowiedział Merry. — Co mnie dziwi, bo tak długo mówił o tym, że musi z tobą pomówić. Sądziliśmy, że wyjdzie wam na spotkanie.

— Ja również chciałbym z nim porozmawiać — wtrącił się Gandalf. — Musi wiedzieć, że nie jest znienawidzony przez wszystkich.

Amarth pokiwała głową i zaprosiła Merry'ego, by usiadł za nią na grzbiecie Jedy. Pippin jechał z Gandalfem. Nie zdążyli jej opowiedzieć wszystkiego o swoich przygodach, lecz skrócona wersja wydarzeń wyglądała następująco: po ataku oddziału Éomera na Uruków, Merry i Pippin trafili do Fangornu, tam jeden z orków wciąż na nich polował, wpierw ocalił ich Mordred, który nadal zamierzał dostarczyć ich swemu panu. Znał Fangorn.

AMARTH ♕ HOBBIT + LOTR ( LEGOLAS ) ✔Where stories live. Discover now