25.

175 21 2
                                    


- Ja myślałem, że wtedy zejdę ze wstydu! Wtedy Wheein zaczęła się śmiać a mi się zrobiło tak głupio, że maskara! - krzyknął. Widząc rozbawienie swojego rozmówcy uśmiechnął się szeroko.

- Chciałbym to zobaczyć - zaśmiał się.

- Ale nie smiej się ze mnie! - odparł oburzony nadal wycierając szklankę za barem.

Był późny wieczór. Kawiarnie już zamknęli. Jimin ze słuchawkami na uszach zamiatał podłogę, gdy dzwonek nad drzwiami wejściowymi zadzwonił. Z początku go nawet nie zauważył. Dopiero kiedy Taemin rzucił w niego jakaś ścierką odwrócił się i go zobaczył. Stał przy barze wpatrując się w niego. Zrobiło mu się bardzo głupio. Z początku był nieco zawstydzony ale później tak jak zwykle się rozgadał.

Opowiadał mu o wszystkim. W końcu jego współpracownik z rozbawieniem wyszedł i zostawił ich samych. Taemin nie mógł tego słuchać. Zrobił co musiał I wyszedł.

Min Yoongi po pracy przyszedł dotrzymać mu towarzystwa. Bardzo to doceniał. Rano, kiedy starszy przyszedł po kawę Jimin był nieco przygnębiony, narzekał, że znowu będzie musiał zostać sam do późna i jutro nie będzie mógł się zwlec z łóżka. Był piątek a nazajutrz w zasadzie Jimin miał wolne. Nie to, że był pracocholikiem. W weekendy miał zajęcia na uczelni, ten weekend miał być bardzo wyczerpujący i dlatego już od piątkowego poranka narzekał. Ominął popołudniowe zajęcia w piątek, to znaczy słuchał ich zdalnie ale wolał zajęcia na uczelni. Miał wrażenie jakby więcej mógł się nauczyć. Co prawda na te studia nie poszedł zasadniczo z własnej woli ale było za późno aby zrezygnować. Dlatego walczył. Chciał je ukończyć mimo, że nie wiązał z nimi przyszłości. Praktycznie nigdy nie omijał zajęć. Musiał mieć wiele na głowie, aby się nie pojawić.

- Jutro rano mam ostatnie zajęcia z prawa karnego rano i mam wrażenie, że nie zaliczę egzaminu - powiedział.

- Dasz radę, zawsze gdy masz wolne to widzę jak siedzisz nad książkami i się uczysz.

- Podglądasz mnie? - krzyknął udając oburzenie. W zasadzie nie przeszkadzało mu to. Lubił, gdy starszy na niego patrzył. Czuł się wtedy ważny. Miał wrażenie jakby nic innego się nie liczyło.

- Może... ale hej, w sumie to jeśli masz problem z jakimś zagadnieniem to zagadaj do Seokjina - widząc zaskoczony wzrok chłopaka dodal: - Skończył prawo.

- Naprawdę?! Nie wiedziałem nawet.

- No głąb nie potrafi włączyć komputera bez zrobienia sobie krzywdy, także też jestem w szoku, że udało mu się ukończyć prawo - parsknął śmiechem.

Jiminowi się to spodobało. Lubił uśmiech chłopaka. Uwielbiał, gdy ten przychodził i się śmiał czy chociażby lekko uśmiechał.

- Dlaczego ludzie mówią, że jesteś wredny? - wypalił.

- Co?

- To znaczy... ja... w sensie nie o to mi chodziło... bo tak słyszałem... I ciekawiło mnie, czemu... bo wiesz ludzie gadają i ciekawiło mnie... ale... Matko, ale wstyd, przepraszam - wypaplał. Czuł, że zrobił się czerwony. A uniesione brwi chłopaka I jego glupkawy uśmiech, który jeszcze chwilę wychwalał wcale nie pomagały. Przetarł twarz dłońmi i odłożył fartuch na haczyk. Później zaczął się kręcić po pomieszczeniu.

- Nie no, spokojnie, wiem że ludzie mnie nie lubią - odparł Yoongi nadal siedząc w tym samym miejscu.

- Ja tam cie lubię - mruknął nieśmiało niemal miażdżąc sobie palce i ukradkiem spoglądając na starszego. Miał wrażenie, że poziom jego zażenowania zaraz wyskoczy poza skalę. Stał do niego bokiem, za blatem i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak niedorzecznie musiał wyglądać.

The Office ||Where stories live. Discover now