22.

155 20 4
                                    

— Dzień dobry, co podać? — zapytał uśmiechając się.

— Dzień dobry... hmm... chwila, bo nie pamiętam dokładnie a mam zapisane... — mruknął szukając odpowiedniej wiadomości. Oczywiście trochę mu to zajęło zwłaszcza, że jego mentor wysyłał mu mnóstwo papierów i kwitów w wiadomościach do nauki od dwóch tygodni.

Pierwszy raz w zasadzie był w kawiarni. Jakoś nigdy nie musiał i nigdy nikt go nie wysyłał. Pogubił się już przy kawie, którą Seokjin chciał a co dopiero! Nie był w stanie zapamiętać nazw sześciu innych kaw! Bo jakby nie mogli pić zwykłej czarnej...

— Cholera, nie mogę znaleźć... — westchnął. — Mamo... znowu będzie krzyczał...

— Wszystko w porządku? — zapytał barista. Powiedzieć, że chłopak zachowywał się dziwnie byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Nie dość, że rozmawiał sam ze sobą to jakoś energicznie rozmawiał z połową klientów, którzy akurat byli w kawiarni. Skąd on ich wszystkich znał?! Wyglądał młodo, więc Jimin zastanawiał się w jaki sposób tyle ludzi go widocznie lubiło. Pierwszy raz go widział. Nigdy wcześniej go nie obsługiwał. A może był nieletni i wracał ze szkoły? Niemożliwe, bo Jim zauważył na jego szyi smycz z kartą i z jego zdjęciem oraz napisem "stażysta".

Chłopak przyłożył telefon do ucha przygryzając wargę.

— Cześć hyung, bo ja zapomniałem jaka miała być ta kawa i.... dobrze... błagam, nie Krzycz... no miałem zapisane... ale... — rozmawiał. Jimin mu się jedynie przyglądał zainteresoeany. Na szczęście był na zmianie razem z Taeminem, więc mógł sobie pozwolić na chwilę zwłoki. — Co mam powiedzieć?

Gguk spojrzał na bariste zaskoczony. Wtedy i Jimin uniósł brwi.

— Nie powiem tak... Nie ma opcji, zrobię z siebie debila, nie możesz... halo? Halo! Halo, hyung! Cholera rozłączył się! — westchnął.

— To, juz wiesz co zamówić? — zapytał Jimin widząc, jak jego nowy klient, który jeszcze nic nie zamówił, wzdycha i jakby załamany kładzie się na blacie.

— Nie chciał mi powiedzieć — mruknął.

— To może Ci coś zaproponuje najzwyczajniej i...

— A kazał... — zawahał się. — Kazał zapytać cie o imię i powiedzieć coś...

— To mów — odparł wskazując na swoją plakietkę z imieniem.

— Wybacz, nie zauważyłem — uśmiechnął się krzywo. — Czyli... hyung powiedział, że jak będzie obsługiwał mnie chłopak z imieniem Jimin albo dziewczyna Wheein to mam powiedzieć, że jestem stażystą i przyszedłem po kawę i poproszę to co zawsze? Błagam, no zabiją mnie jak w ciągu dwudziestu minut nie wrócę z kawą.

Spojrzał na blondyna z nadzieją. To było głupie. Jak mógł zamawiać to co zawsze, skoro on był tam pierwszy raz?! Widząc minę baristy myślał, że zapadnie się pod ziemię. Cholerny staż.

— Wybacz ale... — podrapał się po ramieniu. — Dobra inaczej... od kogo przyszedłeś? Jakieś imię? Nazwisko? Może będę kojarzył co zamawiał.

— O tak! Racja! Przysłali mnie z tego biura — machnął ręką w kierunku wyjścia — Hyung... Nie, Min Yoongi kazał mi pójść po kawę, bo źle się czuł ale...

— Min Yoongi? Dobra, to już wiem... cztery czy sześć?

— Sześć kazali wziąć i wezmę też dwie latte dla nas — westchnął.

— Jasne, już się robi — uśmiechnął i ruszył do pracy.

— Czekaj?! Serio wiesz co piją? — zatrzymał go zaskoczony. Jimin stojąc bokiem do niego, szykując kubki odwrócił głowę w jego kierunku i kiwnął twierdząco. — Wow, jestem pod wrażeniem.

The Office ||Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu