***

6 1 0
                                    


Korytarz szkolny. Wydawał się w zasadzie normalny. Taki jak w każdej szkole. Podłoga zadeptana przez wszystkich, szafki uczniów oraz średniej wielkości okna. Mimo tych cech normalności dla mnie on taki nie był. Wiele elementów miało za sobą złe wspomnienia. Przykładowo przerwa między szafkami w postaci ściany, do której przycisnął mnie Bowers, a następnie stłukł mnie obok. Takich miejsc było wiele, a krzyki zza rogu zapowiadały kolejną zadymę.

Weszła tam i tym miejscem okazała się być łazienka damska, gdzie Greta gnębiła kolejną swoją ofiarę. Z kabiny toaletowej dobiegały krzyki jakiejś dziewczyny. Wokół stał jeszcze dwie inne dziewczyny. Oczywiście takie, które stały po stronie Grety.

- Hej! - krzyknęłam - Przestańcie!

- Bo co?! - odkrzyknęła Greta, podchodząc do mnie. - Co mi zrobisz, Lisa?

Nastała chwila ciszy, podczas, której tamta zaczęła się śmiać i wróciła do gnębienia tej dziewczyny.

- No właśnie. Nic nie zrobisz. Tak sami jak Bimberli, co nie? - powiedziała do tamtej, a w odpowiedzi dostała ciche przekleństwo. Zaśmiała się, a ja zrozumiałam, że tym razem Greta zaatakowała Beverly Marsh. Greta odwróciła się do mnie plecami, a ja wtedy poczułam impuls, podczas którego popchnęłam dziewczyn. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę co zrobiłam.

Nastolatka upadła i wtedy nastała grobowa cisza. Nikt się nie odezwał dopóki tamta nie wstała i odwróciła się do mnie. Miała rozerwany łuk brwiowy, co od razu zauważyła.

- Ty szmato - szepnęła, po czym złapała mnie za koszulkę i walnęła z pięści w twarz, a dokładniej w nos. Bolało. Upadłam wtedy. Sekundę później poczułam, że ktoś mnie złapał i pociągnął do góry. Były to te dwie inne dziewczyny. Dźwięki dochodziły do mnie jakby z daleka. Greta najczęściej uderzała w brzuch, przez co w pewnym momencie przestałam czuć ten pospolity rodzaj bólu. W końcu puściły mnie, a gdy próbowałam wstać dostałam jeszcze kopniaka w brzuch. Skuliłam się, a Greta na odchodne warknęła tylko - Spróbuj jeszcze raz ze mną zadrzeć, a oberwiesz gorzej, suko.

Jej koleżanki zaśmiały się, po czym cała grupka wyszła. Chwilę trwała cisza, podczas której drzwi kabiny się uchyliły lekko, a następnie otworzyły całkowicie. Wyszła stamtąd rudowłosa dziewczyna w moim wieku. Beverly Marsh.

- O kurwa - szepnęła, po czym pomogła mi wstać. Nie za długo utrzymałam się na nogach, dlatego dziewczyna pomogła mi usiąść pod ścianą. - Wszystko dobrze? - spytała.

- W miarę - westchnęłam. Przetarła krew z nosa.

- Dzięki i sorry. Dzięki za pomoc i sorry za... to, że tak przeze mnie oberwałaś. - powiedziała. W tym samym czasie wzięła namoczyła jakiś ręcznik i podała mi go. Przemyłam rany, mówiąc:

- Nie musisz przepraszać, tak czy siak bym oberwała, czy to od niej czy to od Bowersa. - zaśmiałam się lekko - Po za tym sama się prosiłam, popychając ją.

- To ty ją popchnęłaś? - spytała zszokowana dziewczyna.

- Tak, żebyś widziała jak oberwała - parsknęłam - Cały łuk brwiowy miała rozjebany.

Obie się zaśmiałyśmy.

- Beverly Marsh - dziewczyna podała mi rękę.

- Lisa Evans - odwzajemniłam gest. Uśmiechnęłyśmy się.

Wtedy nastąpiło lśnienie. Widziałam osobę. Uciekała po kanałach przed TYM. Pojawiło się jej imię i nazwisko. PATRICK HOCKESTETTER. Uciekał przed swoim największym strachem, czyli przed zombie. Potem się pojawiło TO. Zaatakowało go, zabiło i zjadło.

Wtedy się obudziłam. Zobaczyłam, że nie znajduję się w łazience z Bev, ani w kanałach TEGO. Byłam w swoim domu. W swoim łóżku. Była noc. Westchnęłam, przecierając oczy. Dostrzegłam  wtedy coś co wolałam nigdy nie dostrzec. Była to piłeczka moich sióstr, tocząca się po podłodze. Przeszedł mnie dreszcz. Przełknęłam ślinę. Piłeczka zamieniła się w balonik, który uniósł się na środku pokoju. Balonik pękł, a przede mną znowu stanęło TO w postaci klauna.

Jakże bym wolała, żeby to dalej był sen.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Klub Frajerów czyli ja i moi przyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz