Prolog

30 3 0
                                    

Dziewczyna zmrużyła oczy, gdy słońce, które do tej pory świeciło na jej twarz zniknęło. Otworzyła powoli oczy, które do tej pory miała zamknięte i ujrzała swoje dwie siostry.
Były one bliźniaczkami. Dużo młodszymi od swojej siostry, co nie było widoczne. Pomimo faktu, że pomiędzy bliźniaczkami, w ich siostrą było zaledwie 2 lata, to nie było tego zbytnio widać. Ich starsza siostra miała koło 6 lat, jednak wyglądała na dużo młodszą. Głównie było to spowodowane tym, że dziewczyna była wcześniakiem, a poza tym od zawsze była dosyć małej postury. Mało jadła, chociaż nie zaznała jeszcze wtedy głodu.
- Pobawisz się z nami? - spytała jedna z bliźniaczek. Choć były prawie, że nie rozróżnialne to ich siostrą dobrze wiedziała, która jest którą.
- A w co? - sześciolatka wstała z koca na którym leżała i spojrzała na swoje młodsze rodzeństwo.
- W chowanego. - odezwały się obie. Starsza siostra westchnęła. Nie lubiła bawić się w tą grę, tym bardziej, że miała pilnować swojego rodzeństwa, a ta zabawa to uniemożliwiała.
- A nie możemy w coś innego? - zapytała wstając. - Na przykład w karty, pchełki czy coś podobnego?
- Nie... - jękneła druga bliźniaczka. - To chociaż tylko jedną rundę... Prosimy...
- Dobrze. - westchnęła zrezygnowana siostra. - Ale macie uważać i bawimy się na terenie naszego domu. Ostrożnie, tak?
- Tak, dzięki. - dziewczynki zaczęły skakać z radości, przez co ich sukienki słodko podskakiwały. - Ty liczysz.
Starsza siostra zamknęła oczy i zaczęła liczyć.
- Raz... Dwa.. Trzy... - słyszała, jak jej rodzeństwo ucieka do domu. - Cztery... Pięć.. Sześć... - liczyła jeszcze długo, zanim otworzyła oczy. - Gotowe czy nie, szukam!
Przeszła przez dom. Szła korytarzem. Po lewej stronie miała pokoje, po prawej kuchnie-salon, łazienkę i zejście do piwnicy.
Przechodząc koło kuchni dostrzegła rodziców, robiących grilla. Było ciepło, więc nic dziwnego, że mieli jeść na dworzu. Leciał dobry jazz, a rodzice podrygali do rytmu muzyki. Dziewczyna uśmiechnęła się po czym ruszyła szukać rodzeństwa.
Po przejściu wszystkich pokoi, zaczęła się martwić. Nie było ich w domu, a to nie znaczyło nic dobrego. Wybiegła z domu i zobaczyła najgorsze co mogło nastąpić.
Jej siostry biegły za swoją ulubioną niebieska piłką. Piłka leciała w stronę ulicy, a z naprzeciwka jechało wielkie auto, które czyściło ulice. Nie wiele myśląc, krzyknęła do rodzeństwa by się zatrzymało, po czym ruszyła biegiem w ich stronę. Nie mogła do tego dopuścić. Nie mogła. Biegła niczym szalona krzycząc do sióstr. Niestety z niewiadomego powodu, one albo ją nie słyszały, albo ją ignorowały.
Dziewczynka była już blisko, gdy nagle potknęła się o coś. Dopiero po sekundzie zdała sobie sprawę, że potknęła się o lalkę sióstr. Przerażająca kukiełkę. Spojrzała ponownie na siostry, wstając i wtedy się to stało.
Nie miały one szans przeżycia. Wleciały szybko na ulicę i złapały zabawkę. Spojrzały przed siebie i wiedząc auto, krzyknęły. Ich krzyk został zagłuszony przez samochód. Ich ciała zostały wkręcone prze urządzenie myjące. Kości zostały złamane, a flaki i krew zbryzgały podłogę. Samochód przejechał, a ona krzyknęła przerażona i się rozpłakała.

Klub Frajerów czyli ja i moi przyjacieleWhere stories live. Discover now