~4~

2 0 0
                                    


Od ostatniego spotkania z syreną minął cały dzień i prawdopodobnie kilka godzin. David miał jeszcze spotkać się z chłopakiem, jednak ostatecznie z tego zrezygnował. Potrzebował trochę czasu, aby to wszystko przemyśleć. Mieli na pokładzie syrenę, którą jakby nie patrzeć zranili. To nie było coś, do czego członkowie załogi przywykli. Zdecydował się dać sobie czas głównie dla swojego dobra i czuł się z tym naprawdę okropnie. W końcu miał zająć się Tylerem i nie powinien robić takich przerw, ale czuł, że naprawdę potrzebuje tej chwili dla siebie. Chcąc nie chcąc, stał się naprawdę aspołeczny przez spędzenie całego życia na statku z tymi samymi ludźmi. Jakiekolwiek interakcje z osobami spoza jego załogi sprawiały mu problem. Chłopak połowicznie był człowiekiem, co już wydawało się być problemem, a to, że zamiast nóg miał ogon już całkowicie utrudniało Davidowi normalne obchodzenie się z nim. Zrobił sobię tę chwilę przerwy, ale wiedział, że w końcu będzie musiał ponownie skonfrontować się z Tyler'em.
Ten czas, który dał sobie na przemyślenie wszystkiego naprawdę mu pomógł. Nie czuł się zniechęcony i następnego dnia szedł już całkiem zadowolony do spiżarni. Z tego co było mu wiadome, woda została zmieniona, a syrena prawie na całą noc została sama. Matka Davida ponoć po srodku nocy poszła zobaczyć, czy wszystko dobrze, ale nie zobaczyła nic niepokojącego. Z samego rana Athena chciała zobaczyć czy coś się zmieniło, jednak również nie zaobserwowała niczego nowego. Teraz, około południa, przyszła kolej właśnie na niego. Miał głównie oglądnąć ranę i stwierdzić, czy nie stało sie z nią nic złego, ale musiał przyznać, że miał jeszcze kilka innych spraw. Nie rozmawiał z syrenami na codzień i jeśli kiedykolwiek miał mieć okazję do zadania pytań, teraz był na to czas.
Wszedł do spiżarni od razu kierując wzrok w stronę akwarium. Woda była całkowicie przeźroczysta, co naprawdę ułatwiało sytuację, bo od razu mógł zobaczyć syrenę. Tym razem już był na powierzchni, opierając się o boczną szybę.

David wcześniej o tym nie myślał, ale musiało mu się tu naprawdę nudzić. W końcu nie miał za dużo zajęć ciągle siedząc w szklanym akwarium. Nie miał też zbytnio towarzystwa. O ile na nudę można było coś poradzić, tak brak kogoś obok był cięższym problemem. Niby mogli regularnie go odwiedzać, ale to dalej nie wystarczy. Tyler jest w całkowicie obcym środowisku z całkiem obcymi istotami, na które jakby nie patrząc byłt zdany. Ich obecność zapewne zbytnio mu nie pomagała. Wydawał się być jednak całkiem spokojny. Na pewno o wiele bardziej niż wczoraj.

-Ponownie się widzimy.-David odezwał się jako pierwszy, ściągając na siebie całą uwagę syreny.

-Na to wygląda.-Chłopak uśmiechnął się do niego, przepływając na przednią szybę, aby być przodem do swojego rozmówcy.

Dzieki temu, że woda była przeźroczysta, długowłosy mógł zobaczyć jak Tyler porusza ogonem. Wydawał się mieć kontrolę nad nim samym, jednak płetwy pozostawały bezwładne. Poruszały się w ten sam rytm, ale nie wygladało to, jakby syrena miała nad tym jakiekolwiek panowanie. Przez to wszystko David zaczął zastanawiać się nad rozmieszczeniem kości w dolnej części jego ciała. Był przekonany, że w płetwach ich nie było, ale ogon wydawał mu się ciekawszy. W przeciwieństwie do ludzkich nóg, ta kończyna mogła zginąć się w wielu miejscach na raz, jakby miała stawy rozmieszane na całej swojej długości, zupełnie jak w kregosłupie. Może i nie znał się na zielarstwie, jednak anatomię miał w jednym palcu. Na postojach w okresie zimowym często odwiedzał punkty medyczne i pomagał lekarzom. Jeden z nich stwierdził, że warto rozwijać takie zainteresowania, bo to naprawdę przydatne i kiedy już Davidowi przyszło wyjeżdżać, przekazał mu kilka książek o ludzkim organiźmie. Właśnie przez studiowanie tych wszystkich książek nauczył się tak dużo w tej szczególnej dziedzinie. Dzięki temu był w stanie zszyć płetwę syreny.

-Jak ci minęła noc?-Stwierdził, że lepiej będzie zacząć ich spotkanie od pytań, dzięki którym mógłby trochę rozwinąć ich rozmowę.

-Całkiem dobrze. Zazwyczaj śpię w wodzie, więc nie odczułem znaczniej różnicy, oprócz tego, że szkło jest trochę bardziej niewygodne niż piasek.-Przyznał, nie wiedząc jak rozwinąć ten temat, jednak chwilę później jego wyraz twarzy gwałtownie się zmienił jakby sobie o czymś przypomniał.-A właśnie. Mam coś dla ciebie. Prawie bym zapomniał.

Błękitne faleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz