Rozdział XIV

2.7K 137 17
                                    

KRYSTIAN

Z samego rana gdy obudził mnie budzić wyłączyłem go i patrzyłem w sufit myśląc co dalej z Izą. Żałuję tego wszystkiego cholernie, ale czasu nie cofnę. Teraz muszę z nią być szczery i odzyskać ją. Jeśli... Jeśli się da. Mam nadzieję że tak. Nie wiem co bez niej zrobię. Po chwili ktoś zastukał do drzwi mojej sypialni.

- Proszę. - powiedziałem, a następnie drzwi się otworzyły.

W drzwiach stała moja mama z tacą śniadaniową. Od razu wstałem z łóżka żeby tego nie dźwigała. Nie wiem czemu mnie nie zawołała na dół na śniadanie. Wziąłem od niej tacę i położyłem na biurku. Nawet nie przeszkadzało mi że jestem w samych bokserkach, no ale przecież to moja mama. Urodziła mnie. Więc czego mam się wstydzić. A po za tym mam swoje lata i było by głupie żebym się wstydzić. Po chwili zobaczyłem przed sobą Izę jak się przebierała w szatni. Nasze pierwsze spotkanie. Na samo wspomnienie się uśmiechnąłem.

- Coś się stało? - z transu wybudziła mnie mama.

- Nie, nic. - odpowiedziałem.

- Dorota dzwoniła. - poinformowała mnie.

- Coś się stało? - zapytałem zdenerwowany.

- Dzwoniła że tęskni za Tobą. - Tęskni? Nie wiem co o tym myśleć. Przecież rozmawiałem z nią wczoraj i powiedziała mi że zostajemy przyjaciółmi i życzy mi powodzenia aby Iza mi wybaczyła. Muszę do niej pojechać i dowiedzieć się o co chodzi. To nie jest rozmowa na telefon.

- Okej, dzięki za informację i za śniadanie. Wygląda pysznie. - pocałowałem swoją rodzicielkę w policzek.

- A kiedyś tak nie wyglądało? - zaśmiała się. Lubiłem się z nią zawsze wygłupiać. Czy byłem mały, czy duży. To nie miało różnicy. Lubiłem jej towarzystwo jej mogłem wszystko powiedzieć. Pewnie zastanawiacie się jak wszystko, to czemu tego jej nie powiem. Już wam mówię. Na to nie wiem jak zareaguje.

- Pewnie, że wyglądało. - uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła.

- To smacznego. - odwróciła się i już miała iść, ale jakby sobie coś przypomniała i odwróciła się ponownie w moja stronę. - Aha, jakby co pamiętaj. - spojrzałem na nią i wiedziałem co ma na myśli.

- Pamiętam. Muszę pozałatwiać kilka spraw i dowiesz się pierwsza. - "Ale to pewnie potrwa" pomyślałem.

- Dobrze. To smacznego jeszcze raz. - i zniknęła za moimi drzwiami, a ja zjadłem śniadanie i zaścieliłem łóżko.

Pogrzebałem trochę w torbie bo nie wyciągnąłem wszystkich ubrań. I gdy wyciągałem bluzkę wypadła jakaś kartka, albo raczej zdjęcie. Dziwne. Nie przypominam sobie tego zdjęcia. Ale po chwili wpatrywania się w niego przypominam sobie picie z Izą z jednej szklanki przez dwie rurki w klubie. Dała mi to zdjęcie na pamiątkę. Odłożyłem ubrania na szafkę i odpaliłem mojego laptopa. Wpisałem hasło i czekałem aż całkowicie się załaduję. Wszedłem na pocztę i przeglądałem wiadomości. Jedna była od Izy. Mam nadzieję że mi przebaczyła. Nacisnąłem na wiadomość żeby odczytać. Ale się przeliczyłem. Nie wierzę. Ona chcę o mnie zapomnieć. Nie. Nie. Wysłała mi zdjęcia które sobie porobiliśmy i powiedziała że mam o niej zapomnieć. Ale ja nie chcę. Nie chcę o niej zapomnieć. Kocham ją. Kocham i nie pozwolę jej odejść. Wziąłem mój telefon i wykręciłem do niej numer. Nie odbiera. Dzwoniłem jeden raz, drugi, trzeci,... I nic. Nikt nie odbiera. Rozłącza mnie. Wziąłem ubrania, poszedłem do łazienki i się umyłem. Wcześniej oczywiście zamknąłem laptopa. Gdy się ogarnąłem wziąłem kluczyki do samochodu, telefon i portfel. Zszedłem, a raczej zbiegłem na dół i od razu usłyszałem mojego ojca.

Nauczyciel zakochany w swojej uczennicy?Where stories live. Discover now