Rozdział 7

168 9 0
                                    

Obudziłam się z bardzo dobrym humorem. Wyszłam z łóżka i udałam się na bosaka do łazienki. Zrobiłam poranną rutynę i ubrałam się w swój mundurek. Zeszłam na dół, zastając w kuchni Liama i Nathana.

- Hej, gdzie reszta? - zapytałam

- W swoich pokojach, mała - odpowiedział Nathan, po czym dodał po chwili - A ty co taka radosna?

- Sama nie wiem, może po prostu mam dobry dzień - odpowiedziałam

Wziełam tosta do ręki i usiadłam do stołu, aby zjeść posiłek.

Nie no Liam umie gotować.

- I jak smakuje? - zapytał Nathan

- Proszę oznajmić kucharzowi Liamowi, że te tosty to bomba - oznajmiłam w stylu starodawnym

- Oczywiście, jak panienka sobie życzy.

Zachichotałam na to, że dołączyli do tej wymowy zdań.

- Panienka Adele kazała przekazać, że pana tosty to bomba - powiedział Nathan do Liama

- A bardzo mi miło - odpowiedział

W tym momencie zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Wstał i podszedł do mnie, po czym wziął mnie na ręce i kręcił się do okoła własnej osi wraz ze mną. Śmialiśmy się jak głupi. Nagle Liam się poślizgnął i upadliśmy z głośnym hukiem. Zaraz po tym wybuchliśmy szczerym śmiechem. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili do kuchni wpadł Asher wraz z Ethanem. Wpatrywali się w nas jak otępiali. Ale z transu wyłonił ich Nathan.

- Nic się nie stało po prostu Liam się poślizgnął i upadli - wytłumaczył

Liam usiadł i śmiał się, a ja co robiłam? Ja jak zawsze nie mogłam się opanować i nie przyglądać się gołemu torsowi Ashera. Jego mięśnie były duże i wyraziste dokładnie tak jak u greckich bogów.

Czemu on jest taki, kurwa sexi?

Japierole czemu myślę o takich rzeczach.

                            ***

- Dziś jest kolacja z jednym z klientów ojca. Mówił, że jest ważny i to bardzo. Więc trzeba się odjebać jak cholera - zapowiedział Asher.

Siedzieliśmy właśnie na jednej z ławek na dworze i dyskutowaliśmy na temat tej kolacji, która ma się odbyć dziś wieczorem.

Jak tylko lekcje się skończyły to ruszyliśmy pośpiesznie do domu. Nie zwlekając udałam się na górę do mojego pokoju żeby się już uszykować. Nawet nie zjadłam obiadu, a z resztą po co jak najem się na kolacji.

Umyłam się i wysuszyłam włosy. Porobiłam sobie lekkie fale oraz zrobiłam mocniejszy makijaż ale bez przesady. Te czynności zajeły mi około 2 godziny. Ale najgorszym momentem tej całej eskapady był wybór sukienki. Nie chciałam odstawać od chłopaków więc udałam się na dół zobaczyć jak się ubrali. Nie zeszłam na dół do końca tylko stanęłam na rogu schodów i próbowałam dojrzeć jakiegoś chłopaka w salonie. Na moje szczęście była już osiemnasta a kolacja miała się odbyć za pół godziny więc niektórzy byli już uszykowani. Ujrzałam Ashera stojącego do mnie bokiem. Miałam takie szczęście, że nie zobaczy mnie przez ścianę obok.

Ubrany był w czarną marynarkę, spodnie i koszule. Czyli standardowo i wtedy ujrzałam resztę. Byli ubrani tak samo jak Asher. Za to Anthony ubrany był również w garnitur tyle, że różnił się kolorem od pozostałych. Kolor koszuli był biały a garnitur mocny ciemny granat. Natomiast Jessica była ubrana w długą ciemną granatową sukienke. Obok dekoldu miał drobne perełki.

There is hope in tragedy...Where stories live. Discover now