Rozdział 4

30 4 22
                                    

Nowy chłopak wyglądał bardzo znajomo. Pojęcia nie mam skąd go kojarzę, ale mam wrażenie że już go kiedyś widziałem. Tylko gdzie.

Lekcja dość szybko zleciała. Ja i moi przyjaciele wstaliśmy ze swoich miejsc jak tylko dzwonek zadzwonił. Planowaliśmy spierdolić z lekcji. Siedzenie w szkole zdecydowanie było zbyt nudne, a Alex w pobliżu Willa robił się bardziej podirytowany i smutny. Planowaliśmy go jakoś pocieszyć, żeby przestał myśleć o tym spierdolonym typie.

Gdy szliśmy w stronę wyjścia ze szkoły, piękny brunet mnie chwycił za rękaw i lekko pociągnął mnie na bok.

- Gdzie idziecie? - Spytał, zdecydowanie zdziwiony - Mamy przecież jeszcze kilka lekcji

- Wiemy o tym. Po prostu Alex musi odpocząć i bierzemy go do domu. Możesz pójść z nami jeśli chcesz - zaproponowałem chłopakowi. Wydał się bardzo zadowolony tą możliwością.

Obaj pobiegliśmy do mojej grupy. Zatrzymałem ich na moment i poinformowałem ich o tym, że George będzie iść z nami. Żaden z nich nie miał z tym problemu, oprócz Nicka. Obawiał się on tego, że brunet zdecyduje się zostać przyjacielem Willa i zdradzi mu nasze sekrety. Wszyscy się zgodziliśmy z tym, że gdyby nasze tajemnice wyciekły, wszyscy mielibyśmy przejebane.

Koniec końców George dostał zgodę od Nicka na pójście z nami i wyszliśmy ze szkoły.

Po drodze zauważyłem kontem oka tego irytującego blondyna. Patrzył na mnie i moich przyjaciół, oraz śmiał się ze swoim starszym bratem. Zignorowałem to.

Ja i chłopacy poszliśmy do parku. Zachciało nam się zjeść lody i odpoczynek, zanim pójdziemy do domu nowego.

- A więc - George zaczął, gdy doszliśmy do lodziarni - Na co macie ochotę? Ja stawiam

Powiedzieliśmy mu co chcemy, a on wszedł do środka, zamówił lody i zapłacił, a my czekaliśmy na niego na dworze.

- Clay. Masz jakieś plany co do niego? - Karl Spytał, gdy czekaliśmy na powrót bruneta.

- Nie, czemu?- odpowiedziałem po chwili, lekko zdziwiony pytaniem.

- Wiesz... Widać że jesteś nim zainteresowany. A ty jesteś typem osoby, która kimś się chwile pobawi i zostawi - Nick powiedział, przez co oberwał lekko w tył głowy ode mnie 

- On ma trochę racji, Dream. Już tak raz zrobiłeś, przypomnę ci. - Alex dodał. No ale go nie uderzę, przynajmniej na razie.

- To było niecałe cztery lata temu, moglibyście mi odpuścić trochę. - Prychnąłem. 

Po kilku chwilach siedzenia w niezręcznej ciszy, George przyszedł do nas z naszymi lodami. Podziękowaliśmy mu wszyscy, a ten się tylko uśmiechnął w odpowiedzi. Nie odzywając się ani słowem zjedliśmy nasze lody, po czym poszliśmy po prostu pochodzić po parku.

- George? - Karl przerwał ciszę między nami. 

Właśnie zatrzymaliśmy się przy małym stawie w parku. Usiedliśmy w cieniu na trawie i zastanawialiśmy się o czym mamy pogadać zanim Karl się odezwał. 

- Tak? - zapytał brunet, uśmiechając się delikatnie. 

Jak spojrzałem na niego to nie mogłem oderwać od niego wzroku. Chłopak był naprawdę piękny. Mógłby być gwiazdą jeśli by tylko chciał. 

W ciszy przysłuchiwałem się rozmowie Karla z George'm. Tematem ich pogawędki był Londyn. Tak właściwie to nie dziwię się, Karl chciał tam pojechać od kiedy pamiętam. Raz nawet zaplanował sobie wyjazd tam, lecz niestety nie dostał wolnego w pracy, więc musiał to odwołać. 

Po jakichś pięciu minutach, wszyscy usłyszeliśmy, że Quackity'emu telefon dzwoni. Ma on dość specyficzny dzwonek do telefonu, więc wiadome było że to do niego ktoś wydzwania. 

Nie odebrał. 

Chciał coś powiedzieć i znowu usłyszeliśmy muzykę z Kahoot z jego telefonu. Chłopak spojrzał na ekran i odrzucił połączenie. Udało mi się zauważyć kto do niego dzwonił. 

William

- Nie odbierzesz? - spytałem go, gdy jego telefon zadzwonił po raz trzeci

- Nie. To tylko mój.... brat. Nic ważnego - zaśmiał się, na co ja tylko kiwnąłem głową. Nie chciałem przyznawać się do tego, że wiem o jego relacji z Willem. 

Po jeszcze siedmiu minutach, podczas których odbyło się jeszcze z 14 połączeń, które Alex odrzucał za każdym razem, dzwonienie ustało. W końcu był spokój. 

Chłopacy wrócili do swojej rozmowy o Londynie, a ja i Nick położyliśmy się na trawie i wpatrywaliśmy się w chmury. Była to jedna pasja, którą podzielaliśmy. Dwa lata temu, gdy na lekcji geografii mówiliśmy o rozpoznawaniu chmur, ja i mój najlepszy przyjaciel przygotowaliśmy długą prezentację na ten temat, dzięki czemu zdaliśmy z geografii. Obaj uwielbiamy oglądać zachmurzone niebo, nie ważne czy w ciągu dnia czy w nocy. 

- Myślisz, że ten Bóg którego niby widzieli jest prawdziwy? - usłyszałem po chwili pytanie Sapnapa

- Hm.... Nie wiem. Może jest, może nie jest. Nie mam jak tego stwierdzić. - Odparłem - Musiałbym najpierw dowiedzieć się więcej na ten temat, żeby później móc wyrazić moją opinię. 

Podniosłem głowę na moment i spostrzegłem George'a, który wpatrywał się we mnie tymi swoimi pięknymi, brązowymi oczami. 

Chwila. 

Mógłbym przysiąc, że jego oczy były niebieskie. 

Spojrzałem w oczy bruneta i się lekko uśmiechnąłem, na co ten szybko zwrócił głowę w kierunku pozostałych dwóch chłopaków. 

Ja i Sap usiedliśmy prosto obok naszych przyjaciół i włączyliśmy się do ich rozmowy, która teraz była na temat seriali i filmów, które obejrzeli ostatnio.  Okazało się, że całej naszej grupie spodobał się pierwszy sezon serialu Heartstopper. A drugi wyszedł niedawno. Jednak przez szkołę żaden z nas nie miał czasu go obejrzeć. 

- Może chcecie zostać u mnie na noc dzisiaj? Moglibyśmy sobie zrobić maraton różnych filmów i seriali - zaproponował brunet. 

Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale jako pierwszy się zgodziłem. 

- Ja na pewno będę - wystrzeliłem jak z procy. 

- My też. - Karl powiedział, kierując swój wzrok na Nicka. 

Kompletnie zapomniałem o tym, że oni wprowadzili się do jednego mieszkania tydzień temu. Jakim ja jestem idiotą.

- I świetnie - uśmiechnąłem się - Alex?

- Uh.. Co? - chłopak odparł. Po chwili patrzenia się na nas wszystkich w ciszy, wymamrotał - A tak... Będę. 


Kilka minut minęło. George i Karl uczyli mnie i pozostałą dwójkę jak robić wianki z kwiatów. Mi to szło nawet dobrze, jednak Sapnap nie miał tyle szczęścia. Albo raczej talentu. George wręczył mi wianek zrobiony z chabrów gdy tylko go skończył. Podziękowałem mu i włożyłem go sobie na głowę. Jednak jak tylko to zrobiłem, poczułem, że ktoś go ściągnął z mojej głowy. 

- Oj, zniszczyłem twój wianuszek. Jak mi przykro. - Usłyszałem za sobą. 

Szybko się odwróciłem. Alex od razu podniósł głowę. Gdy zobaczył kto za mną stał, kolory wręcz odpłynęły z jego twarzy. 

===========================================

W końcu rozdział tej książki, po całych 11 miesiącach. Brawo ja :]

Powiedzcie jak się podoba i czy powinienem kontynuować pisanie takich długich rozdziałów czy wrócić do krótkich

Miłego dnia/nocy

- Karolek :3

Słów: 1066

Zakochany w Bogu - DreamnotfoundWhere stories live. Discover now