Zygmunt - Wspomnienia o koledze szkolnym cz. II

11 2 0
                                    

"Posiadali już świadectwa dojrzałości, bawili się jak dzieci, z zapałem używali wiejskiej swobody. Upalne lato owego pamiętnego roku sprawiło, że otaczające dom lasy sosnowe wydzielały upajający aromat rozgrzanej żywicy, a kąpiel w rzece za ogrodem odświeżała po kilka razy nie rozpalone ciągłym ruchem ciała. Jaś i Zygmunt nie rozstawali się ani na chwilę. Lokowali się w pokoju Zygmunta, skąd przez ścianę dochodziły jeszcze długo w noc odgłosy opowiadań i dyskusji. Z młodszym bratem Zygmunta, Mietkiemi jego kolegą Januszem Zaleskim również przybyłym do Czernic na wakacje w tym roku, urządzali kilka razy zawody sportowe i pływackie. Wśród rozkoszy wiejskich. Babcia Zygmunta wspomina jak obaj chłopcy dla nabrania tężyzny postanowili spędzić parę nocy pod gołym niebem w lesie. Zrobili sobie prowizoryczny namiot w sosnowym lesie, na polance o paręset metrów od domu i tak po spartańsku zaprawiali się do niewygód. Rano przy śniadaniu z zapałem opowiadali wszystkim, jak doskonały "obóz" sobie zorganizowali. Nadeszła jednak którejś nocy silna ulewa i babcia zaniepokojona o chłopców, zbudziła Mietka i posłała go do obozu, aby pomógł starszym chłopcom pośpiesznie zlikwidować namiot i odnieść do domu sprzęt harcerski. Jakież było zdziwienie Mietka gdy świecąc latarką zobaczył cztery, długie bose nogi wystające spod namiotu. Deszcz je smagał, oblewał, ale nasi harcerze z trudem dali się obudzić i namówić do powrotu do domu na resztę nocy."

Letni czas 1939 jak najbardziej był pamiętnym czasem. Jednakże, dla wielu młodych ludzi był to ostatni okres  beztroskich wakacji. Zamknęły się przed nimi drzwi lat dziecięcych, a rozpoczęła walka ciężka, pełna trudu i zmagań. Obowiązku służby Ojczyźnie, twardego i dobrowolnie przyjętego, bez żadnych zastrzeżeń.

O bohaterach "Kamieni na szaniec"...Onde histórias criam vida. Descubra agora