6 maja 1921 - Wspomnienia Zdzisławy Bytnar

15 4 0
                                    

"6 maja 1921 roku, w samo południe, kiedy sygnaturka kościelna oddzwoniła na Anioł Pański, urodziłam syna w domu moich rodziców, przy ulicy Nowe Miasto nr 10 w Kolbuszowej. Przyszedł na świat cichutki, słabiutki tak, że położna musiała go klapsem do życia pobudzić, by krzykiem zaanonsował swe przyjście na świat. Nie umiał zrazu chwycić matczynej piersi (bo może sutek nie był dość wykształcony), więc
pierwszy pokarm dostał od mojej siostry Rysi, która wówczas karmiła swego paromiesięcznego synka. Potem już nie było z tym kłopotu, jednak nie wielkie miał zapotrzebowanie i już od zarania miałam wielkie zmartwienie, czy przy tej małej dozie pokarmu będzie przybierał na wadze. Powoli przybywały te gramy i rodziła się nadzieja, że z czasem pierzchną moje obawy. Miał już dwa dni, kiedy przyjechał ojciec z Niekłania. Uroczysty to byt dzień, bo syn przyszedt jako wspaniały prezent imieninowy. Ojcu było na imię Stanistaw i obchodził swe imieniny 8 maja, więc radości było wiele. Nie uzgadnialiśmy przedtem z mężem, jakie nadamy synowi imię. Po wielu wysuniętych propozycjach ojciec "przeciął" dyskusję, mówiąc: "będzie Jaś, wszak w tylu piosenkach opiewany jest Jaś. Zresztą przyniósł sobie imię kalendarzowe, bo 6 maja jest Jana". Zgodziłam się bez protestu, nie zastanawiając się nad tym (na co zwróciła mi siostra uwagę), że wybrał sobie za patrona Jana w Oleju -
męczennika, którego poganie wrzucili
do kotła z wrzącym olejem. Na drugie
imię otrzymał "Roman", by upamiętnić
mego brata, polegtego w Legionach w 1914 roku".

Wspomnienia Zdzisławy Bytnar, matki Janka Bytnara.

Wspomnienia Zdzisławy Bytnar, matki Janka Bytnara

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
O bohaterach "Kamieni na szaniec"...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz