ROZDZIAŁ 2 - Toaleta

16 2 0
                                    

Kassidy's pov:
Właśnie mijała 2 godzina od kiedy poznałam dziewczyny. Dalej siedziałyśmy w toalecie a tematy do rozmów nam się nie kończyły. Zza drzwi było słychać stłumioną muzykę i krzyki innych imprezowiczów. Stwierdziłam że powinnam opowiedzieć dziewczynom moją historię z Hudsonem, nie wiedziałam czy to dobry pomysł, ale to jakim zrozumieniem i wsparciem na mnie patrzyły od razu poprawiło mi humor.
- Byłam z nim 3 lata i zarówno na początku jak i na końcu relacji był taki sam - oschły i arogancki. - zaczęłam przełykając ślinę. - Manipulował mną na każdym kroku wprowadzając różne granice, które oczywiście sam przekraczał. Wiedziałam że mnie wyniszczał, ale po prostu nie mogłam się od niego odwrócić. Znacie to uczucie, wiecie że coś jest dla was złe ale nie możecie przestać.. To tak jak z używkami, on był po prostu moim uzależnieniem. - zatrzymałam się wiedząc że najgorsze jest przede mną. - Pewnego dnia, zrobił coś czego nie byłam mu w stanie wybaczyć. Nie wiem nawet jak to nazwać, ale on zaczął się do mnie dobierać, tak wiecie bez mojej zgody. - przygryzłam wargę patrząc się w jeden punkt. - To był dzień w którym zerwaliśmy.

- Ja dzisiaj pokłóciłam się z Colem, moim chłopakiem, nie wiem czy go kojarzycie. Zakazywał mi się spotykać z moimi znajomymi, i nie mogłam się witać z żadnym innym chłopakiem. - Madie parsknęła śmiechem na samo wspomnienie o nim. - I teraz hit... Nakryłam go dzisiaj jak się mizia z jakąś cizią przed szkołą.
Blair czyli nasza nowo poznana koleżanka poderwała się ze swojego miejsca.
- No przecież przekopie chuja... i jednego i drugiego - powiedziała oburzona i prędko wyszła z łazienki.
Alkohol przez nią wcześniej wypity chyba dodał jej odwagi. Lori odrazu za nią pobiegła, a my z Madison nie mogłyśmy przestać się śmiać.

Po 10 minutach udałyśmy się na poszukiwania dziewczyn. Znalazłyśmy je w jednym z pokoi. W pomieszczeniu panował porządek, a biel która przeważała w jego wystroju dodatkowo je rozjaśniła. Pod jednym z okien stało wielkie białe łóżko, na którym siedziały nasze zguby, obok stała szafka nocna, a na przeciwko była toaletka. Dodatkowo znajdowały się tam jeszcze jedne drzwi prowadzące - jak zgaduje, do garderoby.

- I co wszystko w porządku? - zapytałam dalej z uśmiechem na twarzy.
- Tak na szczęście nikomu nic nie zdążyła zrobić - zaśmiała się Loretta.
Lori była śliczną brunetką o brązowych oczach. Jej kręcone włosy w nieładzie opadały na zgrabne ramiona, a jej czarna krótka sukienka podkreślała figurę młodej kobiety.
- Jak macie w planie wrócić do domu? - zapytała po chwili. - Jeśli chcecie to możecie nawet u mnie nocować. - uśmiechnęła się szczerze.
- U ciebie? Czyli gdzie?
- No tutaj. - pokazała dłonią na pokój w którym się znajdowałyśmy.
- Nie gadaj że Oliver Walker to twój brat! - wykrzyczała Balir na co Lora tylko jej przytaknęła.

——————————————
Zapraszamy na naszego tiktoka :
4pakwattpad

Kolejny rozdział dosyć szybko bo nie mogłyśmy się powstrzymać. Troszkę nieszczęśliwej miłości Kassidy - ale spokojnie pozbierała się po tym.
No i zobaczymy czy Madison wybaczy swojemu chłopakowi.
Czy Blair i Oliver mają się ku sobie? Już nic więcej wam nie mówimy. I dajcie znać czy wolicie dłuższe rozdziały czy właśnie takie krótsze bo nie możemy się zdecydować.
Do następnego rozdziału xoxo

Failure has four facesNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ