ROZDZIAŁ 1 - POCZĄTEK

20 2 0
                                    

Kassidy's pov

You're a doll, you are flawless. Podśpiewywałam pod nosem podczas malowania rzęs. But I just can't wait for love to destroy us, I just can't wait for love. Dokończyłam i utrwaliłam wszystko mgiełką. Dzisiaj zrobiłam mocny makijaż oka, który podkreśliłam wyraźną kreską oraz różowym cieniem, który nałożyłam na powiekę i dolną linię wodną. Twarz pokryłam rozświetlającym podkładem, odrobiną różu i bronzera, a następnie całość przyklepałam transparentnym pudrem.

Dawno nie byłam tak podekscytowana. To miała być kolejna impreza, o której ludzie będą mówić przez następne tygodnie. Zdecydowałam, że ubiorę się w czarny top na ramiączkach, a na biodra wsunęłam szerokie dresy tego samego koloru. Tym razem postawiłam na coś stonowanego i wygodnego ze względu na mój odznaczający się makijaż.

Zamówiłam ubera i szybko zbiegłam na dół. Na nogi wsunęłam moje najwygodniejsze trampki, bo nie mam w planie schodzić z parkietu. Ramiona okryłam dużą bluzą, która lekko roztrzepała moje jasne falowane włosy. Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz i udałam się w stronę samochodu.

Gdy dotarłam na miejsce do moich uszu od razu dotarła głośna muzyka, dobiegająca z ogromnej rezydencji przed którą właśnie się znajdowałam. Szeroki uśmiech zagościł na mojej buzi i z zamiarem wejścia do środka skierowałam się na teren posesji. Moją uwagę od hucznej imprezy odwróciły odgłosy kłótni. Początkowo to zignorowałam, jednak drogę zablokowała mi dziewczyna która przed sekundą brała udział w zaistniałym wydarzeniu.

- Wszystko w porządku? - zapytałam bez namysłu patrząc w jej zaszklone oczy.

- Pokłóciłam się ze swoim.. teraz to już chyba byłym chłopakiem - powiedziała lekko unosząc kącik ust. - Nazywam się Madison i pilnie potrzebuje alkoholu - zanim zdążyłam odpowiedzieć moja nowa koleżanka złapała moją dłoń wciągając mnie do środka budynku.

- Ja mam na imię Kassidy - i to były jedyne słowa jakie udało mi się wypowiedzieć bo dziewczyna od razu przechyliła swój kieliszek. - Idziemy potańczyć? - zapytałam szybko jednak dziewczyna przecząco pokręciła głową. Zrozumiałam, że potrzebuje trochę czasu, więc samotnie ruszyłam w kierunku parkietu.

Przez pewien czas bawiłam się bardzo dobrze, jednak mój spokój przerwał dotyk dłoni na mojej talii. Zadarłam głowę do góry, aby sprawdzić czy jest to ktoś znajomy. Okazało się, że była to ostatnia osoba, którą chciałam oglądać. Hudson znacznie nade mną dominował ze względu na swój wzrost i rozbudowaną posturę. Próbowałam uwolnić się z objęć chłopaka, jednak on tylko mocniej zacisnął palce na moim ciele, sprawiając mi ból. Spojrzałam w jego zielone oczy, w których dostrzegłam to, co kiedyś tak bardzo kochałam, to, co teraz już praktycznie wygasło. Jego wzrok utkwił w moim dekolcie, a ja ledwo powstrzymywałam łzy.

- Odbijany! - usłyszałam miły głos tuż przy moim uchu, a drobna dziewczyna chwyciła mnie w pasie i przeprowadziła nas na drugi koniec pomieszczenia.

Myślałam, że przetańczymy razem jedną piosenkę i się rozejdziemy, jednak ona zaproponowała, żebyśmy razem poszły do łazienki.

- Jestem Loretta - przedstawiła się gdy byłyśmy już na miejscu - chcesz mi powiedzieć kim jest ten chłopak? - spytała. Byłam zaskoczona, że obca dziewczyna mi pomogła oraz że w ogóle interesuje się tą sytuacją. Musiała wyczytać szok z mojej twarzy, bo od razu dodała - spokojnie, jeśli nie chcesz to nie będę cię zmuszać.

- Wiesz jak jest, natrętny były... Rozstaliśmy się cztery miesiące temu, a on nadal mnie nachodzi.

- Jesteś pewna, że... - nie zdążyła dokończyć, bo do toalety wbiegła całkowicie pijana Madi, a za nią kolejna dziewczyna w podobnym stanie. Zlustrowałyśmy się wzrokiem i wybuchłyśmy śmiechem.

- Chyba jesteśmy sobie pisane - wypowiedziała, jeszcze wtedy, nieznajoma.

----------------------------------------------------

Pierwszy rozdział naszej książki. Będziemy starać się wstawiać je regularnie ale nie wiemy dokładnie co jaki czas.

Wiadomo pierwsze rozdziały to trochę nuda, ale gwarantujemy że potem wszystko się rozkręci. Ostrzegamy też że to nie koniec przygody Kassi i Hudsona, wręcz to dopiero początek;)



Nasza porażka ma cztery oblicza. DO NASTĘPNEGO XOXO

Failure has four facesWhere stories live. Discover now