4. Tam, Gdzie Ściany Mają Uszy

5 1 0
                                    

Spanikowała. Oczywiście, że tak, przecież co innego miałaby zrobić Odette Malfoy w tej sytuacji? Zawsze odwieczna panika. Minęło 5 lat, nie powinna tego tak przeżywać. Jak zwykle jednak Ral twierdził co innego, ale to nie znaczy, że miał rację. Przeważnie ją miał, ale "przeważnie" nie znaczyło "za każdym razem".

Ral był jej współlokatorem. Starszy od niej, nieco samotny, z doświadczeniem. Życie go nie oszczędziło, dlatego musiał znaleźć się u niej. Przygarnęła go, znali się paręnaście lat, nie zostawiłaby go na lodzie. To on był przy niej tamtej nocy, w której zdarzyła się tragedia, od której wszystko się zaczęło...

Szła właśnie w stronę Ministerstwa Magii wejściem dla gości, żeby móc przyjrzeć się mugolskim ulicom Londynu. Mogła wejść jak zawsze, siecią Fiuu, ale nie chciała. Musiała trochę odpocząć, poukładać sobie w głowie parę spraw, zanim ruszy do Hogwartu.

To nie miała być długa podróż. Dzieciaki i niektórzy profesorowie ruszyli z rana Ekspresem Hogwart, ale Knot nie chciał, aby ona i Dolores musiały spędzić parę godzin w pociągu z bandą nieletnich czarodziejów. Dlatego kazał zorganizować dla nich świstoklika do Hogsmeade, skąd miały udać się do zamku. Wszystko było zaplanowane tak, by pojawiły się w szkole pół godziny przed przyjściem uczniów. Ich rzeczy zostały spakowane wcześniej i przewiezione w specjalnym wagonie, by drodzy szpiedzy nie musieli się wysilać. Cóż za niezmierna łaska.

Mimo gwaru londyńskich kamienic, Odette nie mogła skupić się na niczym poza tamtą pamiętną nocą miesiąc temu. Pickles unikał jej od tamtej pory, w trosce o własne życie. Była mu wdzięczna, bo nie ręczyła za siebie.

Teleportowała się przed drzwiami do mieszkania Przez chwilę bawiła się kluczami, próbując znaleźć ten właściwy. Nie otworzyła ich, za bardzo się trzęsła. Poddała się po piątej próbie.

Ral i jego zaklęcia ochronne, niech go szlag trafi.

Oparła się o ścianę, czując jak klatka piersiowa coraz bardziej pali ją z każdym wdechem. Ścisnęła dłonie i zaczęła walić pięściami w drzwi. Ciągnęła za klamkę, rzucała Alohomorę, wszystko, żeby naruszyć barierę. Sama nie wejdzie, ktoś musiał ją wpuścić.

Po chwili z drugiej strony usłyszała głos swojego przyjaciela. Cholera, nawet nie wiedziała, jak za nim tęskniła.

– Kto to? – doszedł zza ściany niski ton.

Właśnie, przecież nikt poza nią nie wiedział, że czarodziej tu mieszka. Ta naiwność.

– Ral? – odezwała się słabo. – Tu Odette.

Nie spodziewała się, że drzwi otworzą się z takim impetem. Odruchowo odskoczyła od wejścia, w którym teraz stał średniego wzrostu mężczyzna po pięćdziesiątce. Uśmiechnęła się do niego słabo, a on niezwłocznie wciągnął ją do przedpokoju, upewnił się, że nikt ich nie widział i zatrzasnął drzwi z hukiem.

Ale delikatny.

– Co ci się stało? – zapytał dość ostro, podchodząc do niej.

Leżała na podłodze, oparta o ścianę błądziła wzrokiem po pokoju. Rejestrowała płaszcze na drewnianych wieszakach, wielką, debową szafę w rogu pomieszczenia, półkę na klucze, fotel, lustro, albumy na regale...

– Zabiłam ich – szepnęła Odette. Jej głos tylko nieco ponad ciszę. – Zabiłam ich...

Ral zdawał się przyglądać jej uważnie przez kilka chwil, po czym usiadł obok niej i złapał mocno za ramię.

– To nie ty ich zabiłaś – stwierdził rzeczowo mężczyzna. – Ich losy były przesądzone.

Blondynka zaprzeczyła głową w obłędzie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zamieszana w zakazane - Harry Potter fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz