LGBT

54 10 5
                                    

Hałas.Krzyki.Nieopanowanie.Śmiech.Zabawa.Piski.Hejt.Rozmowy.Obgadywanie.Czyli jednym słowem szkoła średnia.Byłam wyzywana od ponad miesiąca-od czasu rozpoczęcia mojego związku z Mają.Nie można było udawać.Moja dziewczyna dostała zapalenia płuc przez co ja muszę sobie radzić sama.Wyzwiska typu ,,Lezba" ,,Homoseksual" czy nawet ,,dziwka" były dla mnie codziennością.Tak naprawdę tylko to ostatnie mogło nie sprzyjać prawdzie.Może i byłam osobą o słabym charakterze ale nie dawałam się nastawiać innym.Dzień mijał dość szybko.Zanim się obejrzałam byłam w szatni i dobrze słyszałam plotkowanie na mój temat.Nie zwracałam na to uwagi.Maja chciała żebym była silna.A moją siłą jest ignorować.Do domu miałam 1 km.Moi rodzicie wiedzieli że się przyjaźnię z Majką ale nic więcej.Nie wiem jak mam im powiedzieć że mam dziewczynę.Moja rodzina należy do tych eleganckich typu ,,masz być idealną".Z ocen i zachowania taka byłam chyba że dostawałam ataków paniki.Wtedy moje krzyki odbijały się od ścian przez długi czas.Nasz dom wyglądał jak cofnięty o przynajmniej 100 lat do tyłu ale nie przeszkadzało mi to.W domu usłyszałam rozmowę rodziców.
-No to co zrobimy?
-Umówimy ją z psychologiem?
-Nie!Jeżeli jest to niech będzie.Jak jej powiemy że wiemy?
-Zapytamy czy to prawda.
Z ukrycia przysłuchiwałam się tej rozmowie.O co im chodzi?Wyszłam z pomiędzy wieszaków i zapytałam:
-co ma być prawdą?
-No bo widzisz...Mama znalazła twój pamiętnik...I było tam coś o twoim homoseksualiźmie.Czy to prawda?
Głos mi ugrzęzł w gardle.Oczy zaczęły mnie piec.Chciałam się wydrzeć ale mózg mi na to nie pozwalał.
-Tak,Tak,Tak,Maja jest moją dziewczyną i wiem że nie problem.-przeciągnełam nie dając nikomu dojść do głosu.Założyłam plecak na dwa ramiona i pobiegłam do pokoju.Wzięłam telefon i napisałam do dziewczyny:

Ty:Moi już wiedzą.Znaleźli mój pamiętnik.Pewnie twoi zaraz też się dowiedzą
💗Maja💗:O krowa mamy problem.Jak zareagowali?
Ty:W tym problem że nie wiem bo powiedziałam tak i uciekłam.

Moja ciekawość chciała podejść do drzwi i podsłuchać rozmowę.I tak właściwie postąpiłam.
-Patologia.Jak mogliśmy taką córkę wychować?
-Szmata niewdzięczna.
-Dzwonię do psycholożki.To dłużej trwać nie może.

Tak to były słowa moich rodziców.Wyzywają mnie.Ze złości zeszłam na dół i się wydarłam:
-NIE MACIE PRAWA DECYDOWAĆ O MOJEJ ORIENTACJI!
Zdarłam sobie gardło a rodzicie patrzyli się na mnie jak na obcą.Tata podszedł do mnie złapał mnie za rękę...I mi ją wykręcił.Piszczałam z bólu a moja mama krzyczała żeby przestał.Po chwili się odezwał:
-Ja jestem twoim ojcem a nie ty moim!Mamy prawo decydować o w s z y s t k i m  do twoich osiemnastych urodzin.Puścił mnie a ja uciekłam.Nie na górę.W kieszeni miałam telefon więc pobiegłam do przedsionka,nałożyłam buty i wyszłam.Przeszłam się do parku i siadłam na ławce.No to tak ma wyglądać moje życie...

---------------------------------------------------------
Hej!Jak coś historia się skończyła dobrze,Bohaterka wróciła do domu i pogodziła się z rodzicami a oni to uszanowali.Następny rozdział wieczorkiem o anoreksji na próśbę.Możecie pisać o czym chcecie a ja to zrobię ;)

One-Shoty Problemów Psychicznych (𝑊 𝑇𝑟𝑎𝑘𝑐𝑖𝑒) Where stories live. Discover now