Rozdział 2

21 2 0
                                    

**Wczoraj**

Dzisiaj do drzwi Boruto zapukała nieznana osoba. Była to Sarada. Drzwi otworzyła Hinata, która kazała synowi natychmiast zejść na dół. Boruto w samej piżamie zszedł na dół, a matka wróciła do kuchni robić pierogi. Sarada była ubrana inaczej niż zwykle. Miała czarną sukienkę.

Sarada: -Boruto... Wyjdziemy może gdzieś?

Blondas tylko przytaknął, a godzinę później byli już przebrani w normalne stroje w restauracji.

Boruto: -Zaprosiłem też Mitsukiego! Fajnie, co?

Czarnowłosa tylko przytaknęła. Widocznie Uzumaki nie załapał, że to miała być randka. Sarada zamówiła burgera i przeszła do rzeczy.

Sarada: -Boruto... Bo...

Boruto: -No co?

Odpowiedział Boruto, jedząc burgera.

Sarada: -Bo ty mi się podobasz...

Po chwili, jak doszło do niej, co powiedziała, zrobiła się cała czerwona.

Boruto: -No spoko.

Blondas się tym jakoś nie przejął i nawet nie dotarło do niego żadne słowo, bo był zajęty jedzeniem.

**Czas teraźniejszy**

Sarada właśnie pomagała Sakurze przy zupie dyniowej.

Sarada: -Mamo... Wiesz może, kiedy tata wróci?

Sakura: -Przepraszam skarbie, ale niestety nie...

Sarada po prostu wróciła do pomagania. Ostatnio coś słyszała, że ojciec przyjdzie pogadać z Hokage, więc to była jej szansa! Całymi dniami się przygotowywała, aż nadszedł ten dzień! Wyszła z domu szukać ojca, ale nigdzie go nie było. W biurze Hokage też pusto. Ale ślady były wskazujące na jakiś budynek. Weszła więc tam. Na ścianach były wzory węży oraz pajęczyny. Podłoga była wyłożona ładnym dywanem. Zaczęła schodzić na dół. Kiedy tylko skończyła, na jej twarzy pojawiła się zniesmaczona mina.

Sarada: -Ty...

Wyszeptała.

Słońce Mitsukiego... (MitsuBoru)Where stories live. Discover now