Rozdział 1

325 15 43
                                    

Perspektywa Felixa

-Ty jebany, rozwydrzony szczeniaku!-krzyknął mój ojciec, wymierzając we mnie kolejny cios w twarz, na który oczywiście według mojego ojca zasłużyłem.

Stałem jak wryty, nie okazując żadnych głębszych emocji lub uczuć, na zewnątrz mogłoby to tak wyglądać, jednak w środku płakałem zupełnie jak małe dziecko, który tylko liczy na uwagę swoich rodziców.

Gdy ojciec skończył już się nade mną wyżywać, jak gdyby nigdy nic skierowałem się do swojego pokoju na górze i od razu rzuciłem się na łóżko nie mogąc powstrzymać łez po prostu się popłakałem.

Od samego dzieciństwa rodzice mnie wyzywali, obrażali a czasami nawet bili, chociażby za to że nie wróciłem do domu o umówionej godzinie czy też miałem nieobecność na jakiejś lekcji w szkole.

W moim liceum nie jestem za bardzo lubiany, bardziej staram się trzymać z boku i nie wychylać, mam natomiast 2 moich najlepszych przyjaciół, których kocham i traktuje jak rodzinę, której tak naprawdę nigdy nie miałem, rodzice mają mnie gdzieś, czekają tylko do tego aż będę pełnoletni żeby mnie wyrzucić z tego domu, na co ja również czekam.

Nawet nie obejrzałem się kiedy się obudziłem a był już ranek, super, zasnąłem w tej samej pozycji w której się położyłem i w dodatku w tych samych rzeczach.

Nie miałem zamiaru nigdzie dzisiaj wychodzić, z racji tego że była sobota postanowiłem trochę odpocząć, więc przebrałem się w piżamę i wszedłem pod cieplutką kołdrę tonąc we własnych myślach.

Po chwili jednak usłyszałem kroki kierujące się do mojego pokoju, a już po chwili w moich drzwiach stanął mój ojciec, który nie wyglądał na zadowolonego.

-Ubierz się w jakieś najlepsze rzeczy i ogarni, wyjeżdżamy-oznajmił po czym opuścił mój pokój z trzaskiem drzwi.

Zdałem sobie sprawę, że właśnie muszę się na nowo przebrać, super, a dopiero co założyłem piżamę meh.

Z wielką niechęcią podszedłem do szafy i wyjąłem z niej krótki, oversizowy rękawek, do tego jasne jeansy z dziurami i czarne conversy. Jak mówił że mam się ubrać najlepiej to chyba nie chodziło mu o koszule czy garnitur, prawda?

Po chwili już zszedłem na dół i od razu zauważyłem moich rodziców czekających jak na zmiłowanie.

-Gdzie jedziemy?-zapytałem zaspanym głosem.
-My nie jedziemy, ty jedziesz-odezwała się moja mama, a ja momentalnie się zdziwiłem nie wiedząc o co chodzi.
-Sprzedajemy cię na aukcje, twoje rzeczy już są w samochodzie-oznajmił mój ojciec.

Serce mi stanęło, czy to jest jakiś nieśmieszny żart? Czy oni naprawdę postanowili mnie sprzedać?

-Mamo, tato, a-ale j-jak to?-zapytałem drżącym głosem.

Oni nic nie odpowiedzieli tylko obydwoje spuścili głowy w dół, a ja zamarłem, ojciec złapał mnie za rękę i siłą wyciągał mnie na zewnątrz domu, już w oddali zobaczyłem nasze stojące auto, które było już gotowe do podróży.

Zacząłem się wyrywać, krzyczeć i szarpać ale to i tak nic nie dało, mój tata był ode mnie o wiele silniejszy, nie dałem rady, po chwili siedziałem już w  samochodzie gdzie moi rodzice do mnie dołączyli i od razu po ich wejściu zamknęli wszystkie drzwi abym przypadkiem nie zwiał.

Czułem się źle, czułem się tak bezradnie jak jeszcze nigdy, naprawdę nie wytrzymią do mojej pełnoletności i już muszą się mnie pozbyć? Nigdy nie traktowałem ich jak moich rodziców przez to jak oni traktowali mnie, ale jednak ich kochałem i potrzebowałem ich bliskości, widać nie było mi to dane.

Jesteś Tylko Mój ♡ // Hyunlix (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now