3

11 2 0
                                    

Karthas wziął do ręki kolejną iskrę boskiego ognia i zamknął oczy, koncentrując całą swoją wolę na tym, by nadać jej kształt. Jego umysł wypełnił się obrazami potężnych, zielonoskórych humanoidów o budowie ciała godnej najdzielniejszych wojowników. Ich mięśnie falowały pod skórą niczym napięte liny, gotowe do walki. Twarze miały surowe, ale emanowały dumą i niezłomnym duchem.

Karthas wyobraził sobie ich charakter - wojowniczy, nieustępliwy, a zarazem honorowy. Mieli być uosobieniem męstwa i odwagi. Z jego rąk zaczęły wyłaniać się sylwetki. Ich oczy otworzyły się, a płomienie życia rozpaliły się w ich piersiach. Nowo powołani do istnienia wojownicy wydali z siebie ryki triumfu, unosząc ku górze pięści.

Karthas spoglądał z dumą na swoje dzieło. Wiedział, że stworzył rasę idealnie dostosowaną do pełnienia roli obrońców. Nazwał ich Orkami. Orkowie nie znali strachu ani wahania. Ich serca pragnęły walki, by móc wykazać swą siłę i odwagę. Poszli do przodu, aby poznać tajniki tego nowego dla nich świata. Ich kroki były masywne, lecz pełne gracji. Potężne mięśnie naprężały się pod skórą. Orkowie czuli, że są stworzeni do bitwy. Ich dłonie same zaciskały się w pięści, a umysły pragnęły zmierzyć się z wyzwaniem. Kiedy tylko spotkali Arketon, od razu rzucili mu wyzwanie.

Niia zamknęła oczy i sięgnęła w głąb swojej boskiej istoty, czerpiąc z pierwotnej energii. Jej umysł wypełnił się obrazami istot obdarzonych niegasnącą ciekawością wszechświata. Chciała stworzyć rasę podróżników, badaczy i odkrywców, którzy będą eksplorować nieznane zakątki stworzenia.

Z jej dłoni zaczęła emanować mglista poświata, która nabierała kształtu. Powstało pojedyncze oko o czerwonej źrenicy, otaczało je osiem białych, pierzastych skrzydeł. Latające oko zaczęło krążyć wokół Niiji, emanując pragnieniem poznawania tajemnic wszechświata. Mogło przenikać do innych wymiarów, gdzie żaden inny stwór nie mógł dotrzeć. Niia nazwała tę formę Vistara - Wędrowca.

Jednak Niia pragnęła także nadać Vistara humanoidalną postać. Zainspirowały ją smukłe elfy stworzone przez jej siostrę Farę. Postanowiła, że druga forma Vistara będzie do nich podobna. Ukształtowała więc humanoidalną sylwetkę o długich, białych włosach i szpiczastych uszach porośniętych białymi piórami. Na barkach i biodrach wyrosły skrzydła upierzone puchem. Vistara emanował zachwytem, czując w sobie moc latania i podróżowania poprzez wymiary.

Niia obdarzyła tę formę zdolnością pisania, tworząc magiczne księgi. Vistara mogli w nich zapisywać historie odkrytych światów i przygód. Na Księżycu, w domu Architektów, powstała biblioteka, gdzie przechowywano te niezwykłe kroniki. Vistara czuli, że ich przeznaczeniem jest podróżować po niezbadanych zakątkach wszechświata i dokumentować swe odkrycia. Ich serca pałały pragnieniem przygody.

Kiedy Vistara po raz pierwszy przybrali humanoidalną postać, ich skrzydła zadrżały z ekscytacji. Ich źrenice rozszerzyły się z zachwytu, gdy spoglądali na otaczający ich świat. Z niecierpliwością wyciągnęli dłonie ku magicznym księgom, by już zacząć zapisywać swe pierwsze relacje. Ich umysły aż kipiały od pomysłów i wyobrażeń niezbadanych miejsc. Vistara czuli, że to dopiero początek ich niekończącej się podróży.

Oberon ujął w dłonie swoją iskrę boskiego ognia i zamknął oczy, koncentrując się na stworzeniu istot na obraz i podobieństwo swojej natury. Jego umysł wypełniły wizje niskich, krępych humanoidów o brodatych twarzach, emanujących spokojem i mądrością. Wyobraził sobie ich charakter - pracowity, cierpliwy, dociekliwy. Mieli kochać rzemiosło i zgłębiać tajniki świata.

Z rąk Oberona zaczęły wyłaniać się sylwetki. Otworzyły oczy, a ich spojrzenia były przenikliwe i pełne ciekawości. Boski ogień zapłonął w ich piersiach. Nowo powstałe istoty rozejrzały się z zaciekawieniem, dotykając swych brodatych twarzy i muskularnych ramion. Oberon nazwał ich krasnoludami.

Kroniki Averonu: Przedświt ŚwiatówWhere stories live. Discover now