2

15 2 0
                                    

Elor spoglądał z zachwyceniem na rozwój swego dzieła. Jednak w jego sercu rosło nowe pragnienie - nadaniu światu duszy. Postanowił więc stworzyć istoty, które by zamieszkały tę krainę. Zgromadził całą swoją moc i mądrość, by nadać im życie. Sięgnął więc w głąb siebie i zaczerpnął garść swojej energii. Z jej fragmentów stworzył pierwotny błękitny ogień życia, który rozdzielił na drobne iskry i rzucił je w przestrzeń. Płomienne iskry, niczym deszcz gwiazd, opadały na ziemię, a niektóre z nich wprost do oceanów. Elor klasnął w dłonie, a iskry zaczęły płonąć mocniej, konsumując materię wokół nich. Materia zaczęła otaczać płomienie, przybierając kształty dziwnych stworzeń – jedne olbrzymie jak góry, inne maleńkie jak pyłek kwiatu, a jeszcze inne pokryte łuskami, rogami lub grubym futrem. Każde z tych dziwnych stworzeń emanowało pierwotną, dziką energią, ogromną inteligencją oraz długowiecznością. Byli to Pierwotni, zwani również Arketonami - istoty pierwszego stworzenia, zrodzone z mocy samego Elora.

Bóg patrzył z zachwytem, jak jego dzieci rozprzestrzeniają się po świecie. Niektóre pływały w oceanach, inne wzbiły się w powietrze lub zagłębiły w ziemię. Widział olbrzymie, kilkusetmetrowe stwory kroczące po dnie morskim, ich sylwetki ledwo widoczne w mroku głębin. Inne przypominały roje owadów, które wirowały w powietrzu, tworząc hipnotyzujące wzory. Były też takie, które zamieszkiwały lasy, a kiedy przemierzały ziemię, cały świat wibrował. lub wspinały na najwyższe szczyty gór.

Elor był zachwycony ich różnorodnością. Każde z jego dzieci było inne, każde emanowało własną, niepowtarzalną energią. Czuł, że te istoty są idealnie dopasowane do świata, który stworzył. Stanowiły jego ożywioną duszę.

Jednak wkrótce zauważył, że niektóre z Arketonów zaczynają walczyć między sobą o terytorium i pożywienie. Inne polowały na słabsze istoty bez litości i z premedytacją. Zrozumiał wtedy, że choć obdarzył je rozumem, to brakowało im moralności. Nie potrafiły odróżnić dobra od zła, podążały jedynie za swoim instynktem.

Zasmuciło go to, ale postanowił dać im szansę. Uznał, że same muszą nauczyć się żyć z sobą. Elor obdarzył je darem życia aby te miały potomstwo, lecz te nowo narodzone nie posiadały daru długowieczności jak ich rodzice. Stworzenia zaczęły zapełniać ziemie, latać w powietrzu i pływać w wodach. Każde znalazło swój dom wśród dzieł Architektów. Bestie te z czasem zaczęły, przybierać najróżniejsze formy lepiej przystosowane do zmieniającego się świata.

Stwórca spoglądał z dumą, jak jego świat nabiera głębi. Czuł, że jego dzieło stworzenia rozwija się coraz bardziej. Odtąd wszechświat będzie podążał własną ścieżką, niczym rzeka płynąca przez bezkresną dolinę.

Elor spoglądał z zachwyceniem na świat, który pomógł stworzyć. Jednak w jego sercu rosło nowe pragnienie - chciał doświadczyć życia swoich stworzeń, poczuć ich emocje. Dlatego postanowił stworzyć ukryty wymiar - wymiar dusz. Miało to być miejsce, gdzie trafiałyby po śmierci iskry życia, które tchnął w materię, by dać życie Pierwotnym.

Elor zebrał więc w sobie całą moc i skupił ją w jednym punkcie. Z jego dłoni trysnęło jasne światło, które zakręciło się w wir, tworząc portal. Po drugiej stronie ziała pustka. Elor wyszeptał zaklęcie i pustka zaczęła wypełniać się energią. Powstała tam kraina bez granic, złożona z czystej energii.

Kiedy Pierwsi umierali, ich dusze przenikały do tego wymiaru. Tam błądziły swobodnie w bezkresnej pustce żyjąc w swoich marzeniach. Elor czuł każdą z nich - ich emocje, wspomnienia, doznania. Doświadczał życia na nowo przez pryzmat ich istnienia. Czasem wybierał daną duszę i zanurzał się w niej całkowicie, przeżywając jej historie jak własne. Innym razem pozwalał duszom swobodnie dryfować, wsłuchując się w ich bezsłowne opowieści.

Kroniki Averonu: Przedświt ŚwiatówWhere stories live. Discover now