Wtedy ujrzałem to... palion do połowy przebrany w hakerke przez cały ten czas to był on teraz jak gdyby nigdy nic rozmawiał z wojanem kati i noobkiem i pomyśleć, że ja głupi się mu zwierzałem, ciśnienie podskoczyło mi na dwieście a pioruny w nie kontrolowany sposób strzelały wszędzie wtedy się zorientowali się, że jestem tuż za nimi
P-hehe hacker to nie tak jak myślisz palion próbuje przejąć swoje kon-
H-ZAMILCZ ŚMIERTELNIKU, PUKI CO BYŁEM DLA WAS ŁASKAWY, ALE TERAZ SKOCZYŁO SIĘ
teleportowałem do siebie noobka trzymając go za kołnierz koszulki jedną ręką
W-wypuść go natychmiast!
H-myślicie że ja was się boję? To jesteście w grubym błędzie, zapłacicie za swoje czyny!
Cała trójka próbowała mnie zaatakować, ale w tym momencie się teleportowałem w wysokie góry, na które jest niemożliwe dostać się na szczyt pieszo dlatego tworzyli tak do pewnego wymiaru
N- puść mnie ty deninu!
H- żałosne dziecko
Nie wdawałem się już w żadną kłótnię i tylko go przerzuciłem przez portal, przegięli zgotuje im takie piekło, że nie ważne gdzie uciekną ja ich dopadnę, wtedy sobie właśnie przypomniałem, że on o tym mówił a ja mu nie uwierzyłem i go wyrzuciłem
H-cholera co ja narobiłem Teleportowałem się natychmiast do mojego domu i rzuciłem się do komputera musiałem go znaleźć i go przeprosić. spędziłem wiele godzin przy komputerze szukając on a stres nie pomagał mi w tym, po kolejnych nie udanych próbach z każdą minutą zacząłem mieć czarne myśli
H- a co jeśli odszedł z tego świata? Wtedy już go nigdy nie znajdę, nie na pewno nie odszedł on by nigdy nie odpuścił jak go znam jest zbyt uparty, by ot, tak odpuścić
Uśmiechnąłem się pod nosem na samą myśl o nim, musiał być jakiś kod na znalezienie go, ale przez to, że jest taki, a nie inny pewnie system go nie pokazuje
H-cholera co by tu zrobić
Wtedy wyczułem czyjąś obecność, a raczej trójcy świętej znając ich będą się teraz kłócić o to, żebym oddał im tego dzieciaka, bo to teraz jest mi w tym momencie potrzebne, ale muszę z nimi coś zrobić, bo będą mi to utrudniać, wstałem od krzesła i teleportowałem się pod dom
H- liczę do trzech i w tym czasie macie się stąd wynosić, bo inaczej
W- bo inaczej co ? ! Nie boimy się ciebie!
P- no właśnie i oddawaj noobka !
H- raz
Nie miałem humoru na kłótnie, a zwłaszcza że teraz liczyły się każde sekundy
W- nigdzie z tąd nie pójdziemy bez nobbka
H- dwa , i trze
Wziąłem bedrock i zbudowałem z niego niedużą klatkę z jednym otworem by był dostęp powierza, po czym po chwili teleportowałem ich wszystkich tam, po czym teleportowałem się znowu do mojego komputera, słyszałem z daleka tylko ich krzyki bym ich wypuścił, ale zignorowałem to teraz była ważniejsza sprawa znaleźć on, tylko jak wtedy wpadła mi pewna myśli
H- bardzo tego nie chce, ale będę musiał
Powiedziałem sam do siebie, po czym wybrałem kontakt pewnej osoby i zadzwoniłem, po paru chwilach odebrała
DH- witaj bracie czyżby zmieniłeś zdanie?
H- odłóż nasze sprawy na bok, musisz mi pomóc
DH-kpisz sobie ze mnie ? Mam ci pomóc po tym jak na mnie nawrzeszczałeś a poza tym myślałam że mam nie ingerować w twoje sprawy Westchnąłem głęboko uspokajając nerwy, bo w tej sytuacji mogą tylko zaszkodzić, postanowiłem odpuścić
H- ehh wiem nie powinienem przepraszam
DH- czy ty właśnie przeprosiłeś ? Wszystko z tobą dobrze
H- tak dobrze się czuję, nie nie podmienili mnie, to co pomażesz ?
DH- skoro przepraszasz to musi być coś poważnego, dobra pomogę ci
H- jesteś moją jedyną nadzieją
DH- nie podlizuj się tak
H- mówię poważnie
DH- oł ,to w czym mam ci pomóc? Chwilę milczałem ponieważ nie wiedziałem jak to ubrać w słowa tak aby nie wiedziała wszystkiego ale mi pomogła
H- musisz dla mnie znaleźć kogoś
DH- już dawno nie bawię się w swatkę
Przysięgam zabije ją pewnego dnia Spojrzałem na nią morderczym wzrokiem
DH - dobra już jestem cicho
H- ma na imię on i jestem na sto procent pewien że jest na tym samym świecie co ja, sęk w tym z ze sam nie potrafię go znaleźć. Zrobisz to dla mnie ?
DH- no niech ci będzie
H- wielkie dzięki
DH- tylko potrzebuje czasu
H-ile konkretnie ?
DH- nie wiem ale im dłużej będziesz wypytywać tym dłużej to zajmie
Rozłączyła się bez słowa dając jej pracować, ze stresu nie umiałem usiedzieć na miejscu i tylko chodziłem w tą i spowrotem jak na szpilkach, moje myśli tak wariowały że nie potrafiłem się na niczym skupić, nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia na jego dźwięk podskoczyłem ze stresu i podbiegłem sprawdzić czy to od mojej siostry, nic bardziej mylnego to była reklama polisy na życie
H-na chuj mi w tym momencie polisa na życie?!
Westchnąłem uspokajając się i usiadłem przy biurku na którym stał komputer z kilkoma monitorami, oparłem twarz na dłoniach, minuty dłużyły się jak godziny a ja nie wiedziałem ile jej to zajmie mogło kilka godzin a nawet kilka dni co mnie jeszcze bardziej dobijało a ja nie mogłem tak bezczynne siedzieć, wielkie poczucie winy ogarnęło mnie bo przecież to wszystko przez mnie, straciłem go przez moją głupotę nigdy sobie tego nie wybaczę jeżeli on się nie znajdzie jeśli wogule mi wybaczy. Usłyszałem sygnał dzwonienia podniosłem lekko głowę by zobaczyć kto to, to była ona moja siostra, odebrałem natychmiast i odpowiedziałem szybko
H- znalazłaś go ???
DH- tak i nie
H-co to znaczy
DH- udało mi się znaleźć obszar w którym on jest ale gdzie dokładne sam musisz znaleźć
H- wystarczy mi to, wyślij mi współrzędne
DH- już to właśnie robię
H- dzięki wielkie masz u mnie przysługę
Gdy dostałem współrzędne rozłączyłem się od razu, część mojego stresu zniknęła reszta to były obawy a co jeśli. Spisałem Kordy i teleportowałem się w pobliżu, był to ciemny dębowy las, obszar który miałem zaznaczony był trochę spory ale to mnie nie zniechęciło, wszedłem do lasu po mimo w nie których miejscach gęstych krzaków szedłem dalej. Szukałem parę dobrych godzin aż słońce zaczęło zachodzić i robiło się coraz ciemniej kiedy już miałem odpuścić i wrócić do domu ujrzałem palonce się światła w oknach domu którego wcześniej nie widziałem.
CZYTASZ
ON x Hacker
Romanceto moja pierwsza książka mam nadzieje że się spodoba miłego czytania kiedyś może dodam konkretny opis