rozdział 4

156 8 9
                                    

Obudziłem się lecz nie otwierałem jeszcze powiek gdy dotarł do mnie ból całego ciała wydałem z siebie jęk

   H-no proszę kto się obudził 

 Słychać było w jego głosie trochę zdenerwowania 

 O- a daj mi spokuj

 H- spokuj? Nie , płać za swoje czyny mogłeś zginąć alebo co gorsze stracić moce na zawsze ! Trzeba było uciekać a nie pchać się do walki !

 O- nie jestem tchórzem żeby uciekać 

 H-czy Ty naprawdę nie rozumiesz co mogło się stać?! 

 O- dobra dobra już nie będę tylko zamknij się już bo lep mi pęka 

 Podniosłem się do siadu i jedną ręką podpierając głowę lekko otwierając oczy 

 H-masz wypij to 

 O-nie chce

 H- alebo to wypijesz alebo wepchnę to w ciebie siłą 

 Nie powiem lekko się go wtedy przestraszyłem i nie chciałem go bardziej denerwować więc wziąłem kubek i wypiłem

 H-dobre dziecko 

 O- jestem starszy od Ciebie 

 H-fakt ale zachowanie o czym innym świadczy 

 O-Mhm 

 Oddałem szklankę hakerowi, to coś co on mi dał nawet trochę pomogło 

 O-co to było 

 H-ale co 

 O-no to co mi dałeś do picia 

 H- a chcesz zwymiotować? 

 O-nie 

 H- to nie pytaj 

 O- okej 

 Spojrzałem na opatrunki na moich ranach 

 O-dzienki 

 H- odwdzięczysz mi się kiedyś , chcesz coś do jedzienia ? 

 O- nom , ale zjesz ze mną 

 H-dobrze milejdi 

 O- w mordę chcesz ? 

 Nie dostałem odpowiedzi bo już wyszedł, jak tylko odzyskam moce wojna i cała reszta pożałują każdego dnia w którym żyją i będą błagać o śmierć. Po chwili haker wrócił z dwoma talerzami na których były ciepłe tosty, podał mi jeden talerz, haker usiadł na skraju łóżka i zaczął jeść ja też poszłęm w jego ślady i zacząłem szamać 

 H- a podobno wielki on nie potrzebuje jeść 

 Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem trzymając w ustach tosta 

 H-no już się tak nie denerwuj ja tylko stwierdzam fakty 

 Nic nie odpowiedziałem tylko jadłem dalej nawet dobre były nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłem tosty, gdy skączyłem mój posiłek odłożyłem talerz na szafkę nocną i wstałem 

 H-na twoim miejscu nie robił bym tego 

 Nie podsłuchałem go bo oczywiście wiedziałem lepiej i skończyło się tak że jak chciałem zrobić krok moja twarz spotkała się z podłogą usłyszałem tylko śmiech hakera przysięgam ukatrupie go kiedyś, podniosłem się do siadu i posłałem mu kolejne mordercze spojrzenie 

 O-jak tylko odzyskam moce odpłacę ci się 

 H-dobrze wiem że nie 

 O- a to niby dlaczego 

 H-bo użyje tego 

 Nagle haker wyciągnął butelek ze zraszaczem 

 O-co to 

 Haker psiknął we mnie raz wodą , bolało ;( 

 O- AŁA NIE ZOSTAW

 Odsunąłem się trochę 

 H- to bądź grzecznym kotkiem i nie rozrabiaj 

 O- NIE NAZYWAJ MNIE TAK I NIE MUW CO RO- 

 Psiknął we mnie kolejny raz 

 O-PRZESTAŃ 

 H-to się uspokój 

 Mówił to z uśmiechem na twarzy i raz po raz się śmiejąc z mojej reakcji sadysta jebany 

 O-dobra ale wyzuć to 

 H-nie przyda się na poźniej 

 O-pewnego dnia cię udławię 

 H-też cię lubię 

 Pov wojan 

 W- słuchajcie musimy wymyślić jakiś plan póki on jest słaby jak odzyska moce nie będziemy mieli szans

 K-może znowu przebierzemy paliona za onke 

 W- nie nie nabierze się drugi raz ale możemy użyć hakerke 

 K-ale on powie hakerowi 

 P-więc musimy ich skłócić 

 W-i to jest plan

ON x HackerWhere stories live. Discover now