t w o | Late

5 3 0
                                    

Pov. Han Jisung

Wstałem rano, niewyspany. W nocy nie mogłem spać, ponieważ znowu przyśnił mi się wypadek rodziców, obudziłem się o 1 w nocy, z twarzą, zalaną łzami. Próbowałem, znowu zasnąć, lecz nic z tego. Przeleżałem więc, całą noc siedząc na socialach. O 5 rano wstałem i zrobiłem sobie, kanapkę z dżemem truskawkowym. Następnie po cichu pokierowałem się z powrotem na pierwsze piętro, do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, następnie ubrałem czarne bokserki i czarne cargo. Wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do swojego pokoju. Gdzie wyjąłem z szafy, biała koszulkę z czarnym rysunkiem róży, a na to czarną bluzę z kapturem. Podszedłem do lusterka, zabrałem korektor i nałożyłem go na limo, znajdujące się na pod moim okiem. Następnie wziąłem podkład i nałożyłem go na inne siniaki. Ręce zostawiłem, z zadrapaniami i śladami po wybijanych paznokciach oraz gdzie nie gdzie bliznami. Kiedy rodzice pytali, co się stało. Co rzadko się zdarzało, bo do późna pracowali w swoich biurach i widziałem ich może dwa dni w tygodniu.

Odpowiadałem, że zadrapania są od naszego kota. Ślady po paznokciach od stresu. Oczywiście wszystko było kłamstwem, chociaż faktycznie czasami ze stresu, wbijałem sobie paznokcie w ręce, który Han odczuwał zbyt często, blizny z przeszłości, a zadrapania od pierścionków Seonghwy.

Założyłem białe perły i srebrne sygnety oraz równie srebrną bransoletkę z krzyżem, którą zawsze ze sobą nosiłem. Dostałem ją w swoje urodziny od mamy. Założyłem również czarne kolczyki na uszy. Nałożyłem pomadkę ochronną na usta o smaku wiśniowym. Poszedłem z powrotem do łazienki i wziąłem moje perfumy również o zapachu wiśniowym, których chwilę potem użyłem ll. Bardzo lubiłem ten zapach, jak można było się już domyślić, chociażby po tym że ciągle go używałem.

Wyszedłem z łazienki i zszedłem na parter, uprzednio zabierając swój telefon i plecak. Sprawdziłem godzinę w telefonie. 7.10. Ubrałem swoje conversy i wyszedłem z budynku. Poszedłem do szkoły, po drodze wstępując do sklepu, gdzie kupiłem gumy i wodę.

Kiedy wszedłem do budynku szkoły. Niektóre osoby spojrzały na niego, nie wykazując większego zainteresowania, poza jedną Kim Chae Won. Laska wyglądała jakby miała na moim punkcie obsesje. Czasami za mną latała i próbowała rozmawiać, lecz zawsze ją ignorowałem.

Udałem się pod klasę od Koreańskiego i usiadłem pod nią. Siedziałem tak myśląc, o wszystkim. Dopóki przede mną nie, pojawiły się czyjeś buty. Dobrze wiedziałem do kogo one należą, ale udawałem że tak nie jest. Dopóki, nie poczułem mocnego szarpnięcia za włosy i byłem zmuszony do wstania. Kiedy wstałem na równe nogi, spojrzałem na osobę znajdująca się przede mną. Seonghwa patrzył na mnie, tym kpiącym uśmieszkiem.
- Co? Dalej chodzisz w bluzach pomimo, że jest lato? Aa wiem, dlaczego. Myślę że cała szkoła też jest tego ciekawa.
- nie zrobisz tego.- powiedziałem, pewny swoich słów.
- Skąd ta pewność?- zapytał.
- Bo wtedy ja powiem czyim bratem jesteś.- powiedziałem, przekonująco.
- Pff! Myślisz że ci uwierzą?- zapytał popychając mnie na ścianę.
- Tak, tak myślę.- odpowiedziałem
- To się grubo mylisz. Nikt ci nie uwierzy. Nawet starzy ci nie wierzą. Niektórzy w szkole nawet nie wiedzą, o twoim istnieniu. A o moim wie każdy. Niektórzy nawet, mają na mnie crusha.
- Sory, ale wolę żeby, o moim istnieniu wiedziało, małe grono osób, niż żebym był największym dupkiem w szkole, który ma wywalone ego i okropny charakter. Będącym w chuj toksycznym i szukającym wszędzie atencji głupkiem. Myślisz że mnie kurwa zranisz? Odpowiem za ciebie. Nie! Dobrze wiesz, czemu! Już mnie twoje wyzwiska i pobicia nie ruszają! A teraz nara!- powiedziałem, na odchodne. Gdy chciałem iść dalej, stanął przede mną, Lee Minho. Świetnie jeszcze tego brakowało. Spojrzałem mu krótko w oczy i nie chcąc kłopotów, wy minąłem.
Udałem się do sali gdzie odbywały się zajęcia z akrobatyki i tańca. Włączyłem
So High" i zacząłem tańczyć, uprzednio robiąc rozgrzewkę.

BROTHER | MINSUNG ✓ ZAWIESZONE!Where stories live. Discover now