011: MY JJ AND HIS BRUISED FACE.

314 11 0
                                    


mój jj i jego posiniaczona twarz.

Patrzę na niego dość dłuższą chwilę, absolutnie w kompletnej ciszy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Patrzę na niego dość dłuższą chwilę, absolutnie w kompletnej ciszy. Staram się odgadnąć przyczynę tego, dlaczego prezentuje się tak żałośnie, ocenić na odległość stan szkód jego wizerunku, a także bez żadnej odpowiedzi dowiedzieć się, co on tak właściwie tutaj robi. Do głowy przychodzą mi naprawdę głupie myśli o tym, że ostatnią noc, która, nawet jak na czerwcowe rozpoczynające się lato była dosyć chłodna, spędził właśnie na tej werandzie przykryty tym jednym, lichym kocem. Odganiam od siebie czarne scenariusze, że może ktoś napadł go, kiedy wychodził z imprezy i pieszo pokonywał ulice na Ósemce. Dobrze wiem, jak niektórzy pijani mieszkańcy naszej strony wyspy potrafią wyżyć się na tych biedniejszych tylko dlatego, że wyjdą z tego bez żadnych konsekwencji.

Chłopak wciąż śpi, bo widzę jego zamknięte powieki i głowę bezwiednie zwisającą w dół. Mam ochotę się rozpłakać, kiedy w jednej chwili nieświadomie ją unosi i opiera o zagłówek, odsłaniając tym samym fioletowe sińce, które formują się w duże dłonie i palce, okalające całą jego szyję. Nie mogę się już bronić przed stuprocentową pewnością, że ktoś usiłował go udusić.

Jego żuchwa jest czerwona i zarysowana, jakby dostał w twarz czymś twardym, prawe oko ma znacznie opuchnięte, a blond grzywka wydaje się z tej odległości jakby nadpalona. Serce wali mi jak oszalałe, bo mam mrożące krew w żyłach przeczucie, że to Luke maczał w tym palce.

— Co mu się stało? — pytam cicho, tak jakbym pytała tylko siebie. Zimny dreszcz przechodzi mnie, kiedy przypominam sobie o obecności Johna B i Sarah.

Odwracam wzrok i widzę ich zasmucone twarze, przez co od razu orientuję się, że wiedzą na temat JJ'a i tego, co zaszło dużo więcej niż ja. Błagam w myślach Niebiosa o to, żeby to, co podejrzewam nie okazało się prawdą, ale moje modły są na nic, kiedy John B otwiera usta i rozwiewa wszystkie moje wątpliwości, tym samym potwierdzając moją wersję wydarzeń.

— JJ i jego ojciec mają ostatnio gorszy okres, jeśli można to tak nazwać. — przyznaje, ostrożnie dobierając odpowiednie słowa. Nic nie mogę poradzić na to, że z mojego oka mimowolnie wypływa gorzka łza, bo to jest właśnie to, co bałam się usłyszeć.

Relacje JJ'a i Luke'a Maybanków nigdy raczej nie należały do tych rodzinnych i ciepłych, co pamiętam nawet ze swojego dzieciństwa. Mały blondynek zawsze chodził posiniaczony i pobity, ale nigdy nie widziałam, żeby zadziało się to na tak szeroką skalę, jak teraz. Czy to możliwe, żeby ojciec chłopaka i nałogowy narkoman, hazardzista i alkoholik byłby zdolny do zamordowania syna przez uduszenie?

Mężczyzna nigdy nie uznawał JJ'a za swoje dziecko, a przynajmniej tak to wyglądało z boku. JJ nigdy zaś na to nie narzekał, wszystkie swoje ślady pobicia i oznaki bólu sprytnie kamuflował pod maską szczerego uśmiechu, ale my i tak zawsze wiedzieliśmy jaka jest prawda. Robił to, bo nie chciał, żeby ktoś niechlubnie wypowiadał się o jego rodzicu lub nazywał wszystko, co tak naprawdę miał czymś nieodpowiednim. Mimo faktu, że dla Luke'a JJ był tylko posłańcem do sklepu i pasożytem, który pałętał się po jego domu, chłopak nigdy nie przestał wierzyć, że kiedyś go pokocha i wszystko się zmieni.

HEARTLESS; rafe cameron, jj maybankWhere stories live. Discover now