Rozdział 1

122 29 6
                                    

Astoria Greengrass od pewnego czasu spotyka się z Draco Malfoyem z licealnej 3d. Chłopak jest równie złośliwy jak Harry Potter. Nie liczy się z uczuciami innych i nigdy nie przebiera w słowach.

Draco właśnie stał w kolejce do sklepiku szkolnego. Astoria podeszła do niego od tyłu, przytulając go na powitanie.

― Hej Draco ― chłopak jak poparzony odskoczył od dziewczyny z niesmakiem.

― Czego chcesz?

― Jak to, czego chcę? Chciałam się tylko przytulić. Co w tym dziwnego?

― Przecież nie jesteś już moją dziewczyną, ani ja twoim chłopakiem.

― Draco uspokój się, co ty mówisz? Nie rozumiem Cię.

― Przecież wysłałem ci wczoraj sms, że między nami koniec. Tak?

― Żadnego sms od ciebie nie dostałam. Co ty w ogóle bredzisz? ― brunetka zmarszczyła brwi.

― Nie? ― zapytał zdziwiony blondyn.

― Nie.

― A miałem wysłać ― zastanowił się chwilę. ― No, jak widać, robiłem coś ważniejszego. No, to na razie ― parsknął.

― Co?

Chłopak zaczął iść w stronę swojej klasy.

― Nie ― dogoniła go. ― Nie, nie skończyłam jeszcze z tobą rozmawiać.

― Oj proszę.

― Co ty wyprawiasz?

― Będziesz mi teraz robiła sceny. Tak? Na prawdę? ― zapytał znudzony blondyn.

― Jesteś skończonym dupkiem! Teraz to dopiero zauważyłam ― krzyknęła, było jej z tego powodu smutno.

― Jezu. No to gratuluję. To jesteś jeszcze tępsza niż myślałem.

― Co? ― oburzona dziewczyna spoliczkowała Dracona.

― No bardzo dojrzałe zachowanie ― zaśmiał się chłopak. ― Na prawdę, ale wrócę do swoich ważniejszych rzeczy.

― Pożałujesz jeszcze ty gnojku! Zobaczysz! ― krzyczała Astoria do odchodzącego blondyna.

Upokorzona dziewczyna pragnęła zemsty. Chłopak potraktował ją, jakby nie była nic warta, jakby w ogóle nie istniała. Astoria wiedziała, że nie daruje mu tego. Odpłaci mu się pięknym za nadobne.

Astoria chce się zemścić na Draconie. Postanawia wynająć Harry'ego, żeby ten upokorzyła jej byłego chłopaka.

― Harry? ― zapytała, zauważając okularnika. Chłopak przechadzał się po korytarzu z nosem w telefonie. ― Czekaj Harry ― szarpnęła go za bluzę, gdyż brunet w ogóle nie reagował na jej wołanie.

― Czego? ― zatrzymał się, rzucając jej szybko spojrzenie od stóp do głów.

― To ty jesteś tą osobą, która założyła swój biznes w szkole i upadla ludzi za hajs?

― No i co z tego?

― Słuchaj, bo mam naprawdę świetną dla ciebie fuchę. Może jesteś zainteresowany? Naprawdę zyskasz na tym.

― Wiesz co? No to zależy ile masz kasy ― rzucił, odpisując na sms.

― Pieniądze nie grają roli ― parsknęła brunetka. ― Najważniejsze, by upodlić tego dupka. Rozumiesz?

― Nie grają roli, tak? ― zaciekawił się chłopak.

― Yhym.

― Dobra, to mi się podoba. To, kim jest ten cały dupek, którego mam załatwić?

― Draco Malfoy z 3d, może znasz?

― Sorry, ale nie znam każdego frajera, który chodzi do tej budy. Masz jakieś zdjęcie? To pokaż.

Astoria szybko przeszukiwała swoją galerię.

― Wiesz co? ― zaczęła, natrafiając na same z nim zdjęcia. ― Obawiam się, tak. Mam tylko z nim. Dobra będzie ― stwierdziła, pokazując chłopakowi swoje zdjęcie z Draco kiedy ma prawie go pocałować w policzek.

― No całkiem przystojny ― rzucił Harry na widok blondyna.

― A ty co gej jesteś?

― Może jestem i nie ukrywam tego. A co masz z tym jakiś problem? Śmiało możesz się śmiać, ale wiedź, że urządzę ci wtedy prawdziwe piekło w szkole ― uniósł się brunet.

― Spoko luzik. Draco jest bi, choć większość jego partnerów to dziewczyny. Na moje nieszczęście.

― No z taką buźką to nie dziwie się, że i faceci na niego lecą.

― Co tam, że jest przystojny. Najważniejsze, żeby go upodlić. Nawet nie wiesz, co on mi zrobił. Jak mnie potraktował?

― Dobra ― machnął ręką ― Szczerze? Nie obchodzi mnie to.

― Co? Jak to?

― No nie obchodzi mnie co ci zrobił, ani twoja smutna historia. Pewnie jest nudna jak flaki z olejem ― przewrócił oczami.

― Jesteś bezczelny tak samo jak on ― oburzyła się dziewczyna.

― Ale to dlatego mnie wynajmujesz. Tak? ― rozłożył szeroko ręce.

― Dobra ― westchnęła. ― Ile?

― Wiesz co? ― udał, że się zastanawia, okrążając ją. ― Normalnie biorę 50 zł, ale jak tak sobie patrze na ciebie to... Osiem dych.

― Osiemdziesiąt ― zaśmiała się Astoria. ― Dlaczego aż tyle?

― Bo widzę, że ci zależy. A przecież sama powiedziałaś, że cena nie ma znaczenia.

― Dobra, zapłacę ci 80 zł. Ale ma żałować, że się urodził. Rozumiesz?

― Proszę cię ― prychnął. ― Takich frajerów jak on, to ja zjadam na śniadanie.

Coraz bardziej chłopakowi podobał się ten jego nowy biznes. Harry żałował, że wcześniej na to nie wpadł. Gdyby od początku szkoły brał kasę za ośmieszanie ludzi, to teraz byłby milionerem.

Jak ośmieszyć i nie zwariować? DrarryKde žijí příběhy. Začni objevovat