Rozdział 5. Vanilla Sex.

825 83 14
                                    

Mój pierwszy tydzień zajęć w akademii wydawał mi się czymś kompletnie oderwanym od rzeczywistości. Bardzo ciężko było mi przestawić się na nowy tryb prowadzenia życia oraz kompletny brak indywidualnego podejścia do ucznia przez nauczycieli. Kiedy uczyłam się w domu i ciężko było mi zrozumieć jakiś temat, profesor Tommeras albo mój tata zatrzymywali się przy nim na dłuższą chwilę jednocześnie ubierając go w najprostsze możliwe słowa.

Stawano na głowie, abym tylko w stu procentach była pewna wiedzy, jakiej w danym momencie się uczyłam. Luna Noctis mi tego nie zapewniała. Otaczające mnie wiedźmy i wampiry, na dłuższą metę pozostawiali wiele do życzenia. Odnosiłam wrażenie, że niezależnie od tego, jak bardzo w danym momencie bym się starała, to ja po prostu do nich nie pasowałam.

Nie rozumiałam żartów jakie opowiadali, relacji, które ich łączyły oraz tego, jak właściwie funkcjonowali. Przerastał mnie ich nadmierny ekstrawertyzm oraz doszukiwanie się, w każdej nawet najdrobniejszej sprawie powodu do świętowania. Gdyby nie Gabriel, który dzielnie znosił wszystkie moje lamenty oraz pozwalał przesiadywać w swoim gabinecie razem z Voo-doo prawdopodobnie całkiem postradała bym resztki moich zdrowych zmysłów, które po pierwszej nocy i tak uległy już sporemu uszczerbkowi.

Mój brat w porozumieniu z dyrektorką ustalili, że przynajmniej na tamten moment nie będą informować o niczym naszych rodziców. W głębi ducha, wszyscy liczyliśmy na to, że pojawienie się demona było jedynie nieszczęśliwym zbiegiem wydarzeń. Dla mojego bezpieczeństwa, ściany sypialni przypisanej do mnie i Morticii Krukow zaczęły zdobić ręcznie stworzone łapacze snów, a zaklęcie ochronne rzucono na mury jeszcze co najmniej pięć razy.

Czwartkowe popołudnie spędzałam samotnie spacerując po korytarzach akademii. Gabriel zmuszony był sprawdzić niezapowiedziane przez siebie testy diagnostyczne, a Voo-Doo odsypiał poprzednią noc podczas której nie odstąpił mojego łóżka nawet na krok. Doskonale zdawałam sobie sprawę z jego wyrzutów sumienia dotyczących wydarzeń z mojej pierwszej, dość niespokojnej nocy. Kot wiedział, że gdyby nie jego nocna eskapada, mógłby mnie przed tym ochronić. A moje zapewnienia, że nie mam mu tego za złe i że wszystko było w najlepszym porządku. Nie były w stanie nic zmienić.

Próbowałam poukładać sobie w głowie wszystko, co na tamten moment działo się w moim życiu. Chciałam znaleźć rozwiązanie, które przywróciłoby mój optymizm sprzed rozpoczęcia roku szkolnego. Moje myśli pochłaniało analizowanie wszystkiego co dotychczas udało mi się zrobić i każda z osobnych znajomości, które udało mi się nawiązać. Czułam, że zawiodłam samą siebie nie tylko pod względem wiedzy, jaką byłam w stanie przyswoić. Odnosiłam wrażenie, że przez swoje podejście oraz zagubienie omijało mnie wszystko o czym opowiadał Briel. Każde wyjście, każda impreza czy niezbyt zgodny z zasadami panującymi w szkole rytuał, dosłownie uciekał sprzed mojego nosa.Naciągnęłam rękawy czarnej bluzki na swoje nadgarstki i sapnęłam cicho powstrzymując kumulujące się w kącikach moich oczu łzy.

Chcę do mamy.

Pomimo tego, że wcale nie byłam samotna, w głębi serca odczuwałam kompletną pustkę. Brakowało mi jej narzekania, czepialstwa i często nieokiełznanych, emocjonalnych wybuchów. Moje nowe koleżanki, niezależnie od tego jak bardzo starały się przebić jej mieszane humorki, to nigdy miały jej nie dorównać. Nikt nie był w stanie mi jej zastąpić.

— Czyżby moja mała wiedźma się zgubiła? —wzdrygnęłam się, kiedy pusty i spokojny dotychczas korytarz wypełnił tak doskonale znany mi głos. Zadufany w sobie książę był ostatnią osobą, którą na tamten moment chciałam widzieć. Zignorowałam więc jego pytanie i nie odwracając się za siebie zaczęłam kroczyć w kierunku klatki schodowej.

To najwyraźniej nie zrobiło na nim nawet najmniejszego wrażenia, gdyż zamiast sobie odpuścić próbę zainicjowania między nami rozmowy, użył swoich wampirzych mocy, by stanąć mi na drodze. Zacmokał kręcąc nerwowo głową. Przed oczami wyrosła mi jego zaciśnięta w pięść dłoń z wystawionym w moim kierunku palcem wskazującym, którym zaczął kiwać.

𝐒𝐡𝐚𝐝𝐞𝐬 𝐨𝐟 𝐂𝐫𝐮𝐞𝐥;Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin