1. Niespodziewana zmiana planów

Start from the beginning
                                    

Po chwili zamyślenia napisałem:

Ty 16.51
Wiemy kto się spóźni🤣

Odłożyłem telefon. Po co miałem niepotrzebnie widzieć jak super się bawią? Też bym chciał. No ale nie mogę! Usiadłem na podłogę i wziąłem gitarę. Nastroiłem. Choć już była nastrojona i zaczęłam udawać lekko w struny. Po chwili zacząłem coś nucić. Piosenkę ,która od kilku dobrych tygodni chodziła mi po głowę. Czyli - ,,I Wanna Be Yours" Arctic Monkeys. Starałem się zagrać bi nie chciało mi się szukać na internecie. Więc starałem się zagrać z słuchu. Byłem w to dobry. Ale nie najlepszy. Potem zaczęłam frać fragment czołówki z Harrego Pottera. Już chciałem zacząć z Gwiezfnych wojen. Ale została zawołany na duł. Odłożyłem gitarę na duł. Trzymając ręce w swojej kieszeni. Usiadłem przystole w kuchni. Nie chciało mu się tu być. Po chwili uslyszalem jak drzwi się otwożyły. A już za chwilę do salonu przyszedł mężczyzna i kobieta. I dziewczyna. Na oko w moim wiekuem. Po chwili rozpoznałem ją. Była to Rose Wilson. Chodziłam do równoległej klasy w mojej szkole. Była ta cichą dziewczyna. Na które nie wracałem uwagi. Ale coś kojażyłem. Miała teraz na sobie dłuższą czarna bluzę i kaptur na głowę spad której wystawały jej brązowe loki. Miała też luźne spodnie. Chyba bojówki. Jak kolwiek to się nazywa. Usiadła na przeciwko mnie. A ja odruchowo się podniosłem i wyprostowalwm. Rodzice się przywitali i zaczęli rozmawiać. Po chwili mama dziewczyny powiedziała:

- A właśnie Rose to Natchaniel. Natchaniel Rose. - uśmiechnęłam się ciepło i powiedziałem:

- Siema. - uśmiechnęła się lekko I też powiedziala:

- Cześć. - Tak... to była ta cichą dziewczyna chodząca sama po korytarzu. Jedliśmy cicho nie rozmawiając z sobą. Tylko rodzice śmieli się i rozmawiali. Po chwili jak mama zauważyła że jesteśmy znudzeni zaproponowała bym zabral Rose do pokoju. Nie miałem zamiary mieć jej że to zły pomysł. Więc wstałam I poszłem. Za mną szła dziewczyna. Na górze poszliśmy do moje pokoju. Otworzyłem drzwi i weszliśmy. Patrzała na niego z zainteresowaniem. Mogę się założyć ,że narobiłem sobie wstydu przed jedną z niewielu dziewczyn które nie latały za mną. Po chwili stania w ciszy powiedziałem szybko starają się ogarnąć pokuj (czyli wkładałem rzeczy do szfek).

- Sory za bajzel. Nie jestem fanem pożądku. Nigdy nie umiem się odnaleźć w pożądku.... - powiedziałem prawdę. Nie przepadałem za pozadkiem. Pokiwała głową a kącik jej ust lekko się podniósł.

- Nic nie szkodzi. - machnęła ręką a ja podeszłam do krzesła i biurka. Wziełem z nich bluzy i koszulki no i kilka par spodni. Otwożyłem szefem (w której więcej było innych rzeczy nic samych ciuchow) i włożyłem do nich ciuchy.

- Siadaj. Tylko uważaj na książki. - powiedziałem wskazując na krzesło z którego wziełem ciuchy. Ona niepewnie usiadła I spojrzała na moje biurko z zainteresowaniem.

- Co to za częsci? - spytała pokazując na moje śrubki kilka i te de.

- Od deski. Naprawiam ją. Zepsuła się tydzień temu... - odpowiedziałem jej szybko. Nie mogłem tego złożyć bo było to pięknie poukładane. Rozejrzała się po pokoju patrząc co w nim mam. Podeszła do ściany gdzie była gitarą. Dalej nie dotykając jej spytała czy gram. Czekałem na to pytanie. I powiedziałem z dumą - Tak. Umiem grać. Jestem samo umiem. Zagrać coś? - pokiwała głową. Wziełem instrumet do ręki I zaczęłam myśleć co zagrać. Po chwili namysłu postanowiłem zagrać coś co ćwiczyłem już wcześniej czyli ,,I Wanna Be Yours" Arctic Monkeys. Wzielem akordy i zaczęłam grać. Moja uwaga przeszła kompletnie na instrumęt. Oderwałem się od zeczywistości. Jak grałem liczyło się tylko to. Nic innego. Nawet gdyby się budynek zawalał. Ale tak nie było. Grałem. I to się liczyło. Po skończeniu utworu spojrzałem na dziewczynę ,która wpatrywała się we mnie z podziwem.

Nasza Muzyka...Where stories live. Discover now