Rozdział 3 - Karty i samochody

55 2 0
                                    

'MONA,MONA,MONA, dziecko czy tak ładnie oszukiwać biednych ludzi i ich okradać.' Siedziałam w rogu ,,stołówki" mówiąc do siebie w myślach (tak spokojnie to u mnie normalność). Jedząc lunch wcześniej przygotowany przez brata rozmyślam co zrobić z tym faktem. Przecież nie mogę pozwalać innym oszukiwać ludzi. Ale wsumię to pierwszy dzień i nie chce wpaść w kłopoty. Miałam dylemat moralny. Moje dobro i bezpieczna dupa CZY dobro oszukiwanych ludzi i ich portfeli. Hmmmm chyba to drugie. Nagle zadzwonił dzwonek. Chyba to rozmyślanie za bardzo mnie pochłonęło. Wyciągnęłam plan lekcji z kieszeni, i udałam się do sali 131 na trzecim piętrze gdzie miała się odbyć lekcja Fizyki z profesorem Brownem. Lekcja jak lekcja. Nuda i nic nie wnosząca do życia. Zwłaszcza że była to kolejna lekcja o prawach przyciągania.
'Ile można, miałam to już w poprzedniej szkole' - Mówiłam do siebie w głowie
-Przepraszam panno Avo, w czymś problem bo nie dosłyszałem.
-Eeeeee nie nie ma żadnego problemu, przepraszam - O cholera
myślałam ze powiedziałam to do siebie a nie na głos, lekki przypał.

Przez cała resztę lekcji bazgrałam coś tam w zeszycie, rozmyślając na temat Mony i czekając na koniec lekcji. Dzwonek!!! W reszcie coś ciekawego a nie prawa grawitacji i inne nudy.
Szybkim ruchem spakowałam wszystkie rzeczy do plecaka i wybiegłam z klasy kierując się w stronę Klubu Astrologii. Liczyłam że znajdę tam Mone oszukująca innych naiwnych ludzi. I się nie zawiodłam. Mona siedziała przy stoliku w swojej czarnej płachcie, rozkładając jakiemuś typowi tarota. Siedziałam tam udając kolejną klientkę i czekałam żeby powiedziec jej co sadze o tych przekrętach. Kiedy dziewczyna skończyła sesje chłopak odszedł od stołu i poszedł rozliczyć się z siedząca na ,,kasie"
dziewczyną. Teraz przyszła kolej na mnie.

-Hej, w czym mogę pomóc?- Zwróciła się do mnie Mona
-Siema, chciałabym wziąć udział w sesji - odpowiedziałam wprowadzając swój plan w życie
-Jasne, akurat teraz mam wolne to mogę cię przyjąć, zapraszam do stolika.

Usiadłam przy stoliku wpatrując się w szare ślniące oczy Mony. Szykując w głowie co mam jej do powiedzenia.

-Słuchaj mnie Mona, myślisz że tak bezkarnie możesz sobie oszukiwać ludzi na tego zasranego ukartowanego tarota. - Zaczęłam mówić lekko podniesionym głosem
-Przepraszam, ale nie wiem o czym mówisz. - Odpowiedziała Mona starając się zachować powagę
-Słuchaj mnie albo oddasz ludzią pieniądze które im zabrałaś, oszukując ich albo wezwę policje i dyrektora i zgłoszę naciąganie i oszustwa - Mówiłam dalej patrząc prosto w oczy Mony. Starałam się grać poważną. A z tą policją wyskoczyłam totalnie randomowo mając nadzieje że to zadziała.
-Dobra laska uspokój się i zamknij się. Nie będziesz dzwonić po żadną policje. - Mówiła wkurzona - Słuchaj nie wiem kim jesteś i szczerze mało mnie to interesuje ale ani mi się waż iść na policje.
-Ty sobie chyba żartujesz. Oszukujesz ludzi na grube pieniądze a ja mam mieć w to wyrąbane. Chyba cię powaliło. - Wstałam od stołu i kierowałam się w stronę drzwi.
Dziewczyna zerwała się od stołu i podbiegła do mnie. Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę stołu, a swojej koleżance kazała zamknąć drzwi.
-Nigdzie nie idziesz. Słuchaj mam propozycje która może zadowolić każdego. Szybkie pieniądze do zgarnięcia i dużo adrenaliny. A wyglądasz mi na taka co ją uwielbia.-Zaczeła Mona
,,DUŻO PIENIĘDZY DO ZGARNIĘCIA I DUŻO ADRENALINY" - to hasło utknęło mi w głowie
-Co ty na to?- Kontynuowała dziewczyna
-Co masz na myśli mówiąc duża kasa i dużo adrenaliny? - spytałam, bo nie ukrywając kocham adrenalinę a pieniądze zawsze się przydadzą choć mam ich jak lodu.
-Nielegalne wyścigi samochodowe, brzmi ciekawie co? Organizowane są przez grupkę nadzianych chłopaków i ich ojców, a głównym kierowcą biorącym w nich udział jest 18 letni Vini. Wchodzisz w to?- zapytała mnie dziewczyna - Ty nic nie mówisz i ja mam kasę, ale ja zaprowadzam cię na wyścigi i ty tez masz kasę.
-Hmmmmm i moim jedynym zadaniem tam jest jeździć autem- zapytałam żeby sie upewnić czy dobrze zrozumiałam
-Tak, tylko jeździsz autem nic więcej żadna filozofia.-odpowiedziała
-Tak, wchodzę w to, chce jechać na wyścigi zapisz mnie. - powiedziałam bez zastanowienia
-No i super, najbliższe wyścigi są w ten weekend bądź gotowa o 21:00 na ulicy South Street 1/3 ogarniesz gdzie. I tak wogóle To jestem Mona Westwood.
-Ava Mistay, miło cię poznać Mona-odpowiedziałam
Wtedy nie wiedziałam jeszcze że ta decyzja zmieni moje życie o 180 stopni...

Wyścig o życieWhere stories live. Discover now