Rainbow i Soarin jeszcze przez jakiś czas rozmawiali siedząc na chmurze i podziwiając widoki.
Dash zadawała wiele pytań by móc lepiej zrozumieć, co czuje Soarin a on wszystko jej opowiedział.
Pierwszy raz otworzył się przed kimś. Przy Rainbow czuł się tak komfortowo, że rozmawiając z nią nic nie ukrywał, nawet tych aspektów swojego życia rodzinnego, których zawsze się wstydził. Czuł, że ona go zrozumie bez względu na wszystko.
W Rainbow buzowały emocje. Na zmianę współczucie dla kolegi i złość na jego ojca. Rainbow, która ma tendencje do działania bez zastanowienia, byłaby zdolna właśnie w tej chwili polecieć do domu rodzinnego Soarina i powiedzieć jego ojcu, co o nim myśli.
Gdy zaczęło się ściemniać Soarin i Dash wrócili do koszar wonderbolts.
.
.
.Następnego dnia, jeszcze przed śniadaniem, Misty poszła porozmawiać z Soarinem. Była ciekawa jak poszło mu spotkanie z Rainbow. Jednak Soarin tamtego ranka nie był zbyt rozmowny. Jego myśli wciąż krążyły w okół wczorajszej rozmowy z Rainbow.
Misty postanowiła więc nie zmuszać go do rozmowy, jednak wciąż nie mogła powstrzymać swojej ciekawości, więc postanowiła, że porozmawia z Rainbow Dash.
Złapała ją na korytarzu w drodze na stołówkę.- Hej Dash!
- O, hej Misty Fly! Co tam?
- Słyszałam, że wyszłaś gdzieś wczoraj z Soarinem. Jak było?
Rainbow była trochę zaskoczona takim pytaniem. Czemu niby Misty miałaby ją o to pytać?
- Było... zwyczajnie. - odpowiedziała.
- Taaak?
- Co jeszcze chcesz wiedzieć? - Spytała zdezorientowana Rainbow.
- To była randka? - spytała Misty.
- Co?! Nie! O czym ty w ogóle-
- O Misty tu jesteś! - Przerwała Rainbow Fleetfoot, która właśnie przechodziła obok. - Chodźmy! - Fleetfoot odsunęła Misty od Rainbow, kończąc tym samym ich rozmowę. Poszły we dwie na śniadanie.
Rainbow pozostała sama na korytarzu przetwarzając to, co się przed chwilą stało.
- Co ty robisz? - Fleetfoot spytała Misty - znów manipulujesz zakład?
- Wcale nie! - oburzyła się Misty - Ja po prostu byłam ciekawa jak im poszło!
- Jeny kobieto! Daj im trochę prywatności!
- Nie mogę! Ja MUSZĘ wiedzieć co się stało!
- To trzeba było spytać Soarina.
- On... nie bardzo chciał gadać...
- To chyba dość wyraźny sygnał żebyś dała im spokój! Rozumiem, że chcesz jaknajszybciej wygrać nasz zakład ale przystopuj trochę, jednak nadal ważniejsze od zakładu są uczucia naszych przyjaciół.
- Może i masz rację...
- Oczywiście, że ją mam!
Na śniadaniu Rainbow i Soarin siedzieli razem przy tym samym stole co zwykle. Misty i Fleetfoot siedziały we dwie kilka stolików dalej. Obie patrzyły na Soarina i Dash. Myślały, że może uda im się coś wywnioskować z ich zachowania. Spitfire dosiadła się do dziewczyn i również przyłączyła się do obserwacji.
- Wiecie coś? - spytała wgryzając się w swoją kanapkę.
- Wiemy nic. - powiedziała trochę naburmuszona Misty.
- Soarin nie był w nastroju na rozmowy a Rainbow też nie powiedziała nic odkrywczego - wyjaśniła Fleetfoot.
- Rozmawiałyście o tym z Rainbow?! Czy wy oszalałyście?
- Tylko ona z nią rozmawiała! Ja uratowałam sytuację! Gdyby nie to, że akurat przechodziłam Misty wygadała by Rainbow, że chce ją spiknąć z Soarinem!
- Wcale nie chce jej spiknąć!
- Cicho! - krzyknęła Spitfie - Dajcie mi zjeść w spokoju!
YOU ARE READING
SoarinDash
FanfictionCover art by: KikiRDCZ Fanfik z mlp z shipem Soarin x Rainbow Dash